Ogólnie nie jestem fanką zabierania na wakacje tony kosmetyków kolorowych- czasem dziwię się jak oglądam posty tego typu i widzę 15 pędzelków, 3 bronzery, 4 rozświetlacze itp. Uznałam, że to są wakacje i nie będę się "tapetować". Malowałam się tylko gdy wychodziłam gdzieś wieczorem, czasem nawet poprzestawałam tylko na tuszu.
1) Lakier Eveline- wzięłam go tylko by podmalować końcówki paznokci przed powrotem- chciałam zabrać ze sobą na wakacje zmywacz w płatkach, ale obeszłam 3 Rossmanny i w żadnym go nie znalazłam także musiałam odpuścić. Tradycyjnego zmywacza z symbolem "łatwopalne" do samolotu ze sobą nie weźmiemy.
2) Podkład Easy Match Perfection Manhattan- bardzo dobry, niedługo się pojawi recenzja
3) Pędzel Hakuro H50s- od lat mój ulubieniec, odzwyczaiłam się od nakładania podkładu palcami
4) Pędzel do pudru
5) Eyeliner Makeup Revolution- czarna kreska zdecydowanie potrafi nadać głębi spojrzeniu
6) Tusz do rzęs L'oreal- Flase Lash Wings- niedawno Wam o nim pisałam :)
7) Puder Catrice All Matt plus- niedługo o nim napiszę, polubiłam go
Z pielęgnacji:
1) Dezodorant w kulce Fa- tego w sprayu w standardowej wielkości do samolotu nie zabierzemy2) Miniaturka pianki Isana- zauważyłam, że pianka od kiedy ostatni raz jej używałam bardzo się zmieniła
Przelane do pojemników 100 ml:
3) Płyn micelarny Sylveco- jeden z nielicznych, który nie podrażnia moich oczu i dobrze zmywa tusz.
4) Szampon Sylveco pszeniczno-owsiany- długo się zastanawiałam jaki szampon wybrać skoro będę musiała go używać aż tyle dni pod rząd- okazało się, że to był strzał w 10! Nie dość, że podczas wyjazdu nie przesuszyły mi się włosy od morskiej wody to były w bardzo dobrej kondycji.
5) Celebrin Sun- krem z SPF 50 używałam go finalnie tylko do twarzy, a do ciała jednak pożyczałam krem z filtrem 30 od narzeczonego.
6) Panthenol żel od Gorvity- pierwszy raz miałam ten kosmetyk i muszę przyznać, że jest rewelacyjny, bo świetnie łagodził podrażnienia słoneczne! Na pewno niedługo pojawi się o nim osobna notka.
Zdenkowane:
1) Mleczko do ciała LPM Masło shea, słodki migdał i olej arganowy- bardzo szybko się wchłaniał i dobrze nawilżał, ale jego zapach to trochę nie moja bajka.
2) Żel pod prysznic LPM Kwiat Pomarańczy- zużyłam ok. 15 takich próbek i byłam bardzo zadowolona z wyboru, ponieważ żel w pojemniku 100 ml nie wystarczyłby mi na cały wyjazd, a z kolei kupno na miejscu mijało się z celem, bo żele kosztowały w Grecji ok. 5 euro. Mój narzeczony wziął ze sobą 2 x 100 ml kosmetyku 2 w 1, czyli żelu i szamponu.
3) Miniaturka odżywki do włosów Alterra- znałam ją i wiedziałam, że się sprawdzi.
4) Alva Hydrogel- tym samym poznałam mega fajny kosmetyk! :) Chciałabym kupić pełnowymiarowe opakowanie, ale 120 zł piechotą nie chodzi :)
Podsumowując czy czegoś mi zabrakło? Tylko 1 rzeczy- niestety kremu do stóp, bo to mleczko z LPM nie poradziło sobie z nawilżaniem stóp.
I jak oceniacie moją kosmetyczkę?:) Wy bierzecie wszystkiego dużo czy ograniczacie się do minimum jak ja?
Ja na wyjazd wzięłam mało kolorowki. Tylko podstawowe rzeczy, a z pielęgnacji starałam sie mniejsze opakowania lub takie, które dam radę wykończyć do końca wyjazdu żeby potem z powrotem nie przewozić :)
OdpowiedzUsuńPuder z Catrice się u mnie sprawdzał. :) Maseczkę z Alterry zamierzam kupić.
