Po zużyciu 3 buteleczek podkładu L'oreal True Match w odcieniu N1 czas najwyższy napisać kilka słów o nim. Zaczęłam go używać w czerwcu 2012, skłonił mnie do tego kupon z Super-pharmu i fakt, że wyczytałam, że jest naprawdę jasny jak na drogeryjny podkład i faktycznie okazał się spełniać moje oczekiwania. Wcześniej używałam Revlona ColorStay, który po zmianie składu potwornie mnie zapchał i spowodował jesień średniowiecza na mojej twarzy :(
Występuje w 3 tonacjach: N- neutralny, C- zimny i W- ciepły.
Zasadniczo po wielu próbach poszukiwania bardzo jasnego podkładu wybaczyłam mu to, że nie spełnia wszystkich moich oczekiwań, bo kolorystycznie jest dla mnie idealny- jest to beż, jest realnie neutralny.
+ bardzo łatwo się go rozprowadza na twarzy, nie robi plam,
+ nie jest ani zbyt tępy, ani zbyt wodnisty
+ jeszcze wrócę do koloru- jak na drogeryjny podkład jest bardzo jasny- nie jest napisane, że to jest Ivory tudzież porcelanowy, a jest bardzo ciemny i rozczarowanie gotowe. Nie ciemnieje na twarzy, od nałożenia jest taki sam, dzięki bogu nie utlenia się w stronę pomarańczy jak wiele innych podkładów
+ nie robi maski
+ pompka jest wygodna i dozuje odpowiednią ilość, nie ma sytuacji, w której potrzebuję odrobinę, a wypłynie mi zbyt dużo
- ale niestety kompletnie nie widać zużycia, buteleczka jest powleczona w jakiś sposób podkładem, więc jego koniec potrafi być zaskoczeniem
- po podwadzeniu tej pompki gdy wężyk już nie sięga okazuje się, że podkładu wystarczy jeszcze na kolejne 9 dni! (wydobywam go czystym pędzlem do cieni, później aplikuję na twarz i rozcieram pędzlem do podkładu )
- niestety znika bardzo szybko z nosa, działo się to zarówno wtedy kiedy miałam jeszcze cerę mieszaną i mogło to być zrozumiałe, ale teraz mam suchą i nie powinno się to dziać, niemniej jednak po 5 godzinach podkładu na nosie już nie mam
+ nie wysusza mojej skóry, także z powodzeniem używałam go całą zimę
+ jest wydajny, starcza mi na 5 miesięcy codziennego używania
- przy drugiej buteleczce zrobiłam sobie przerwę na 3 miesiące w jego używaniu i gdy tylko wróciłam do niej po tym czasie miałam na twarzy pomarańczę i usiałam go wyrzucić, niestety nie wiem co mi się z nim stało, więc jak się go otworzy to lepiej go używać codziennie i nie robić przerw
+ cena w promocji - 40 % w Rossmannie czy Hebe bądź dzięki kuponowi z Super-pharmu jest znośna, bo waha się w granicach 32-33 zł
Skład:
Na pewno nie polecam go do skóry tłustej, ponieważ szybko spłynie z twarzy i będzie się świecić.
Zdjęcia robiłam jeszcze ponad rok temu, ale stwierdziłam, że komuś mogą się przydać :)
Od lewej do prawej:
1) Revlon Colorstay 110 Ivory mieszana/tłusta stara wersja
2) Revlon Colorstay 150 Buff mieszana tłusta nowa wersja (o ile się orientuję była jeszcze kolejna zmiana tego podkładu, teraz chyba ma jakiś napis 24 h)
3) Revlon PhotoReady 02 Vanilla
4) L'Oreal True Match N1
5) Avon rozświetlająco-antystresowy Ivory
Rozświetlająco-antystresowy Ivory z Avonu zdecydowanie za ciemny niestety, ale nie mam czego żałować, bo schodził mi z twarzy bardzo szybko zostawiając nieestetyczne plamy, na dodatek wg mnie śmierdział...
Photo-ready z Revlona kolorystycznie był idealny, ale miał masę drobin i w ciągu 2 godzin go nie było na mojej twarzy...
Jak widać Avon antystresowy po wyschnięciu jest mocno różowy.
Udało mi się na szczęście uchwycić tę różnicę pomiędzy Revlonami- jak widać Ivory trochę różowieje z czasem, a Buff jest takim typowym ziemistym beżem, ja lubię beże, ale takie raczej cieplejsze ;) Jak widać to są kompletnie różne odcienie.
Ivory zużyłam 2 opakowania w starej wersji, ale wszyscy mi mówili, że wyglądam zbyt blado, wręcz jakbym była chora więc kupiłam Buff, niestety w nowej wersji i dość krótko go używałam, bo się mnie potwornie wysypał- nie było miejsca na twarzy gdzie nie miałabym pryszcza. I konieczna była zmiana podkładu. Aczkolwiek po używaniu Buff tę chwilę uznałam, że był za ciemny, a Ivory był w porządku, nie każdy chciał zaakceptować widocznie jakim jestem bledziochem:D
Miałyście któryś z nich?:)