8 sierpnia 2013

Testuję z Maliną: Ampułki do włosów Marion 14-dniowa terapia nawilżająca


Ampułki Marion wygrałam w 30 rozdaniu u Malinki, do którego zgłosiłam się pod w połowie czerwca, z racji tego, że moje włosy po prawie 1,5 miesięcznym zaniedbaniu wymagały nawilżenia. Czy moje oczekiwania zostały spełnione? Wręcz przeciwnie... :( 

Do testów otrzymałam 3 opakowania, łącznie 15 ampułek po 7 ml. 




Producent: "14-dniowa terapia nawilżająca to połączenie silnie skoncentrowanych roślinnych ekstraktów, witamin oraz innowacyjnych technologii, które dobrano tak, aby dogłębnie nawilżyć suche i zniszczone włosy oraz przywrócić im blask. Regularne stosowanie zapewnia dobry stan i optymalną równowagę hydrolipidową w skórze głowy i cebulkach włosów". 

Niestety jest to całkowita bzdura i mam wrażenie, że rzeczywistość po użyciu tych ampułek była o 180 stopni przeciwieństwem tego co obiecuje producent. Zasadniczo od grudnia stosuję pielęgnację bezsilikonową, postanowiłam je wyeliminować w ramach eksperymentu i okazało się, że moje włosy są w świetnej kondycji bez ich używania, te ampułki niestety zawierają je i zarazem mogłam się przekonać, że eksperymentalny powrót do nich był sporym błędem. 




Skład: Aqua, Trimethylsilylaodimithicone (and) C11-15 Pareth-9, Betadine Monohydrate, Polyquaternium-70 (and) Dipropylane Glycol, Coceth-7 (and) PEG-1-PEG-9 lauryl Glycol Ether (and) PEG-40 Hydrogened Castor Oil, Polyquaternium-37, Phenoxyethanol (and) Ethylhexyglycerin, Parfum, Propylene Glycol, Butylene Glycol, Vitis Vinifera Leaf Extract, Glycine Soja Germ Extract, Trictum Vulgare Germ Extract, Creatine, PEG-8, PEG-8/SMDI Carboxaldehyde, Citronellol, Geraniol, Citric Acid, Triethanolamine, CI 42090 (mam nadzieję, że nic nie pomyliłam, a z moim słabym wzrokiem jest to możliwe ;-))

Już na drugim miejscu silikon trudno zmywalny, który można usunąć tylko za pomocą szamponu z SLS, trochę substancji nabłyszczających i wygładzających, konserwanty, a oczywiście po zapachu, co oznacza, że danego składnika jest mniej niż 1 % znajdziemy obiecane przez producenta ekstrakty roślinne, tj. z liści winogron, z kiełkujących nasion soi, z kiełków pszenicy, keratyna. W skladzie nie zabrakło także dyskusyjnego co do braku szkodliwości glikolu propylenowego i Citronellol oraz Triethanolamine, które mogą być stosowane tylko w określonych stężeniach.

Krótko napiszę jak powinno się go stosować: stosować przez minimum 2 tygodnie; w pierwszym tygodniu co 2 dzień, w drugim tygodniu co 3 dni. Dla uzyskania optymalnego efektu zaleca się miesięczną kurację. 
Ampuła łatwo się przełamuje w miejscu zwężenia, w razie gdybyśmy nie zużyli całej wystarczy odwrócić nakrętkę i go zamknąć. Na siłę więc to opakowanie można uznać za zaletę, ale jedyną! :)





Konsystencję ma dość dziwną, trochę jak rozwodniony olej. Zapach moim zdaniem bardzo drażniący i dość agresywny.

Teraz coś o regularnym stosowaniu, który wg producenta ma być kluczem do sukcesu. U mnie było wręcz przeciwnie. Używałam na wilgotne włosy po 1 ampułce, bo mogę je zaliczyć je do już dość długich, więc nie widziałam sensu dzielenia jednej na dwa użycia. Sama aplikacja nie była problemowa, bo można było wlać odrobinę na zagłębienie dłoni i spokojne ją sobie nałożyć pomimo mało ciekawego zapachu i mało ciekawej lepkiej konsystencji. Stosowałam ją wg zaleceń producenta, czyli co 2 dzień a włosy myję codziennie i nie spłukiwałam, a nakładałam od ucha w dół. Po 1 ampułce nie zauważyłam negatywnych rezultatów, dopiero przy 3 byłam dosłownie przerażona... Włosy były przylizane, obciążone i lepkie, po 4 ampułce w ruch szedł oczyszczający szampon Barwy i odzyskiwałam dawny wygląd swoich włosów, cieszyłam się, że te ampułki nie wyrządziły mi większej szkody. Przed stosowaniem tej kuracji włosy nosiłam codziennie rozpuszczone, tutaj nie mogłam ich nawet związać w kitkę, musiałam je katować klamrami, były po prostu paskudne. 
Odważyłam się jeszcze użyć tylko kilku ampułek, sytuacja znów się powtórzyła, włosy były lepkie i obciążane. Nawet zmniejszenie dawki do połowy nic nie dało. Nie byłam w stanie zużyć 3 opakowań mimo prób podejścia do nich w różny sposób. 
Nie muszę dodawać, że żadnego blasku nie zauważyłam.


 Podsumowując: producent naprawdę się postarał by wypuścić tak kiepski kosmetyk i tak ładnie o nim napisać na opakowaniu.

20 komentarzy:

  1. ja nigdy nie używałam takich ampułek. to dziwne że włosy się kleją. Spróbuj zastosować te ampułki na noc i rano umyć włosy. może jakiś efekt pozytywny się pojawi

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajć, szkoda, że kosmetyk się nie sprawdził... Uwielbiam obietnice producenta, które nawet nie spełniają się w połowie ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam zamiaru ich kupować... nie przeczytałam o nich nic pozytywnego do tej pory.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne podsumowanie :) Ogólnie nie mam zaufania jakoś do takich wynalazaków:)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie terapia rozświetlająca również słabo się sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam ochotę na terapię wzmacniającą, ale teraz raczej się już nie skuszę :(

    OdpowiedzUsuń
  7. mnie takie kuracje nie przekonują ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. czyli nie koniecznie warto sie z nimi zaprzyjaznic...

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy nie miałam takich ampułek do włosów, też pewnie by się nie sprawdziły:(

    OdpowiedzUsuń
  10. O kurde, no to niezły bubel!
    Się nie popisali...

    OdpowiedzUsuń
  11. No szkoda, bo juz myślałam że będzie fajna kuracja a tu proszę..

    OdpowiedzUsuń
  12. ja znów u innej blogerki czytałam bardzo pozytywną opinię o tym :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja miałam sporo kosmetyków do włosów marki Marion i prawie żaden mnie nie zachwycił, więc Tobie się wcale nie dziwię :D Zapraszam na rozdanie do mnie tak przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że się u Ciebie nie sprawdziły. Ja nie używałam żadnego kosmetyku z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  15. ojej, brzmi okropnie. Nigdy od nich nic nie miałam w sumie, nie wiem jak to jest i jak ich kosmetyki działają na moje włosy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak to właśnie wygląda z obietnicami producentów, obiecują, zapewniają a w rzeczywistości produkt okazuje się totalnym bublem

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgadzam się- dziadostwo jakich mało -.-

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja miałam do farbowanych. Pierwsze opakowanie mi nawet slużyło ale później to juz tylko tragedia...

    OdpowiedzUsuń

Za każdy pozostawiony komentarz serdecznie dziękuję ;)