OdpowiedzUsuńnie znam tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńJa też na wyjazdy nie zabieram zbyt wiele kolorówki ;)
OdpowiedzUsuńU mnie ilosć rzeczy zależy od formy i miejsca wyjazdu ;) jak wiem, że jade do hotelu/pensjonatu i że będą sie zdarzały większe wyjścia to biorę więcej rzeczy niż na wycieczki typu "domek na wsi nad jeziorem" albo "pod namiot ;) zwłaszcza, że ja generalnie lubie się malować i chyba na codzień używam sporej ilosci produktów :)
OdpowiedzUsuńNa wyjazdy staram się ograniczać do minimum, a szczególnie w samolotach, kiedy wszystko dokładnie sprawdzają co do milimetra :P
OdpowiedzUsuńJa w tym roku praktycznie na wyjazdy nie zabierałam nic prócz pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńLecę we wrześniu - postanowiłam zabrać tylko bagaż podręczny, więc kosmetyków praktycznie nie wezmę. To co zabiorę to puder i tusz do rzęs. Resztę (kosmetyki pielęgnacyjne) kupię na miejscu :)
OdpowiedzUsuńSylveco rządzi
OdpowiedzUsuńminimum, ale ja wyjeżdżam przeważnie na 3-4 dni i to do rodziców, więc jakby co i tak mam się czym ratować ;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem z tych osób, które za wiele ze sobą nie targają ;))
OdpowiedzUsuńto tak jak ja, zawsze biorę tylko to, co najpotrzebniejsze:)
UsuńJa zawsze biorę ze sobą za dużo kosmetyków. Niby wiwm, że coś nie będzie mi potrzebne, ale i tak to zabieram na wszelki wypadek. Pod koniec pakowania dochodzę do wniosku, że jak zwykle przegięłam, bo przecież miałam spakować kosmetyki do średniej kosmetyczki, a wyszło na to, że ledwo zmieściły się do największej :-)
OdpowiedzUsuńZa miesiąc czeka mnie własnie takie samolotowe pakowanie i już się tego boję. Mam zamiar kolorówkę ograniczyć do minimum, przelać oczywiście szampon + zabrać odżywkę w spreju. Zobaczę co mi jeszcze wpadnie w ręce, ale przy takiej ilości kosmetyków jakie mam na półkach będzie mi ciężko :(
OdpowiedzUsuńJa samolotem nie leciałam nigdy i w sumie ciężko mi powiedzieć, co bym zabrała ze sobą, ale pewnie postawiłabym na minimalizm. Z kolei na wyjazd w kraju ostatnio zmieściłam się bez problemu w dwie niewielkie kosmetyczki :D
OdpowiedzUsuńMinimalistycznie :) Zupełnie nie wiedziałabym jak zabrać się za pakowanie do samolotu ;)
OdpowiedzUsuńJa tez nie rozumiem zabierania ze sobie tylu pędzli. Ja biorę tylko kabuki i jeden mały do cieni. A czasami nawet i ten do cieni pomijam, jeśli cienie maja pacynkę to spokojnie nią się tez umaluje (lub nie zabieram cieni) :p
OdpowiedzUsuńDo tego podkład, tusz, kredka do brwi, puder i blyszczyk. Koniec kolorówki :)
Ja na razie jeszcze nigdzie nie urlopowałam więc pakowanie kosmetyczki przede mną ;)
OdpowiedzUsuńJa wzięłam zdecydowanie więcej kolorówki ale używałam tylko tuszu do rzęs i błyszczyka więc niepotrzebnie to wiozłam :)
OdpowiedzUsuńJa równiez minimalizuję swoją wyjazdową kosmetyczkę do minimum :) Mój makijaż ogranicza się wtedy do absolutnego minimum (trochę korektora na zaczerwienienia), a i w pielęgnacji jakoś mniej kosmetyków jest potrzebnych ;)
OdpowiedzUsuńMam te same próbki LPM ale ciężko mi je zużyć, bo zupełnie nie polubiłam się z tymi wersjami.
