Witajcie, dziś pokażę Wam co wzięłam ze sobą na 8 dniowe wakacje- czy mi czegoś zabrakło? :)
Ogólnie nie jestem fanką zabierania na wakacje tony kosmetyków kolorowych- czasem dziwię się jak oglądam posty tego typu i widzę 15 pędzelków, 3 bronzery, 4 rozświetlacze itp. Uznałam, że to są wakacje i nie będę się "tapetować". Malowałam się tylko gdy wychodziłam gdzieś wieczorem, czasem nawet poprzestawałam tylko na tuszu.
1) Lakier Eveline- wzięłam go tylko by podmalować końcówki paznokci przed powrotem- chciałam zabrać ze sobą na wakacje zmywacz w płatkach, ale obeszłam 3 Rossmanny i w żadnym go nie znalazłam także musiałam odpuścić. Tradycyjnego zmywacza z symbolem "łatwopalne" do samolotu ze sobą nie weźmiemy.
2) Podkład Easy Match Perfection Manhattan- bardzo dobry, niedługo się pojawi recenzja
3) Pędzel Hakuro H50s- od lat mój ulubieniec, odzwyczaiłam się od nakładania podkładu palcami
4) Pędzel do pudru
5) Eyeliner Makeup Revolution- czarna kreska zdecydowanie potrafi nadać głębi spojrzeniu
6) Tusz do rzęs L'oreal- Flase Lash Wings- niedawno Wam o nim pisałam :)
7) Puder Catrice All Matt plus- niedługo o nim napiszę, polubiłam go
Z pielęgnacji:
1) Dezodorant w kulce Fa- tego w sprayu w standardowej wielkości do samolotu nie zabierzemy
2) Miniaturka pianki Isana- zauważyłam, że pianka od kiedy ostatni raz jej używałam bardzo się zmieniła
Przelane do pojemników 100 ml:
3) Płyn micelarny Sylveco- jeden z nielicznych, który nie podrażnia moich oczu i dobrze zmywa tusz.
4) Szampon Sylveco pszeniczno-owsiany- długo się zastanawiałam jaki szampon wybrać skoro będę musiała go używać aż tyle dni pod rząd- okazało się, że to był strzał w 10! Nie dość, że podczas wyjazdu nie przesuszyły mi się włosy od morskiej wody to były w bardzo dobrej kondycji.
5) Celebrin Sun- krem z SPF 50 używałam go finalnie tylko do twarzy, a do ciała jednak pożyczałam krem z filtrem 30 od narzeczonego.
6) Panthenol żel od Gorvity- pierwszy raz miałam ten kosmetyk i muszę przyznać, że jest rewelacyjny, bo świetnie łagodził podrażnienia słoneczne! Na pewno niedługo pojawi się o nim osobna notka.
Zdenkowane:
1) Mleczko do ciała LPM Masło shea, słodki migdał i olej arganowy- bardzo szybko się wchłaniał i dobrze nawilżał, ale jego zapach to trochę nie moja bajka.
2) Żel pod prysznic LPM Kwiat Pomarańczy- zużyłam ok. 15 takich próbek i byłam bardzo zadowolona z wyboru, ponieważ żel w pojemniku 100 ml nie wystarczyłby mi na cały wyjazd, a z kolei kupno na miejscu mijało się z celem, bo żele kosztowały w Grecji ok. 5 euro. Mój narzeczony wziął ze sobą 2 x 100 ml kosmetyku 2 w 1, czyli żelu i szamponu.
3) Miniaturka odżywki do włosów Alterra- znałam ją i wiedziałam, że się sprawdzi.
4) Alva Hydrogel- tym samym poznałam mega fajny kosmetyk! :) Chciałabym kupić pełnowymiarowe opakowanie, ale 120 zł piechotą nie chodzi :)
Podsumowując czy czegoś mi zabrakło? Tylko 1 rzeczy- niestety kremu do stóp, bo to mleczko z LPM nie poradziło sobie z nawilżaniem stóp.
I jak oceniacie moją kosmetyczkę?:) Wy bierzecie wszystkiego dużo czy ograniczacie się do minimum jak ja?