Kilka ostatnich dni dało mi do wiwatu i czuję się wręcz wykończona, wyczekuję tylko tego momentu kiedy moje życie zwolni chociaż trochę :) A dziś opowiem o bardzo przyjemnym szamponie, który wyjątkowo przypadł mi do gustu, bo ostatnio mam wrażenie, że nic moim włosom nie pasuje.
Producent: "Hypoalergiczny, przeznaczony do pielęgnacji
każdego rodzaju włosów, szczególnie osłabionych i wymagających
regeneracji. Zawiera bardzo łagodne, ale jednocześnie skuteczne środki
myjące, które nie podrażniają nawet najbardziej wrażliwej skóry głowy.
Hydrolizaty pszenicy i owsa to niskocząsteczkowe źródło protein, wiążą
wilgoć, wnikają do korzeni włosów, odbudowując je aż po same końcówki.
Dzięki składnikom silnie nawilżającym szampon zapobiega przesuszeniu,
łagodzi podrażnienia skóry głowy. Przy regularnym stosowaniu wzmacnia
włosy, poprawia ich elastyczność i sprawia, że są bardziej odporne na
uszkodzenia i rozdwajanie.
Zalety: zapobiega przesuszeniu, wzmacnia strukturę włosów, przywraca miękkość i elastyczność."
Zalety: zapobiega przesuszeniu, wzmacnia strukturę włosów, przywraca miękkość i elastyczność."
Zapach to uwielbiana przeze mnie trawa cytrynowa.
Opakowanie wykonane ze sztywnego plastiku, z nakrętką typu klik, widać dokładnie zużycie szamponu.
W październiku próbowałam zarówno szamponu pszeniczno-owsianego jak i balsamu myjącego z betuliną z Sylveco dzięki próbkom, które dostałam w aptece. Okazało się, że balsam obciążał moje włosy i strączkowały się dzięki niemu, a w przypadku szamponu zamarzyłam by kupić pełnowymiarowe opakowanie. Gdy zobaczyłam, że w styczniowy ShinyBox go zawiera nie wahałam się i go zamówiłam.
Myślę, że każda z nas ma czasem takie chwile, że myśli tylko o tym żeby wziąć szybki prysznic i pójść jak najszybciej spać, a odżywka czy maska to ostatnia rzecz o jakiej się myśli... I wtedy moim wybawcą okazał się ten szampon, bo włosy nawet bez użycia później czegokolwiek były puszyste i bardzo miękkie. Nie obciążał moich włosów za co wielki ukłon w jego stronę, ponieważ ostatnio to jakaś plaga i niemal każdy szampon funduje mi taki efekt. W duecie z dobrą odżywką czy maską włosy po jego użyciu były w świetnej kondycji. Nie plątał także moich włosów. Pieni się dość dobrze, a jego wydajność oceniam jako dobrą. Myślę, że to, że tak dobrze się u mnie sprawdza to zasługa protein, które moje włosy tak kochają :)
zawiera ekstrakt z miodu, pantenol, proteiny owsa, proteiny pszenicy i olejek z trawy cytrynowej.
Minusem może być cena, ponieważ jest to ok. 24 zł za 300 ml, ale jego działanie mi to rekompensuje.
Ja dostałam akurat w Shiny balsam, który jeszcze czeka na swoją kolej. Chętnie bym ten szampon wypróbowała.U mnie ostatnio też sporo się dzieje. Czeka na lipiec. Wtedy się u mnie uspokoi :(
OdpowiedzUsuńMoje włosy też lubię proteiny :) Chętnie wypróbowałabym ten szampon ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa produktów tej firmy. :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na jakiś szampon z Sylveco ;D
OdpowiedzUsuńJa tak samo :)
OdpowiedzUsuńNigdy nic nie mialam z tej firmy :(
OdpowiedzUsuńjak nie plącze i jest delikatny to chcę go:D
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszę ostatnio o firmie Sylveco. Jak mi się skończy szampon to może się na ten skuszę. Fajnie by było spróbować czegoś naturalniejszego. No i to, że jest pszeniczno-owsiany jakoś pozytywnie wpływa na moje wyobrażenia o tym produkcie :) Pozdrowionka serdeczne! :) :)
OdpowiedzUsuńoj, ja nie wiem czy udałoby mi się rozczesać włosy bez maski, może kiedyś wypróbuję ten szampon, jest kuszący
OdpowiedzUsuńJa ostatnio doszłam do wniosku, że na szamponach nie ma co oszczędzać ;) Ja dałabym za niego tyle - bez dwóch zdań ;)
OdpowiedzUsuńjak działa to i cena się urwie ;D
OdpowiedzUsuńNie miałam tego szamponu, ale Twoja recenzja mnie do niego przekonuje :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę lepiej poznać Sylveco :)
OdpowiedzUsuńmiałam go nie pasował mi wiec poleciał do Kasi :) ona jest nim zachwycona;)
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować, moja skóra głowy i włosy są bardzo problematyczne, doszłam już do momentu, kiedy cena szamponu nie gra roli, byleby działał :(
OdpowiedzUsuńMam na niego ochotę od jakiegoś czasu;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta firma ;D ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam styczności z produktami tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością go wypróbuję, jego działanie brzmi świetnie :)
OdpowiedzUsuńojjj dla moich wlosow proteiny nie do konca ;<
OdpowiedzUsuńtyle się już zastanawiam nad szamponami Sylveco, chyba czas coś wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMalinowe Ciasteczka
O, a mi z kolei bardziej do gustu przypadł balsam myjący Sylveco. Szampon też lubię, pięknie pachnie i w ogóle przyjemny produkt, jednak u mnie słabo się pieni ...
OdpowiedzUsuńAkurat w ShinyBox'ie nie miałam tego szamponu tylko balsam myjący czy jakoś tak się nazywa ale na razie go nie ruszyłam. Ogólnie też mam wrażenie, że moje włosy ostatnio wszystko prawie obciąża.
OdpowiedzUsuńchętnie sięgnę po ten szampon przy następnych zakupach ;)
OdpowiedzUsuń