Ostatnio postanowiłam co niedzielę robić sobie małe SPA :) Co jakiś czas buszuję w moich pudełkach beGLOSSY i konsekwentnie zużywam kosmetyki :)) Po tę maskę sięgnęłam tydzień temu i muszę szczerze powiedzieć, że mnie zachwyciła :)
Sama maska ma formę płachty, jest w kolorze różowym i ma grafikę świnki :) Oczywiście zrobiłam sobie zdjęcie, ale nie mam odwagi go opublikować:) Mam naprawdę małą twarz, więc gabarytowo była ciut za duża, jak każda w takiej formie. Jednak bardzo dobrze przylegała do twarzy, nie zjeżdżała, więc dla mnie to bardzo duży plus.
Opis
Zacznę od tego, że obecna pogoda powoduje u mnie dość duże przesuszenie skóry. Krem do twarzy jest u mnie obowiązkowy dwa razy dziennie, a i muszę pamiętać o serum. Maskę tę trzymałam jakieś 20 minut wieczorem. Kiedy ją zdjęłam i resztki wklepałam w skórę byłam zachwycona. Skóra miękka, pięknie nawilżona, lekko napięta. Nie używałam już potem kremu, bo chciałam zobaczyć jak długo utrzyma się ten efekt. Wstałam rano, a skóra nadal była mocno nawilżona i wyglądała bardzo zdrowo. Cały dzień potem cieszyłam się tym efektem, a po krem nadal nie sięgnęłam, dopiero po wieczornym prysznicu. Jestem zadowolona, bo już niestety miałam styczność z takimi maskami, które nie robiły właściwie nic, a w innych efekt nie był tak długotrwały i spektakularny. Muszę też wspomnieć, że mnie nie uczuliła, pomimo tego, że mam wrażliwą skórę.
Skład:
Póki co ta maska jest moim numerem 1, wśród używanych przeze mnie masek w płachcie. Niemniej jednak konkurencja jest spora, bo mam ich w zapasach jeszcze około 10 :)
Polecam ją każdemu kto lubi taką formę masek :) Ja koniecznie chcę wypróbować tę z owieczką.
Urocza jest ta maseczka, nie miałam okazji jej używać, ale chyba jednak się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/