Świetliste konturówki do oczu to nowość katalogu 10/2013. Oglądając ten katalog z wyprzedzeniem nie mogłam się ich doczekać, bo w katalogu prezentowały się naprawdę ciekawie... Tymczasem po ich otrzymaniu i początkowo zrobieniu swatchy na dłoni nie różniły się one niczym od diamentowych, które są w stałej ofercie avonu. W ofercie jest jeszcze Blackened Night, którego nie posiadam, bo czarne konturówki są dla mnie zdecydowanie za ciemne ;)
Jednak po wnikliwym szukaniu różnic pomiędzy diamentowymi a świetlistymi zauważyłam, że diamentowe mają głównie srebrne drobinki i dodatkowo w kolorze kredki, a świetliste mają sporo niebieskich drobin.
Zaskoczyło mnie to, że na oku są bardzo intensywne, nawet mój TŻ zwrócił na to uwagę, choć zazwyczaj nie przykuwają takie rzeczy jego uwagi ;) Są miękkie jak te w stałej ofercie, kolor jest dobrze napigmentowany po pierwszym pociągnięciu kredką. Są również trwałe, wytrzymują bez poprawek od rana do wieczora, dodatkowo nie odbijają się na powiece.
Dostępne w katalogu 11/2013 2 sztuki w cenie 25,95 zł.
Jednak po wnikliwym szukaniu różnic pomiędzy diamentowymi a świetlistymi zauważyłam, że diamentowe mają głównie srebrne drobinki i dodatkowo w kolorze kredki, a świetliste mają sporo niebieskich drobin.
Zaskoczyło mnie to, że na oku są bardzo intensywne, nawet mój TŻ zwrócił na to uwagę, choć zazwyczaj nie przykuwają takie rzeczy jego uwagi ;) Są miękkie jak te w stałej ofercie, kolor jest dobrze napigmentowany po pierwszym pociągnięciu kredką. Są również trwałe, wytrzymują bez poprawek od rana do wieczora, dodatkowo nie odbijają się na powiece.
Dostępne w katalogu 11/2013 2 sztuki w cenie 25,95 zł.
Tutaj wrzucam porównanie z diamentowymi: smokey diamond, emerald glow i brown glow.
Też chciałam Wam pokazać nowość z katalogu 11/2013- płynny eyeliner Super Extend, który pojawił się w cenie 15,99 zł. Kupiłam dwa kolory, czyli Brown i Teal z 3 dostępnych, dodatkowo był jeszcze Black, także o nim nie będę się wypowiadać, bo może jest lepszy jakościowo niż te.
Mogę krótko powiedzieć, że jest to klapa całkowita i nie polecam tego eyelinera... Dlaczego?
Brown z czasem mocno stracił na kolorze i z ciepłego brązu zrobił się po prostu rudy... Ja rozumiem, że mógłby się wypisać po kilku miesiącach, ale nie po 5 użyciach... Dla porównania mogę powiedzieć, że miałam kiedyś płynne eyelinery marki Playboy i służyły mi prawie rok, a nie 2 tygodnie jak te...
Teal z kolei wydawać by się mogło jest to piękny morski kolor, wprost stworzony do koloru mojej tęczówki. W praktyce okazało się, że robiąc swatch na ręku nie mogłam tego koloru niczym zmyć- ani micelem z BeBeauty, ani dwufazówą z Eva Garden, dopiero udało się żelem pod prysznic- mimo to zaryzykowałam pomalowanie nim oka... Okazało się, że też nie chciał się kompletnie niczym zmyć... Chodziłam dwa dni z błękitną kreską, nie chciałam ryzykować myciem żadnym żelem, bo mam wrażliwe oczy. Dlatego tutaj nie zamieszczam swatcha tego koloru na oku, bo już nie zaryzykowałam pomalowania nim oka.
Pomijając kwestie koloru oba mocno śmierdzą alkoholem. Jedyną zaletą jaką widzę to ich trwałość, bo trzymały się od rana do wieczora bez żadnych poprawek. Grubość kreski można kontrolować, można namalować i cienką i pogrubiać ją.
