26 lutego 2013

Painted Peony, Blue Water Lilies i Inspired Iris Avon

Sweet Pea Dream, Painted Peony, Inspired Iris i Blue Water Lilies to nowości katalogu 4 inspirowane kwiatami. Opis katalogowy szumnie brzmi iż odbija pięknie światło- szkoda, że to tylko pójście na łatwiznę dodając drobinki, a nie pokombinowanie w innym kierunku. Dla mnie to była inspiracja, iście za ciekawym trendem dlatego zakupiłam wszystkie 4- czy było warto? Efekty poniżej. Sweet Pea Dream już prezentowałam w poprzednim poście ;)




Painted Peony:



Brzoskwinia z drobinkami, niestety mocno widoczne, ja po prostu uwielbiam brzoskwiniowe lakiery, ale nie w tym wydaniu ;) 2 warstwy, przeciętne schnięcie.





Blue Water Lilies: 



Pozytywne zaskoczenie- ciekawy niebieski kolor, bez wybijających się na pierwszy plan drobinek, jak najbardziej na plus ;) 2 warstwy, schnięcie- przeciętne.





Inspired Iris:

Cukierkowy róż ;) Na zdjęciu 3 warstwy, niestety gęsty i długo schnie.







23 lutego 2013

Sweet Pea Dream Lakier Avon


Nowość katalogu 4/2013.
Zamówiłam go, bo zainteresował mnie w katalogu, ale niestety na żywo rozczarował- raz, że ma masę złotych drobinek, które wybijają się na pierwszy plan a dwa, że źle się go zmywało, bo te złote drobinki rozprzestrzeniały się po na skórkach. I w pewnym sensie, że tak to ujmę "to nie mój klimat", bo jest zbyt stonowany i spokojny ;)







21 lutego 2013

Moja bezsilikonowa pielęgnacja i odstawienie prostownicy

Na wstępie poruszę kwestię bezsilikonowej pielęgnacji, z którą walczyłam do ostatnich kilku dni od końca listopada i wątpiłam przez ten czas aż do teraz czy to właściwa droga, ale dziś mogę powiedzieć, że warto było ;) 

Szczerze mówiąc odstawienie silikonów to był całkowity przypadek- przejrzałam składy swoich szamponów- Alterra, Balea, BingoSpa, Syos, Palmolive, Schauma itd. i okazało się, że wszystkie nie mają silikonów- był to chyba najgorszy możliwy czas- kurtki, szale, kaptur- włosy naprawdę nie miały lekko w tym czasie ze mną i były narażone na mechaniczne urazy. Właśnie po odstawieniu silikonów ukazał się moim oczom prawdziwy stan moich włosów- ja jako wielka orędowniczka prostownicy i mówienie, że przecież nie szkodzi, bo ja mam "piękne włosy" po prostu przeraziłam się- suche końce, które bez silikonów zaczęły się łamać... Stwierdziłam, że ważniejsze są dla mnie zdrowe włosy niż wywijające się końce (które notabene doprowadzały mnie do szału ;))- długość do ramion jest dość kłopotliwa, ale trzeba to przetrwać;) Sama nie wierzę w to, że kiedyś uważałam, że dobra prostownica nie ma żadnego wpływu na włosy.
Miałam chwile zwątpienia- czy nie wrócić do silikonów i do prostownicy, bo: 
  • moje włosy były matowe (straciły połysk za co je do tej pory uwielbiałam)
  • mocno się elektryzowały i były dość szorstkie 
  • zaczęły się bardzo rozdwajać i łamać 
  • jakiekolwiek kosmetyki silikonowe do zabezpieczania końcówek rozdwajały mi je natychmiastowo po wyschnięciu włosów (pozostały mi oleje do ich zabezpieczania)--> mówię tu m.in. o masce Ziaji wygładzającej, którą swobodnie używałam w ten sposób przez wiele miesięcy
  • wiele kosmetyków przestało mi służyć- np. szampon Isany z jedwabiem, który mi koszmarnie usztywniał włosy, a przed ostawieniem silikonów były świetne 
  • przed zrezygnowaniem z nich moje włosy cały dzień pachniały szamponem, którego użyłam, dziś już nie pachną, ale nie martwi mnie to
Na początku lutego zaczęłam się bawić półproduktami kosmetycznymi po bardzo długim poszukiwaniu odżywki, która by mi je nawilżyła i zrozumiałam, że nie ma możliwości by jakikolwiek drogeryjny kosmetyk nawilżył mi włosy, zregenerował i inne tego typu cuda wianki, które obiecują producenci ;) 

