Dawno nie pisałam o niczym co odnosiłoby się stricte do zapuszczania włosów, choć oczywiście nie zaniedbałam tego tematu, wręcz przeciwnie w 2013 roku obiecałam sobie nie starć się o szybszy przyrost włosów, a wręcz walczyć o niego. Dziś to chcę nadrobić i napisać parę słów o Capitavicie ;)
Pojemność:
100 ml
Skład:
Aqua, Isopropyl alcohol, Calendula officinalis, Acorus calamus, Urtica
dioica, Arctium lappa, Equisetum arvense, Humulus lupulus, Vitamin F--> płyn
jest ekstraktem etanolowym z kwiatu nagietka, kłącza tataraku, ziela
pokrzywy, korzenia łopianu, ziela skrzypu, szyszek chmielu, z dodatkiem
witaminy F.
Dlatego tak usilnie wierzyłam w jego moc przyspieszania porostu.
Konsystencja:
Jak można się dowiedzieć z wielu recenzji słowo "balsam" to zbyt dużo powiedziane- ma on po prostu postać wodnistą.
Jak długo używałam i jaki sposób?
Przez połowę listopada i cały grudzień- łącznie 16 aplikacji: 5 w listopadzie i 11 w styczniu. Producent nakazuje wcierać we włosy i skórę głowy. Wcierałam tylko w skórę głowy, ponieważ gdy testowałam Capitavit na grzywce to była całkowita porażka- spowodował, że była szorstka i wręcz usztywniona. Nigdy nie czułam po nim mrowienia tylko jakby ciepło. Stosowałam zgodnie z zaleceniami producenta (1-3 razy w tygodniu) 3 razy w tygodniu po myciu włosów, gdy były jeszcze wilgotne wcierałam w skalp. Częściej nie chciałam używać, bo jednak jest to roztwór etanolowy i bałam się podrażnienia.
Zapach:
Jest po prosu ziołowy i co najgorsze duszące, mam wrażenie, że znajdował się wręcz w moich płucach- także nie polecam wąchać tylko szybko wcierać ;-) Na szczęście się nie utrzymuje się na włosach, więc to jest wielki plus.
Efekty:
Przyznam szczerze, że tak dzielnie go używałam i nic poza nim, bo bardzo mocno wierzyłam w to, że jednak naprawdę włosy dzięki niemu ruszą, ale nie ruszyły- w listopadzie po 5 aplikacjach nie spodziewałam się cudów, ale w grudniu to był nadal ten stały nieszczęsny 1 cm. Jedynym pozytywem był wysyp baby hair ;)
Gdzie można go kupić?
Ja zamówiłam na dozie, podejrzewam, że jedynym miejscem jego dostępności będą tylko apteki.
Cena:
Na dozie za 7,89 zł. Włączyłam sobie powiadomienie o jego przecenie, ale od listopada nie było ani jednej ;)
Szkoda, ze nie zaczęły szybciej rosnąć... Raczej nie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńTy masz długie i ładne włosy szkoda byś się męczyła z takimi specyfikami ;)
UsuńMam i używam, ale w kwestii alkoholowych wcierek to chyba lepsze efekty dał Aloevit
OdpowiedzUsuńMam w zapasie Aleovit, ale jeszcze nie stosowałam i w sumie nie spodziewałam się po nim zbyt wiele ;)
Usuńnie słyszałam o nim, ja aktualnie wcieram rzepę z joanny, a w kolejce czeka osławiony jantar :)
OdpowiedzUsuńJa z Joanną rzepą wstrzymuję się mniej więcej do lipca, bo kiedyś wcierałam rzepę z Seboradinu i moje otoczenie nie mogło tego wytrzymać;) A Jantar jak najbardziej polecam ;))
Usuń