31 grudnia 2017

Organique: SEA ESSENCE rewitalizujący peeling solny

Witajcie! :) Jak tam dzisiejsze Sylwestrowe plany?:) Przygotowania w toku? Ja akurat czekam aż wyschną mi włosy i zaraz biorę się za dalsze przygotowania, akurat się zastanawiam jaki sobie zrobić mani, haha :)
A teraz mała recenzja. SEA ESSENCE to dość nowa seria marki Organique. W jednym z pudełek beGLOSSY znalazł się zamiennie peeling i masło z tej serii. Mi trafił się peeling i bardzo mnie to ucieszyło, bo jego zapach jest dość specyficzny i nie dałabym rady używać masła o takim zapachu. Jego cena regularna to 59,90 zł także tylko dzięki pudełku mogłam go przetestować, bo taka cena peelingu jest poza moim zasięgiem :)

Opakowanie o pojemności 200 ml.



Zapach okazał się nie do końca w moim typie. Jest to dość intensywny morski zapach, zapach bryzy morskiej, bardzo świeży. Mi zbytnio się kojarzył z zapachem środków piorących. Z tego właśnie względu cieszyłam się, że nie trafiłam na masło, bo nie byłabym w stanie go używać. Za bardzo przywykłam już do owocowych zapachów i nie potrafię ich zamienić na cokolwiek innego :) Co więcej zapach dość długo utrzymywał się na ciele po samym peelingu, nawet moja piżama nim przesiąkała trochę. Myślę, że i samo masło wykazałoby się podobnymi właściwościami.


Działanie.O dziwo jest to mój pierwszy peeling solny do ciała :) Do tej pory używałam tylko cukrowych. Przy takim peelingu zdecydowanie trzeba uważać na to czy ma się jakieś małe ranki, bo będzie piekło! Albo dzięki niemu możemy się dowiedzieć, że je mamy. Ogólnie byłam z niego bardzo zadowolona z dwóch powodów- miał dla mnie idealną moc i zostawiał bardzo fajną warstwę ochronną na skórze. Nie lubię bardzo mocnych peelingów, bo mam wrażliwą skórę i dzięki takim później moja skóra jest podrażniona i przesuszona. Tutaj nie było o tym mowy. Była świetnie oczyszczona, a przy tym nawilżona dzięki glicerynie i licznym ekstraktom. Osobiście nie jestem w stanie znieść parafinowej warstwy, którą zostawiają peelingi z parafiną. Ten oczywiście jej nie ma w składzie, zostawiał taką bardzo przyjemną warstwę, a' la olejową. Używałam go głównie latem i w ogóle mi to nie przeszkadzało :) Sam peeling był wydajny i wystarczył mi na jakieś 6-7 użyć, a używałam go dość dużo.

Skład:
w składzie oprócz gliceryny znajdziemy kilka ciekawych ekstraktów: z dwóch rodzajów alg, morszczynu, kopru morskiego i hydrolizowanego kolagenu.


Reasumując peeling polecam, aczkolwiek na pewno barierą w jego kupnie może być jego cena regularna :)

1 komentarz:

  1. Nie cierpię parafiny w składzie, a Organique uwielbiam za to działanie i delikatność :)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy pozostawiony komentarz serdecznie dziękuję ;)