Na dzień dzisiejszy chodzę spać po wyschnięciu włosów, nie prostuję, regularnie używam masek wzbogaconych półproduktami i moje włosy w końcu są takie jak dawniej- miękkie, końcówki się nie rozdwajają i co najważniejsze pięknie błyszczą ;) 4 miesiące cierpliwości odpłaciły się! ;) 

19 lutego 2013

Ados Extra Long Lasting 622 wrzosowy lakier do paznokci


Kryje już przy 2 warstwach, schnie szybko pod warunkiem, że kupi się nowy, a nie otwierany już przez kogoś w drogerii ;) Miałam nieprzyjemność już kupić taki otwierany i nawet po godzinie był wciąż niezaschnięty.

Trwałość mnie zaskoczyła, utrzymuje się on: 5 dni!:)



14 lutego 2013

Aqua Pop i Flash żelowe kredki Supershock Avon


Nowe żelowe kredki: Aqua Pop to dość ciemny niebieski, ale sporo jaśniejszy niż granat, a Flash to cielisty z domieszką różu. Obie bez drobinek ;))
Są tak samo miękkie i dobrze napigmentowane  jak wszystkie pozostałe żelowe SuperShock ;)
 





I robione na szybko:


12 lutego 2013

9 lutego 2013

Podsumowanie ostatnich 4 miesięcy zapuszczania włosów (kwartalnik)

Odnotowanie po raz trzeci pod rząd 1 cm przyrostu lekko mówiąc nie uszczęśliwiło mnie. Ciągle szukam różnych specyfików, stosuje je zgodnie z zaleceniami producenta i jak na złość standardowy 1 cm miesięcznie :( 

Październik był miesiącem Jantara--> 2 cm
oczywiście tego o starym składzie, tego o nowym jeszcze nie miałam okazji wypróbować. Jantar jak zwykle spisał się świetnie i niedługo stracę cierpliwość chyba i będę stosować tylko jego 


Listopad: Kaapor Kachli --> 1 cm 
tutaj akurat się tego spodziewałam, od samego początku miałam bardzo sceptyczne nastawienie do tego specyfiku


Grudzień: Capitavit--> 1 cm 
wytrwale się z nim męczyłam co 3 dzień, a mimo to znów odnotowałam taki marny przyrost, a po nim oczekiwałam bardzo dużego przyrostu- jednym słowem duże rozczarowanie rozczarowanie 


Styczeń: maska drożdżowa Babuszki Agafii --> 1 cm
miałam co prawda mało czasu i użyłam jej tylko kilka razy, więc muszę jej poświęcić więcej czasu by coś napisać jednoznacznie
 

Długość włosów na dzień 8.02.: 34 cm

7 lutego 2013

Żelowe kredki do oczu Avon SuperSHOCK


Są to moje ulubione kredki z Avonu :) 
Obecnie posiadam: Silver, Blackberry, Cobalt i Golden Fawn.

  • mają bardzo dobrą pigmentację (na zdjęciu poniżej swatche są wykonane tylko za jednym pociągnięciem kredki)
  • miękkie (powtarzam to jak mantrę, że uwielbiam właśnie takie kredki)
  • trwałość- najdłużej miałam je na oku 14 godzin, ale były one niezmienne przez cały ten czas 
  • do idealnej kreski wystarczy jedno pociągnięcie 
  • łatwość malowania
  • nie lubię ich temperować (efekt widać na zdjęciu poniżej w przypadku Golden Fawn)


Obecnie są dostępne tylko Black (nie posiadam jej, bo czarne kredki do mnie nie pasują) i Silver, a od katalogu 3 będą także dostępne nowe kolory: Flash i Aqua Pop.

Cobalt i Blackberry pojawiają się czasem z dzwoneczkiem. Najbardziej lubię Blackberry, bo jest to bardzo ciekawy odcień fioletu, z takim się jeszcze nie spotkałam, mogę nawet stwierdzić, że jest to fiolet przechodzący w brąz. Cobalt ma w sobie niebieskie drobinki, które ładnie kontrastują przez co ta kredka daje ciekawy efekt na oku. Golden Fawn- jest jasna, używam ją jeśli muszę danego dnia mieć delikatny makijaż. I nie jest to typowa złota kredka tylko beżowo-złota.

