16 lipca 2013

Alterra: mydło w płynie mandarynka i jojoba

Kupiłam mandarynkowe mydło Alterry kilka miesięcy temu, skusiła mnie marka, którą bardzo lubię i ciekawość zapachu, który nie jest tak popularny na drogeryjnych półkach.



Opakowanie jest proste w swojej szacie graficznej i funkcjonalne- zdecydowanie bardziej wolę mydła w płynie, które nie mają przeźroczystego opakowania, ponieważ od wody szybko się robią na nich nieestetyczne zacieki z wody i przyznaję, że mnie to strasznie denerwuje ;-)  A w tym mydle pod światło widać dokładnie ile produktu zostało. Ma niezacinającą się pompkę, która sięga dna, także nie będzie problemu z wydobyciem produktu do końca.

W promocji kosztowało mnie 5,99 zł, a jego cena regularna to 7,99- zdaję sobie sprawę, że nie jest to mało i niewiele osób kupiłoby pojemność 300 ml za taką cenę, bo można spokojnie za 4 zł kupić już 500 ml innej marki, np. Isany, ale jest niezmiernie wydajne. Myślałam, że skończę go już w czerwcu, a na dzień dzisiejszy zostało go jeszcze 1 cm na dnie. Jedno naciśnięcie pompki wystarcza na dokładnie umycie dłoni, choć wydobywa się wtedy wówczas malutka ilość produktu, ale pieni się bardzo dobrze. Zwracam na to uwagę, bo miewałam już takie mydła do rąk, które dla dokładnego umycia rąk potrzebne były 3 solidne naciśnięcia pompki. Ma żelową konsystencję.



Ślicznie pachnie, nie ma w tym zapachu grama chemii. Nie jest słodki i męczący po dłuższym czasie. Zapach jest średnio intensywny, ale w tym momencie już bardzo się do niego przyzwyczaiłam i po osuszeniu dłoni go nie czuję, ale początkowo wyczuwałam go jeszcze przez parę godzin po myciu rąk. 



Najważniejsze jest dla mnie to, że nie wysusza dłoni i nie ma potrzeby używania po myciu rąk kremu nawilżającego. Miałam kiedyś problem z przesuszonymi dłońmi na tyle, że aż skóra mi schodziła z dłoni po nietrafionym płynie do mycia naczyń, a to mydło wraz z kremem Alterry do rąk spowodowało, że po 1 dniu skóra się uspokoiła i przestała mi schodzić płatami z dłoni. Wiem, że wiele osób używa go także do higieny intymnej czy do mycia twarzy i świetnie się sprawdza, muszę przyznać, że ja nie próbowałam ;)

Jakich Wy macie ulubieńców w kategorii mydeł do rąk? ;-)

17 komentarzy:

  1. Ja bardzo lubię używać mydeł w płynie do rąk. To zrobiło na mnie dobre wrażenie, być może go zakupię:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię mydełka z Biedronki, zwłaszcza limitki, które mają świetne kolorki :))
    Ale to Twoje mydełko jest bardzo kuszące :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię te mydełka w płynie. W kostce jakoś nie przekonują mnie i są niewygodne w użyciu.

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne mydełko, przydałoby mi się takie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz widzę takie mydło, ale chętnie bym je kupiła dla spróbowania ze względu na zapach, bo na przesuszone dłonie nie narzekam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. w ogóle nie zwracam uwagi na mydła do mycia rąk, zawsze biorę pierwsze z brzegu

    OdpowiedzUsuń
  7. mi się właśnie skończyło green pharmacy z rokitnikiem, a moim ulubieńcem jest dove :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Będę musiała mu się przyjrzeć bliżej:)

    OdpowiedzUsuń
  9. muszę wypróbować, uwielbiam takie zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z chęcią bym wąchnęła jaki ma zapaszek ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam takie zapachy, chętnie bym wypróbowała

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mam swoich ulubieńców, lubię zmieniać mydła i odkrywac nowe zapachy, ten może być następny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Najważniejsze, że mydło nie wysusza skóry. To już powoduje, że mam ochotę zakupić ten kosmetyk :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miło wspominam mydło z Fa Sensual&Oil Monolblossom.
    Chętnie przy okazji zakupów wrzucę do koszyka to, które opisujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  15. lubię mydła z biedronki, ale chyba skusze się na to ;) musi bardzo ładnie pachnieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba muszę wypróbować :) Mnie mydła lubią wysuszać więc przydałoby mi się takie cudeńko :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj zapach też na pewno by mnie zachęcił do zakupu :)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy pozostawiony komentarz serdecznie dziękuję ;)