Na moją decyzję o zakupie płynu micelarnego z Be Beauty wpłynął fakt, że jest produkowany przez Tołpę i niska cena 4,49, zaś z Vichy dobre opinie o nim i fakt posiadania kuponów z klubu LifeStyle.
Vichy- kupiony w SuperPharm za 19,99 zł z kuponem.
Płyn micelarny z Vichy docelowo kupiłam w maju zeszłego roku po to by odświeżyć twarz w dni, w które jestem w domu i nie mam makijażu (teraz w tej roli używam hydrolatów), ale dość szybko zauważyłam, że po prostu mnie zapycha. Jakoś nie mogłam w to uwierzyć, że płyn micelarny może powodować wypryski, ale robiłam parę testów na jednym policzku i szybko się pojawiały wypryski w miejscu przetarcia, a na drugim nie. Najgorsze jest to, że później się okazło, że nowy Revlon CS zrobił mi w maju 2012 "jesień średniowiecza" na twarzy na ten micel to jeszcze zaognił. Czasem też jak byłam bardzo zmęczona zmywałam nim makijaż i w tej roli świetnie się sprawdzał, ale nie zniwelowało to jego głównej wady, co prawda nie używam wodoodpornych kosmetyków, ale ze zwykłym tuszem sobie bezproblemowo radził. Zapach ma delikatny różany. Otwarcie- dość kłopotliwe i ciężko się go otwiera. Na dzień dzisiejszy używam go tylko do zmywania szminek i kredek po obfotografowaniu ich na blog- byle go tylko zużyć, bo 20 zł piechtą nie chodzi ;) Sporadycznie też do poprawki kreski po żelowym eyelinerze ;)
Jestem nim oczarowana od pierwszego użycia;) Używałam go codziennie przez 2 tygodnie- ze zmywaniem tuszy nie wodoodpornych i eyelinerów sobie radzi dobrze- odrobinę gorzej niż ten z Vichy, ale z podkładem rewelacyjnie. Skóra jest po nim ukojona, ale muszę przyznać, że jako osoba o wrażliwej i alergicznej skórze bałam się jak u mnie się sprawdzi, a okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Aczkolwiek teraz używam go mniej więcej co drugi dzień na zmianę z żelem Iwostin Sensitia, bo po tych 2 tygodniach okazało się, że skóra potrzebuje peelingów i porządniejszego oczyszczenia- niestety była dość zanieczyszczona. Nie mam mu nic do zarzucenia poza tym, że nie mogłabym nigdzie go ze sobą zabrać, bo ciut przecieka (ale patent z tym otwarciem to strzał w 10, bo nie wylewa się go za dużo na wacik i się nie marnuje) - zapach ma dość delikatny, trochę się pieni- ale micel z Vichy również.
Bezapelacyjnie wygrywa płyn micelarny z Biedronki i cenowo i jakościowo.
Nawiasem mówiąc to już 4 kosmetyk z Vichy, który mnie zapchał (żel normaderm mnie dodatkowo podrażnił i uczulił). Nigdy więcej nie kupię nic z Vichy, to marka która ewidentnie ląduje na mojej czarnej liście, pomimo, że w teorii jest skierowana do osób o wrażliwej skórze...
Nie widziałam jeszcze ani jednej negatywnej opinii na temat tego micela :)
OdpowiedzUsuńJa jedną tylko, że się klei po użyciu- ja w umie tego u siebie nie odnotowuję ;)
UsuńBe Beauty się u mnie sprawdził pozytywnie) z Vichy nie mogę się wypowiedzieć bo nie używałam go...
OdpowiedzUsuńMoją cerę też Vichy zapycha, teraz gdy skończę miela z Eveline polecę do Biedry po Be Beauty :D
OdpowiedzUsuńW sumie nie spotkałam się jeszcze z opinią iż Vichy kogoś zapycha, nie jestem sama ;))
Usuńnie znam tego Vichy, ale BeBeauty również oczarował mnie od pierwszego użycia i nawet nie mam ochoty próbować innych miceli :)
OdpowiedzUsuńW sumie wszystkie są sporo drożdże, więc dobrze zostać przy czymś tanim jeśli tak świetnie się sprawdza ;)
UsuńNie miałam ani jednego, ani drugiego produktu. Ale ten micel z Be Beauty kusi do kupna :)
OdpowiedzUsuńPolecam, ma mnóstwo przychylnych opinii oprócz mojej ;)
UsuńMicelek z Biedronki ostatni wszędzie :) No fajny jest . Jedynie oczka gorzej zmywa od innych, ale to już wiesz :)
OdpowiedzUsuńW sumie przy innych jego zaletach to jest malutki minusik ;)
UsuńCiekawe porównanie napisałaś:)
OdpowiedzUsuńPo tytule postu byłam przekonana, że wygra Vichy, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczona:)
OdpowiedzUsuńmam tego micelka z BeBeauty :) i lubię go :)
OdpowiedzUsuńa tego drugiego nie znam :)