Nie lubię tej Silver, bo ma w sobie za dużo brokatu i praktycznie jej nie używam, niestety daje dyskotekowy efekt.






6 lutego 2013

Niekosmetyczny post w chwili luzu ;-)

Bardzo lubię na blogach czytać różne posty o tematyce innej niż główna bloga, to taka odskocznia od recenzji i powoduje to, że blog nie jest bezosobowy ;) Co prawda długo się wahałam czy go tutaj wrzucić, bo w sumie niektórzy mogą pomyśleć co za żenada, ale trudno ;))

Mam teraz kilka dni wolnych od uczelni i wybrałam się wczoraj na całodzienny rajd po sklepach, bo normalnie nie mogłabym sobie na to pozwolić ;) Bardzo mnie to zrelaksowało.

A tu kilka moich małych zakupów ;)

Dokupiłam sobie dwie małe brązowe poduszki, pasują idealnie do mojego łóżka, mój wąż w kieszeni mi na to pozwolił, bo każda kosztowała 10 zł ;)



Byłam w Piotrze i Pawle i postanowiłam sobie kupić trochę krówek, niedźwiadków czekoladowych i tego typu rzeczy na wagę i to były najobrzydliwsze słodycze mojego życia...


Przyszły też w tym tygodniu do mnie moje balerinki domowe z Atmosphere kupione na allegro po ok. 10 zł za parę ;)




I kupione wczoraj w Rossmannie ściereczki za 4,99 ;) Nie mogłam ich zostawić są tak śliczne ;))


I pierwsza herbata malinowa, która naprawdę mi smakuje, a miałam ich już wiele ;)


I nawet w wolnej chwili bez natłoku obowiązków gorąca czekolada smakuje o wiele lepiej ;)


Mleczko do ciała Alterra Pomarańcza i Wanilia- w oczekiwaniu na nowe balsamy Alterry

 


Wariant Pomarańcza i Wanilia- popularnie nazywany sernikowym, kupiłam we wrześniu kiedy był jeszcze w Cenie na Do Widzenia w Rossmannie za 5,99. 
Używałam go od września a właśnie dziś go zdenkowałam- oczywiście nieregularnie, bo był trochę zbyt tłusty. 
Moja recenzja wyglądałaby zupełnie inaczej gdyby nie to, że żele Isany pod prysznic przesuszyły mi skórę i to on mnie uratował, codzienne wsmarowywanie go wybawiło mi od uczucia dyskomfortu i ściągnięcia skóry. Wcześniej używanie go strasznie mnie męczyło, ponieważ był zdecydowanie za gęsty, pozostawiał biały nalot, wchłanianie się trwało wieki, a i tak nie wchłaniał się w 100 %, jeszcze rano budziłam się z tłustą warstewką.
Nadal uważam zapach za obłędny, po kilku godzinach jeszcze się utrzymywał na skórze a za ogromną wadę to, że nie można go postawić na wieczku i że czas jego spływania doprowadzał mnie do szewskiej pasji, opakowanie jest sztywne i przez to nie wyciskało się go łatwo.

Po tym nieszczęsnym przesuszeniu skóry wchłaniał się natychmiast, nie było tłustej warstwy i jego używanie stało się wielką przyjemnością. 
Obecnie inne warianty zapachowe balsamów Alterry są w Cenie na Do Widzenia za 4,19 zł. A są to brzoskwinia i liczi, trawa cytrynowa i morela oraz bezzapachowy.

Polecam każdemu kto ma bardzo suchą skórę świetnie sobie z nią poradzi ;) Choć spotykam się z recenzjami dziewczyn, że nie nawilża w ogóle, u mnie jak wspominałam sprawdził się świetnie w kryzysowej sytuacji.

Jestem bardzo ciekawa czy te nowe balsamy będą równie tłuste czy jednak lżejsze i przede wszystkim jakie będą warianty zapachowe ;) Szczerze mówiąc chciałabym zmiany opakowania na takie by jednak można było postawić balsam na wieczku.

Skład:


wygląda imponująco: olej sojowy, masło shea, glicerynę, olej z avokado, olej ze słodkich migdałów, olej z pestek brzoskwini, olej z nasion słonecznika--> ALE osobiście wg mnie właśnie dlatego jest to straszny tłuścioch w myśl zasady co za dużo to niezdrowo.