OdpowiedzUsuńChyba dokładnie to samo bym spakowała :)
OdpowiedzUsuńSame praktyczne i potrzebne rzeczy :) Czekam na recenzję podkładu, szukam jakiegoś dobrego i może wypróbuję ten co Ty masz
OdpowiedzUsuńFajnie, że umiałaś się tak ograniczyć. Ja zawsze tacham ze sobą wielką kosmetyczkę.
OdpowiedzUsuńwpis mi się bardzo przyda, za rok wyjeżdżam do UK :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za braniem próbek na wakacje chyba, że są to zapachy ;) Jakoś zawsze z tyłu głowy mam lekkiego stracha, że coś może się nie sprawdzić a ja potem będę miała coco jambo na twarzy czy na innej części ciała ;)
OdpowiedzUsuńJa tak samo nie ryzykuję z nowościami na wyjazdach :) Najczęściej przelewam w mniejsze pojemniczki sprawdzone produkty.
Usuńfajnie się spakowałaś i wszystko co potrzebne wzięłaś:D
OdpowiedzUsuńPłyn micelarny Sylveco znam i muszę przyznać, że jest bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńJa bym pewnie na wyjazd nakupiła miniatur kosmetyków.
ja uważam, że się ograniczyłaś i zabrałaś tylko to co najważniejsze. gratuluję rozsądku, ja na 4 dni zabieram więcej kosmetyków.
OdpowiedzUsuńPosiadam taki sam kolor lakieru :) Gdy pakowałam się na wyjazd brałam więcej kosmetyków niż Ty;) Podziwiam;)
OdpowiedzUsuńświetnie się spakowałaś :) uwielbiam ten podkład Manhattan !!
OdpowiedzUsuńJa też na wyjazdy staram się nie zabierać za dużo kolorówki, a produkty pielęgnacyjne zabrac w mniejszych wersjach, albo zrobić odlewki ;)
OdpowiedzUsuńJa też starałam się zachować rozsądek z tym co ze sobą zabieram na wakacje i wzięłam tylko potrzebne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńJa chyba nie potrafiłabym się tak ograniczyć, chociaż gdybym musiała.... :)
OdpowiedzUsuńW te wakacje nie miałam takiego problemu, bo spędziłam je w kraju, podróżując samochodem ;)
staram się wziąć to co najpotrzebniejsze, wszystko zalezy czy jadę autem czy samolotem :)
OdpowiedzUsuńTeż wzięłam próbki LPM na wakacje :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w sam raz. Ja też jak się pakuję, to ograniczam wszystko do minimum, żeby nie dźwigać potem nie wiadomo ile. Za dwa tygodnie będę się pakować, więc też sobie poprzelewam do mniejszych butelek :)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała się ograniczyć tylko do tego co będzie mi naprawdę potrzebne, ale zobaczymy jak to będzie, mam nadzieję, że się uda. :) I chyba muszę się zaopatrzyć też w pojemniki na kosmetyki, bo chyba nie wszystko uda mi się nabyć w małych pojemnościach. :)
OdpowiedzUsuńJa muszę mieć ze sobą przede wszystkim podkład, puder i tusz do rzęs jeśli chodzi o kolorówkę. Bez reszty jakoś przeżyję. ;D
OdpowiedzUsuńJa rowniez na wszelkich wyjazdach staram sie ograniczac, a i makijaz - tak, jak piszesz - przewaznie tylko na wyjscia ;)
OdpowiedzUsuńojjenmy nie mow mi haha ja teraznzabaralam ze soba za duoz wszystkiego do Angtlii xD
OdpowiedzUsuńWszystko zależy, gdzie się wybieram, na jak długi i w jakim celu. Jeśli to możliwe, staram się ograniczać, chociaż przy pakowaniu zawsze mam wrażenie, że wszystko mi jest potrzebne.
OdpowiedzUsuńTeż nie rozumiem jak można brać ze sobą miliony pojedynczych cieni, 3 broznery, kilkanaście paletek z cieniami :/
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że lato to bardziej czas w którym Nasza twarz przynajmniej przez 2 miesiące ma odpocząć od tego całego makijażu, a nie jeszcze dodawać jej większej tapety w temperaturze +40 stopni, hah :D
http://bywikkis.blogspot.com/