Witajcie, bardzo się cieszę, że pada i się ochłodziło, uff :) Dziś kilka słów o maśle do ciała z FlosLeku w wariancie truskawka i poziomka, którego używam już od miesiąca, więc już wyrobiłam sobie o nim zdanie.
Producent: "Znacznie poprawia kondycję skóry, ukrwienie i wygląd. Ekstrakt z
truskawki regeneruje skórę, a naturalne oleje: słonecznikowy, babassu
oraz masło Shea, oliwa z oliwek zmiękczają i wygładzają. Ekstrakt z
lilii aksamitnie nawilża i relaksuje. Latem doskonale regeneruje skórę
przesuszoną i odwodnioną wskutek intensywnego opalania, zimą wygładza,
uelastycznia i zapewnia prawidłowe nawilżenie i natłuszczenie skóry. Intensywna regeneracja skóry (97% badanych), zmniejszenie uczucia
napięcia i szorstkości (97% badanych), bardzo dobre nawilżenie skóry (po
5h nawilżenie jest o 60% większe od początkowego). Skóra sprężysta i
aksamitna w dotyku, odpowiednio nawilżona i natłuszczona."
Opakowanie jest w mojej ulubionej formie słoiczka, w którym mogę wygrzebywać bez problemu tyle kosmetyku ile potrzebuję. Nawet tłustymi dłońmi odkręca się bez najmniejszego problemu. Pojemność to 240 ml.
Zapach jest truskawkowy, bardzo przyjemny i z pewnością nie mogę o nim powiedzieć, że jest sztuczny.
Konsystencja jest zbita, potrzeba go naprawdę niewiele do rozsmarowania przez co jest bardzo wydajny. Po miesiącu jego używania nie dobiłam nawet do połowy.
Jeśli chodzi o działanie to przez pierwszy tydzień musiałam go używać codziennie, bo miałam tak przesuszoną skórę po maśle Orientany (recenzja), że chłonęła go jak gąbka. Potem skóra nie wymagała tyle nawilżenia, więc w tym momencie mogę używać go tylko raz w tygodniu i zupełnie mi to wystarcza. Masło jest tłuste przez co nadaje się wyłącznie do tego by używać go wieczorem przed pójściem spać, ponieważ wchłania się dość długo. Skóra rano jest bardzo miękka i ładnie nawilżona. Można go bez problemu używać na skórę zaraz po depilacji, nie podrażnia skóry i nie powoduje żadnego pieczenia.
W składzie nie ma znienawidzonej przeze mnie parafiny, która gdy zawsze znajdowała się w mazidłach do ciała zmuszała mnie do ich używania codziennie i ciągle miałam wrażenie suchej wołającej o nawilżenie skóry, tutaj na szczęście można się cieszyć długotrwałym nawilżeniem skóry.
Skład:
przed zapachem znajdziemy na 3 i na 4 miejscu silikon, później glicerynę, oliwę z oliwek, olej słonecznikowy, olej babassu, masło shea, po zapachu ekstrakt z poziomki i niestety 2 parabeny.
Swoje masło zamówiłam w Wispolu - klik :)
Swoje masło zamówiłam w Wispolu - klik :)
Mam ogromną ochotę na wypróbowanie tych masełek :) aż kilka zapachów mnie kusi ;) jak zużyję to, co mam to chyba jakieś sobie sprawię.
OdpowiedzUsuńFaktycznie wybór jest duży- mnie jeszcze kusi ta wersja z herbatą :)
UsuńMuszę kupić, ale mi na pewno nie wystarczy nawet na miesiąc hihi
OdpowiedzUsuńFaktycznie, Ty szybciej zużywasz niż ja te mazidła:D
UsuńSkoro długotrwale nawilża, to może się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńPolecam jak najbardziej :)
UsuńBardzo ciekawi mnie zapach :D chyba w końcu się na, któreś z tych masełek skuszę :D
OdpowiedzUsuńhttp://loveecosmetics.blogspot.com/
Obyś i Ty była zadowolona:)
UsuńMam ochotę na to ! I wiesz ... chyba się dziś przejdę :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Cię "namówiłam" :D
UsuńJak zmiękcza i fajnie nawilża to warto go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :)
UsuńCiekawe masełko, szczególnie ciekawi mnie zapach :) U mnie pewnie stałoby całe wieki bo balsamuje się dość rzadko bo nie lubię tego robić.