4 lutego 2013

Golden Rose Rich Color nr 26 lakier do paznokci



To mój pierwszy lakier z tej serii Rich Color, ale już mi się bardzo spodobał i chętnie kupię ich więcej, ponieważ ten pędzelek to nie tylko obietnica producenta, ale faktycznie jest taki, że za jednym pociągnięciem pokrywa całą płytkę paznokcia- płaski i zaokrąglony na końcu. 

Na zdjęciu 2 warstwy, schnie bardzo szybko.
Jeśli chodzi jednak o trwałość to jestem zawiedziona na całej linii, bo końcówki były starte już po paru godzinach i pojawiły się również odpryski.






Tutaj porównanie z niemalże identycznym Break Through Essence Colour&Go- tamten był tylko odrobinkę intensywniejszy.



2 lutego 2013

Joanna odżywka z olejkiem arganowym- recenzja

Kupiłam ją w niesieciowej drogerii za 6,50 zł kompletnie w ciemno. Weszłam w google wystukałam sobie w celu wyszukania o niej opinii i niczego nie znalazłam i się bardzo zdziwiłam, bo nie znalazłam wówczas nic, tj. na początku stycznia żadnej, obecnie trochę ich jest na kwc ;-) Do zakupu skłoniło mnie to, że olejek arganowy jest wysoko w składzie- zawsze jak przeglądałam tego typu produkty to był on na ostatnim czy jednym z ostatnich miejsc na 20 kilka, więc w zasadzie jakby go nie było, a tutaj skład jest krótki a olej jest dość wysoko w składzie- 7 miejsce.




Co mówi nam o niej producent?

"Odżywka, którą trzymasz w dłoni została wzbogacona o niezwykle cenny olejek arganowy, zwany także płynnym złotem Maroka. Ten orientalny składnik posiada bogate właściwości pielęgnujące włosy i delikatną skórę głowy. Teraz i Ty możesz rozkoszować się korzyściami płynącymi z tych luksusowych dobrodziejstw, a Twoje włosy zyskają: odżywienie i wzmocnienie, łatwość rozczesywania, zmysłowy połysk, regenerację zniszczonych partii, ochronę przed puszeniem się."


Myślę, że te wszystkie obietnice zostały przez producenta spełnione, nie mogę się wypowiedzieć jedynie co do puszczenia się, bo mam wręcz odwrotny problem- ja cierpię na "przyliznane" włosy ;-)

Przeznaczenie: włosy suche, zniszczone, potrzebujące wyjątkowej pielęgnacji

Pierwsze zaskoczenie to zapach: pachnie tak samo jak odżywka z proteinami mlecznymi Biovax, a tamten zapach po porostu kocham, więc przepadłam ;) Utrzymuje się on cały następny dzień na włosach.


Konsystencja i działanie: 

Gęsta przez co nie spływa z włosów, aplikuje się ją bardzo dobrze. Stosuję ją zawsze po szamponie Hipp dla dzieci, który koszmarnie mi splątuje włosy, a ta odżywka pomaga mi okiełznać moje biedne włosy i idealnie je wygładza, powiedziałabym, że radzi sobie po użyciu tego szamponu lepiej niż ta z Granatem i Aloesem z Alterry. Włosy są po niej niesamowicie śliskie i miękkie.



Pojemność: 200 g

Jedyny minus tej odżywki to fakt, że bardzo obciąża włosy i są po niej już w połowie dnia następnego mocno przetłuszczone, dlatego używam jej tylko od ucha w dół.

Wizualnie opakowanie jest bardzo ładne, duży plus to to, że można postawić ją otwarciem ku dołowi.


Wpisała się już na stałe w moją pielęgnację włosów i na pewno będę kupować następne opakowania.

1 lutego 2013

Zdjęcia szminek Color Trend na ustach + opinia podsumowująca o tych szminkach

Nie mam tylko zdjęcia Deluxe, bo wybitnie ta szminka była dziś niefotograficzna i nie chciała się ładnie uchwycić, ale postaram się kiedyś edytować post i umieścić jej zdjęcie.












Konsystencja i trwałość: dość tępa, ale nie utrudnia to aplikacji, a dzięki temu, że nie jest wodnista długo trzyma się na ustach- około kilku godzin


Cena: w zależności od katalogu od 7,99 do 9,99, a więc bardzo tania jak na tak dobrą jakość


Pozostałe zalety: większość nie posiada drobinek


Minus: jedyny jaki zauważam to to, że opakowanie jest nieestetyczne i nieeleganckie