Mogę krótko powiedzieć, że jest to klapa całkowita i nie polecam tego eyelinera... Dlaczego?
Brown z czasem mocno stracił na kolorze i z ciepłego brązu zrobił się po prostu rudy... Ja rozumiem, że mógłby się wypisać po kilku miesiącach, ale nie po 5 użyciach... Dla porównania mogę powiedzieć, że miałam kiedyś płynne eyelinery marki Playboy i służyły mi prawie rok, a nie 2 tygodnie jak te...
Teal z kolei wydawać by się mogło jest to piękny morski kolor, wprost stworzony do koloru mojej tęczówki. W praktyce okazało się, że robiąc swatch na ręku nie mogłam tego koloru niczym zmyć- ani micelem z BeBeauty, ani dwufazówą z Eva Garden, dopiero udało się żelem pod prysznic- mimo to zaryzykowałam pomalowanie nim oka... Okazało się, że też nie chciał się kompletnie niczym zmyć... Chodziłam dwa dni z błękitną kreską, nie chciałam ryzykować myciem żadnym żelem, bo mam wrażliwe oczy. Dlatego tutaj nie zamieszczam swatcha tego koloru na oku, bo już nie zaryzykowałam pomalowania nim oka.
Tutaj ślad jaki pozostał na ręce po wielokrotnych próbach zmycia.
Pomijając kwestie koloru oba mocno śmierdzą alkoholem. Jedyną zaletą jaką widzę to ich trwałość, bo trzymały się od rana do wieczora bez żadnych poprawek. Grubość kreski można kontrolować, można namalować i cienką i pogrubiać ją.
Faktycznie długo się trzyma, to dla mnie duży plus, ale zapach nie musiałby być alkoholowy...
OdpowiedzUsuńTeż się pierwszy raz z czymś takim spotkałam...
Usuńładne kreski rysujesz
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńTe świetliste wyglądają ciekawie :) Ale te eyelinery są kiepskie... Będę je omijać i to szerokim łukiem...
OdpowiedzUsuńOjj tak zdecydowanie lepiej omijać;)
UsuńKonturówki rzeczywiście niemal identyczne, takie same wykończenia mają...ale z nich wszystkich najbardziej podoba mi się twilight!
OdpowiedzUsuńMi też się podoba ten odcień, ale jak na złość najmniej do mnie pasuje ;)
UsuńJeśli chodzi o eyelinery w pisaku to polecam te z Catrice, są świetne :)
OdpowiedzUsuńMuszę się przejść i zobaczyć ;) Kiedyś widziałam taką morską zieleń i strasznie chciałam ją kupić, ale już w Naturze była strasznie wypisana przez macantki i nie zdecydowałam się na kupno ;)
UsuńMam te konturówki z avonu i bardzo lubię;)
OdpowiedzUsuńNo nieźle, z tym morskim linerem...
OdpowiedzUsuńPrawda? Też się zdziwiłam, dlatego wolałam innych ostrzec przed tym "cudem".
UsuńUwielbiam eyelinery w pisaku - jedyne kosmetyki tego typu, którymi umiem się malować ^^
OdpowiedzUsuńJa właśnie 3 lata temu zaczynałam od eyelinerów w pisaku, a potem nauczyłam się malować kreski żelowym ;))
Usuńświetlista fioletowa jest w moim guście :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie miałam ale chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńgranatowa i zielona najbardziej mi się podobają ;)
OdpowiedzUsuńŁadny efekt dają :) nie miałam żadnej z nich...
OdpowiedzUsuńkredki totalnie nie przypadły mi do gustu, a eyelinery wyglądają dość przeciętnie;)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że wyglądają przeciętnie, ale to i tak komplement dla nich, bo są strasznymi bublami ;)
UsuńŁadnie się prezentują, ale ja ich nigdy nie używałam. U mnie najlepsza i bezkonkurencyjna jest kredka z essence :)
OdpowiedzUsuńTeż je mam i bardzo lubię, tylko mogłoby być dostępnych więcej kolorów ;) Miałam swoją ulubioną oliwkową kredkę to mi ją wycofali :(
Usuń