6 lipca 2015

SheFoot: krem odżywczy do paznokci i suchej skóry stóp

Dawno nie miałam aż takiego dylematu co napisać odnośnie danego kosmetyku jak w przypadku tego kremu do stóp. Raz skłaniałam się w tę stronę, że jest fatalny, a innym razem, że całkiem przeciętny. Stwierdziłam, że mimo upływu czasu wątpliwości nie mijają także recenzja się pojawia ;)

Producent: "Krem opracowany by odżywiać i uelastyczniać przesuszoną skóre i zapobiegać mikropęknięciom. Formuła została wzbogacona płynną keratyną i elastyną, które wzmacniają płytkę paznokcia. Olej arganowy i witamina E nawilżają, ujędrniają i regenerują podrażniony naskórek, a masło shea tworzy na powierzchni skóry ochronny film, który zatrzymuje wodę, pozostawiając skóre gładką, odżywioną i aksamitną w dotyku.
  • szybkie wchłanianie
  • przyjemny zapach 
  • do codziennej pielęgnacji"
Opakowanie o pojemności 75 ml, wykonane z miękkiego plastiku, pod światło widać dokładnie zużycie. Duży plus za otwarcie typu "klik", bo jest ono bardzo wygodne.  

Zapach jest przepiękny! Określiłabym go mianem pudrowy, a takie zapachy bardzo lubię.


Moja opinia:  Pierwszą rzeczą na jaką zwróciłam uwagę w przypadku tego kremu była parafina w składzie i to na 3 miejscu. Nie jestem do niej uprzedzona, wiem po prostu, że działa na mnie źle i to w każdym kosmetyku- począwszy od włosów, twarzy i chyba nawet tutaj ona jest winowajcą jego "dziwnego" działania. Przechodząc do sedna kremu zaczęłam używać w momencie gdy miałam lekko przesuszoną skórę stóp (szczególnie było to widoczne na piętach) i małe odciski pod "poduszeczkami" stóp. Nie liczyłam na szybką regenerację, a na to, że z upływem czasu moje stopy znów będą nawilżone. Niestety początkowo miałam wrażenie, że stan moich stóp przez ten krem się pogorszył... Skóra stóp była jakaś taka napięta- niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu, bo były stopy były bardziej suche zamiast być nawilżone. Podchodziłam do tego kremu na różne sposoby: gruba warstwa i skarpetki, solo bez skarpetek. Zero poprawy. W końcu się zdenerwowałam i przestałam go całkiem używać, bo stwierdziłam, że gorzej już nie będzie- po tygodniu stopy wyglądały o wiele lepiej. Czy tak powinno być, że stopy są w lepszej kondycji po odstawieniu kremu?
W tej chwili kiedy nie mam problemu ze skórą stóp, używam tego kremu i nie widzę w zasadzie żadnego jego wpływu ani pozytywnego ani negatywnego, chociaż czasem mam wrażenie, że gdy wstaję rano po jego wieczornej aplikacji ta skóra na stopach jest nieprzyjemnie napięta o czym wspominałam już wyżej.
Żeby już nie być tak całkowicie czepialską stwierdziłam, że naprawdę błyskawicznie się wchłania i to w nim bardzo polubiłam, a także uwielbiam jego piękny zapach, ale same mi na pewno przyznacie, że to zdecydowanie za mało.

Skład: 
tak jak wspomniałam na 3 miejscu znajduje się parafina, później masło shea, gliceryna, olej arganowy, elastyna, keratyna i mocznik, po zapachu witamina E i alantoina. Zastanawiam się czy warto było w towarzystwie tak fajnych składników ładować tę parafinę, która jednak moim zdaniem zdominowała wszystko.

Krem kosztuje 19 zł, dla mnie jak za taką jakość to jednak za dużo, a wygodne opakowanie, wchłanialność i zapach to za mało żebym uznała, że warto do niego wrócić.

24 komentarze:

  1. Ostatnio coraz częściej zwracam uwagę na pielęgnacje stóp, ale tego chyba bym nie chciała próbować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja najczęściej na stopy stosuje kremy do rak :D teraz mam Wellness&Beauty i sie sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez mam tej marki krem do stop, i niby ma odświeżać ale zapach jakiś mdły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem czy wszystkie kremy z tej linii pachną tak samo, ale też miałam podobne wrażenia

      Usuń
  4. Miałam krem z tej firmy na popękane pięty, ale u mnie fajnie się sprawdzał

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe czy miałabym podobne zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że nie za bardzo się sprawdził. U mnie kosmetyki z parafiną zwykle dobrze się sprawdzają do rąk i stóp ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdarzyło się u mnie tak, że używając kosmetyku miałam wrażenie, że nic nie robi - nie mogę sobie teraz przypomnieć co to było?! skleroza! .... skończyłam nie dawno tej marki serum do skóry pięt i stóp, i tak naprawdę liczyłam na lepsze działanie, ale o tym napiszę osobny post.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam okazji używać;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam okazji go używać, bo szczerze powiem, że kremów do stóp to bardzo nie lubię. Wolę użyć odrobinę tego który mam do rąk i przynajmniej wiem, że stopy będą ładnie nawilżone a wszystko szybko się wchłonie nie zostawiając takiej dziwnej powłoki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzotrudno jest mi znaleźć dobry krem do stóp ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam w zapasach kosmetyki tej marki, zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ooo tak, szkoda, że pojawiła się tu ta fee parafina.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja staram się unikać kosmetyków z parafiną, więc tego raczej nie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przydałby mi się taki kremik tym bardziej, że szybko się wchłania :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja stopy smaruję balsamem do ciała ;) Chyba typowego kremu do stóp jeszcze nie mialam :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Z tej firmy miałam krem rozgrzewający do stóp na zimę. Był całkiem nie zły, tylko zapach mi się nie podobał, bo był taki cynamonowy, a ja nie znoszę tego zapachu :P U mnie w sumie każdy krem się dobrze na stopach sprawdza, bo nie są bardzo wymagające :) Szkoda, że u Ciebie nie do końca się sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zastanawiałam się, czy wypróbować tę markę w sklepie ostatnio :) Ale mój wybór padł na inny krem i na razie jestem zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie parafina nie robi nic złego, więc może by inaczej działał :)

    OdpowiedzUsuń
  19. moje stópki muszę przygotować przed wyjazdem by nie straszyły ludzi jak będę w sandałkach chodzić xd bym brała ten kremik:D

    OdpowiedzUsuń
  20. nie znam ale już poznałem ^.^

    OdpowiedzUsuń
  21. Też mi się zdarza, że zużyję całe opakowanie kosmetyku i nie wiem co o nim myśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeszcze nie spotkałam się z kremem do stóp, który by działa w tak dziwny sposób.

    OdpowiedzUsuń

Za każdy pozostawiony komentarz serdecznie dziękuję ;)