W jednym z postów zakupowych pokazywałam ten szampon i odżywkę i wiele z Was była zainteresowana nimi z uwagi na to, że to nowości, które się pojawiły w sprzedaży na wakacjach. Już na wstępie mogę zaznaczyć, że dla mnie są to bardzo kiepskie i wyrządzające więcej szkody niż pożytku kosmetyki. Tym samym przekonałam się, że nie warto wierzyć w opinie, które są zawarte na stronie dawnego Rossnetu, a teraz Rossmanna.
Jedyną zaletą tych kosmetyków są wygodne opakowania, które łatwo się otwierały mokrymi dłońmi, chociaż opakowanie z odżywką musiałam rozciąć by zużyć do samego końca.
Oba pachną delikatnie, limonkowo.
Moja opinia o szamponie:
We wrześniu pisałam o szamponie Isany 7 ziół, (recenzja) który podejrzewałam o to, że spowodował u mnie wypadanie włosów, ale nie miałam tak naprawdę pewności- teraz już wiem, że zarówno on, jak i bohater dzisiejszej notki są winowajcami początkowej masowej migracji włosów z mojej głowy... Kilka pierwszych użyć szamponu pielęgnującego aż po same końce spowodowało, że po myciu w odpływie prysznica było mnóstwo włosów, a przy czesaniu wypadało mi 3 garście włosów. Kiedy go odstawiłam sytuacja trochę się unormowała, ale finalnie potem zaczęły mi wypadać przez stres, nie mniej jednak to on w dużej mierze zapoczątkował ten stan. Co do samego szamponu nie mogę wiele powiedzieć oprócz tego, że dobrze się pienił, dobrze oczyszczał. Dla mnie produkt nie godny polecenia nawet najgorszemu wrogowi.
O odżywce:
Zużyłam całe opakowanie, ale nie ukrywam, że za każdym razem po użyciu musiałam wiązać włosy, bo wyglądały tak jakby piorun w nie strzelił, a wydawało mi się, że będzie idealnie nawilżać przez panthenol i aloes w składzie, ale się myliłam. Włosy były spuszone, matowe i bardzo szorstkie w dotyku. Sama odżywka była rzadka i lubiła uciekać z ręki zanim się znalazła na włosach.
Skład szamponu:
Skład odżywki:
w obu tych kosmetykach znajduje się panthenol, witamina B3, hydrolizowana keratyna, ekstrakt z limonki, olej ze słodkich migdałów i ekstrakt z aloesu.
Szczerze mówiąc pomimo tego, że bardzo lubię szampon z mocznikiem z Isany to bardzo się zraziłam do tej marki i nie mam odwagi testować niczego nowego do włosów, a szczególnie z daleka będę się trzymać od ich szamponów.
Miałyście styczność z którymś z tych kosmetyków?;)
Nie przepadam za ta firmą niestety:(
OdpowiedzUsuńJa teraz też co raz mniej lubię :(
UsuńSzampon miałam jedynie z serii Isana Med, te omijam z daleka- jak widac, słusznie.
OdpowiedzUsuńNie dawno kupiłam szampon w tubie Isany do włosów farbowanych, który rzekomo ma zatrzymać na dłużej kolor, dziś mija 3 tygodnie od farbowania i używania owego szamponu i przyznaję, że szampon działa ogólnie na stan włosów dobrze, ale głównego zadania nie spełnia ponieważ widzę mocno wyblakłe włosy, które straciły już dosyć ładny kolor rudy jaki uzyskałam po samym farbowaniu. Tego duetu z notki nie znam, więc nie mam na jego temat zdania.
OdpowiedzUsuńTe w tubie i tak chyba zbierają lepsze opinie aniżeli te co ja teraz recenzowałam :) Czyli ten który Ty opisałaś widać nie jest godny uwagi:)
UsuńNie miałam żadnych produktów do pielęgnacji włosów z Isany. Lubię ich żele pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę ich niestety używać, bo mnie wysuszają:(
UsuńMiałam co nieco z tych produktów, ale średnio się u mnie sprawdzały.
OdpowiedzUsuńJak widać u mnie również szału nie zrobiły :(
UsuńNie korzystam z isany. :)
OdpowiedzUsuńJa już też nie skuszę się na nic nowego :)
UsuńJa nigdy nie używam produktów Isany! ,jakoś do mnie nie przemawiają :-) Buziaki!
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/2015/11/shein-coat.html
Mnie już też do siebie zniechęciły :)
UsuńNie używałam jeszcze ich produktów i troszkę boję się spróbować ;-(.
OdpowiedzUsuńNie warto chyba zawracać sobie nimi uwagi :)
Usuńnie kupuję ich produktów :)
OdpowiedzUsuństawiam bardziej na produkty bez Sls :)
Też się staram kupować bez sls, ale ten mnie strasznie zaciekawił :)
UsuńJa lubię tylko żele pod prysznic z isany.
OdpowiedzUsuńJa nie mogę ich używać, bo mnie wysuszają:(
UsuńA ostatnio miałam zamiar kupić jakiś szampon z Isany :P wzięłam jednak Alterre
OdpowiedzUsuńI słusznie, Alterra takiej krzywdy nie robi :)
UsuńNa szczęście nie miałam styczności z tymi kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńDokładnie- na szczęście :)
UsuńNie przepadam za Isaną. Lubię jedynie żele pod prysznic Isany.
OdpowiedzUsuńJa nie znoszę niestety :)
UsuńJa niestety jedyne co kupuję z Isany to żele pod prysznic i płyny do kąpieli. Miałam ochotę zakupić jakiś szampon do włosów od Isany, ale po twojej recenzji będę unikać wszystkich produktów do włosów tej firmy. :-)
OdpowiedzUsuńPłynów nigdy nie używałam, a żele mnie wysuszają :(
UsuńMam jedynie odżywkę, która u mnie sprawdza się bardzo dobrze i moje włosy są po niej mięciutki i delikatne. Szkoda, że się u Ciebie nie sprawdziła
OdpowiedzUsuńZdecydowanie szkoda :(
UsuńNie miałam jeszcze produktów do pielęgnacji włosów tej marki :)
OdpowiedzUsuńChyba nic nie straciłaś :)
Usuńszukam raczerj bardziej naturalnych produktów :)
OdpowiedzUsuńJa z zasady też, ale ciekawość wygrała :)
UsuńNo ja z Isany bardziej lubię kurację olejową, do szamponów i odżywek mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej kuracji:)
UsuńProdukty do włosów z Isany mnie absolutnie nie kuszą ;/
OdpowiedzUsuńI słusznie :)
UsuńNa szczęście nigdy nic mnie nie podkusiło do tego, by zakupić cokolwiek z Isany, choć czytałam wiele pozytywnych opinii. Niemniej jednak widzę, że już nigdy nawet nie zbliżę się do tej półki.
OdpowiedzUsuńI słusznie, ja też już nie :)
UsuńNie miałam tej serii jeszcze...
OdpowiedzUsuńI pozostaje Ci się tylko z tego cieszyć :)
UsuńBędę je omijać bo większego wypadania włosów mi nie potrzeba :)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić odżywkę, chwała że nie skusiła mnie cena.
OdpowiedzUsuń