OdpowiedzUsuńKochana to właśnie ono by Cię usatysfakcjonowało, bo nawilżanie raz w tygodniu zupełnie wystarcza :))
UsuńNie miałam jeszcze masełka do ciała z Floslek ale niejednokrotnie czytałam, że ją fajne i co najważniejsze skuteczne. W tym wypadku plusa daję za pozbawiony sztuczności zapach, no i skład całkiem ciekawy.
OdpowiedzUsuńA parabeny mnie nie odstraszają ;) Pozdrawiam :)
Skuteczne, ale może zniechęcać to, że z niego trochę tłuścioszek, ale mi się w nim to podoba <3
Usuńmiałam chyba o zapachu mango i było świetne! wrócę do tych maseł jak tylko pozbędę się zapasów ;)
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że i Ty byłaś zadowolona :) Hahhaa, zapasy to wieczny problem nas blogerek:D
UsuńChętnie go wypróbuję :) Ciekawi mnie zapach, super, że nie ma parafiny :)
OdpowiedzUsuńOjj też się cieszę, że nie ma parafiny, bo jej nienawidzę, brrr :)
UsuńU mnie dzisiaj cieplutko, padało wczoraj :) bardzo lubie kosmetyki Flosleku, masło miałam jedno i również miło je wspominam.
OdpowiedzUsuńTo widzę, że było nas więcej zadowolonych :)
UsuńNigdy nie miałam, ale obecnie mam spory zapas smarowideł :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, ale staram się zmniejszać sukcesywnie ich ilość i nic nowego nie kupować:D
UsuńMasło musi mieć przepiękny zapach :)
OdpowiedzUsuńMa <3
UsuńZapachowo na tę porę roku :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, dlatego akurat jego wyjęłam z zapasów mimo, że mam inne wcześniej kupione :)
Usuńbez parafiny? :) to coś dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że więcej z nas jej nie cierpi :)
UsuńWygląda apetycznie :) Plus za brak parafiny.
OdpowiedzUsuńPrawda?:D
UsuńUżywam od kilku tygodni masła karite z olejem babassu tej marki i daje przyjemne rezultaty, częstotliwość nawilżania spadła do 3-4 raza na tydzień:)
OdpowiedzUsuńTo też świetny efekt ;)
UsuńMiałam dwie inne wersje i bardzo mi się podobały :)
OdpowiedzUsuńZ tego co czytam to wszyscy są z tych masełek zadowoleni :)
UsuńPoluje od jakiegoś czasu na te masła :)
OdpowiedzUsuńJak trafisz to kup koniecznie :)
UsuńStrasznie ciekawi mnie ten zapach :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę ładny! :) I wiem co mówię, bo nie cierpię sztucznej truskawki :))
UsuńKusząca wersja zapachowa :)
OdpowiedzUsuńPrawda?:)
UsuńZapach musi mieć, muszę sobie w końcu je na zimę kupić :)))
OdpowiedzUsuńNa zimę sprawdzi się jeszcze lepiej, bo konkretny tłuścioszek z niego :)
UsuńO nie wiedziałam, że Floslek ma takie masła. Chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa tą markę poznałam właśnie chyba czytając o tych masłach :))
UsuńJuż za sam zapach chętnie bym go wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńJest bardzo kuszący także to rozumiem:))
Usuńbez parafiny wiec cos dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że i Ty jej nie cierpisz :))
UsuńJa mam z tej serii masło o zapachu liczi :) jeszcze nie używałam, ale zachęciłaś mnie swoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńObyś i Ty była zadowolona, a ciekawa jestem jego zapachu :)
Usuńmiałam to masło i byłam zadowolona, fajnie, że przywróciło u Ciebie dobry poziom nawilżenia.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nikt na niego nie narzekał ;-))
Usuńpewnie cudnie pachnie, chętnie kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOjj pachnie pachnie :))
UsuńChętnie spróbuję :-)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńmiałam to masełko kiedyś, tylko w innej konfiguracji zapachowej i byłam zadowolona;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo fajnie :)
Usuńalez ciekawie wygląda, lubie takie połączenia zapachów, fajnie że nie pachnie chemicznie, jestem bardzo ciekawa tego masła ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też lubię i od dawna mnie intrygowało :)
Usuńjak nie ma parafiny, to bardzo chętnie bym po nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńTeż teraz kupuję tylko kosmetyki bez parafiny :)
Usuńzapach w sam raz na lato :) ciekawy produkt
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
Usuńkonsystencja niczym budyń truskawkowy:D
OdpowiedzUsuńLubię taką konsystencję maseł :) Zapach pewnie też by mnie uwiódł :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ich maseł stacjonarnie nie idzie znaleźć w drogeriach.
OdpowiedzUsuń