Dziś opowiem Wam o rewelacyjnym balsamie do ciała z Vianka z mojej ulubionej odżywczej serii. Używałam go całą zimę i niestety mi się kończy. Spodobał mi się pod każdym względem. Balsam kupiłam na promocji w aptece za jedyne 12 zł, cena regularna około 20 zł. Balsam ma też rewelacyjny skład- zawiera wiele ekstraktów.
Opakowanie. Balsam ma 300 ml pojemności i pompkę, która dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Czytałam opinię, iż dla niektórych osób dozuje za małą ilość- wolę więcej razy nacisnąć pompkę niż marnować produkt w razie gdyby wyciskała się jego zbyt duża ilość. Pompka nie zacina się. Plastik nie jest gruby i pod światło widać ile nam go jeszcze zostało, co dla mnie jest bardzo na plus. Nie mam żadnych zastrzeżeń do tego opakowania. Sama grafika bardzo mi się podoba, ale to jak w przypadku każdego kosmetyku z tej marki.
Zapach. Balsam pachnie bardzo intensywnie cytrusowo, jakby pomarańczami. Nie każdemu ten zapach przypadnie do gustu, ale mi bardzo odpowiada :) Utrzymuje się bardzo długo na skórze i na ubraniach.
Działanie. Balsam mimo swojej bogatej konsystencji, wchłania się praktycznie od razu. Nie zostawia żadnych smug ani tym bardziej tłustej warstwy. Używam go przeważnie wieczorem, ponieważ rano staram się sięgać po produkty o lżejszej konsystencji (np. z Ewy Chodakowskiej). Podoba mi się w nim to, że po jego użyciu skóra jest miękka i wygładzona. Zimą zawsze mam najpoważniejsze problemy ze skórą, a ten balsam świetnie dawał sobie z nią radę i właśnie za to go polubiłam najbardziej. Balsam ma żółty kolor, ale nie zrażajcie się, bo nie barwi w żaden sposób. Sprawdza się też po goleniu nóg- po jego aplikacji skóra mnie nie szczypie, jak to bywa w przypadku niektórych innych balsamów. Myślę, że nadaje się do skóry wrażliwej.
w składzie na drugim miejscu olej sojowy, gliceryna, ekstrakt z miodu, olej z pestek moreli, ekstrakt z miodunki plamistej, ekstrakt z nagietka, ekstrakt z rokitnika, witamina E.
w składzie na drugim miejscu olej sojowy, gliceryna, ekstrakt z miodu, olej z pestek moreli, ekstrakt z miodunki plamistej, ekstrakt z nagietka, ekstrakt z rokitnika, witamina E.
Na jego zużycie mamy 3 miesiące po otwarciu.
Bardzo go polecam! :)
Miałam parę kosmetyków Vianek, ale balsamu jeszcze nie stosowałam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam balsamy Bianka, niestety uczulają :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chętniej sięgałam po ich produkty :)
OdpowiedzUsuń