Witajcie :) Mam nadzieję, że nie zamęczam już Was recenzjami kosmetyków, które znajduję w pudełkach beGLOSSY, ponieważ dziś recenzja kolejnego z nich :) Akurat tak się składa, że ostatnio staram się skupić na denkowaniu i po kolei wyciągam kosmetyki z beGLOSSY :) Peelingi BodyBoom zawsze były moim marzeniem, ale ze względu na cenę niestety trochę poza moim zasięgiem :) W Girl's Night Out znalazła się miniaturka tego kosmetyku, która wystarczyła mi na 3 użycia i wyrobienie sobie zdania o nim :)

Sport to podstawa w walce o piękne ciało. Zacznij ją już teraz -
wskoczmy razem pod prysznic i niech dzieje się magia! Mój orzeźwiający
zapach grejpfruta rozbudzi Twoje zmysły i zmotywuje do działania, a
zawarta w moim wnętrzu kawa zadba o odpowiednią dawkę energii. Szybko
dostrzeżesz efekty. Razem pozbędziemy się cellulitu i rozstępów, a
zawarte we mnie antyoksydanty obronią Cię przed wolnymi rodnikami.
Sprawię, że Twoja skóra będzie gładka, elastyczna i idealnie nawilżona.
Czy uda Ci się dotrzymać mi kroku? Gotowa podjąć wyzwanie? Nie traćmy
czasu! Zabierz mnie do domu i wskakujmy pod prysznic!
Zapach mnie trochę zaskoczył. W tym produkcie zapach kawy jest bardzo intensywny i na początku pomyślałam, że grejpfrut niekoniecznie do niego pasuje. Bardziej chyba przypadłby mi do gustu wariant kokosowy, bananowy bądź idealnie skomponowałby się z nimi zapach pomarańczy, ale takiego nie ma póki co w ofercie. Jednak drugie i kolejne podejście spowodowało, że zakochałam się w tym zapachu. Taki kontrast jednak mi się spodobał. Zresztą jestem niepoprawną fanką cytrusowych nut pod prysznicem.
Sam zapach grejpfruta także jest niesamowicie intensywny. Po wyjściu spod prysznica czuć go jeszcze bardzo długo po nim i nie tylko w samej łazience, ale nawet np. na korytarzu w pobliżu niej :)