Po ostatniej przygodzie z masłem do ciała Kąpiel Agafii z podkulonym ogonem wróciłam do maseł The Body Shop. Jednak mam niewątpliwą słabość do tej marki dlatego dziś powiem kilka słów o ich kremie.
Opakowanie jest małe, bo ma tylko 30 ml. Wykonane jest z takiego jakby metalu. Ma małą plastikową zakrętkę, która na 100 % nie odkręci się nam w torebce. Przetestowałam go i w domu i nosząc go w przepastnej torbie. Można wycisnąć go do ostatniej kropli.
Zapach. Nikogo pewno nie zdziwi fakt, że pachnie cudownie! :) Jak wszystkie kosmetyki z The Body Shop ma intensywny zapach, który naprawdę długo utrzymuje się na skórze- nawet do kilku godzin. Pachnie identycznie jak sorbet do ciała, który już miałam i o którym pisałam [TUTAJ]. Jest to prawdziwa truskawka, nie pachnie jak większość kosmetyków o tym zapachu, tj. tak kremowo, jogurtowo- raczej świeżo. Nie jest to według mnie chemiczny zapach.
Wydajność. Mimo, że ma tylko 30 ml wystarczył mi na około 2 miesiące codziennego stosowania. Jego taka jakby "silikonowa" formuła powoduje, że nie trzeba go wiele.
Działanie. Otwierając go nastawiałam się raczej na to, że będzie lekkim kremem, który raczej przyciągnie mnie do siebie zapachem aniżeli działaniem. Okazało się, że było zupełnie inaczej. Wiadomo, że nie radził sobie z ekstremalnie przesuszonymi dłońmi (ale taki kryzys miałam tylko przez kilka dni podczas ogromnych styczniowych mrozów). Ale w pozostałym okresie dawał mi odpowiednie nawilżenie. Na pewno lubię w nim to, że błyskawicznie się wchłania. Ma też świetną formułę- taką lekką, jakby żelową. Nie jest lepki. Żałuję, że została mi tylko jego końcówka i oszczędzam jak tylko mogę, bo uwielbiam ten zapach :)
Skład:
Na pewno do niego wrócę, bo bardzo się polubiliśmy :) Żałuję oczywiście, że ta marka jest tak słabo dostępna w Polsce... Cena regularna to chyba 19,90 zł:)
Musi cudownie pachnieć... ;) Aż zatęskniłam za truskawkami.
OdpowiedzUsuńspodobałby mi się ten krem, ostatnio zdarzają mi się niestety kryzysy gdy ciągle przekładam i segreguję dokumenty w pracy :/
OdpowiedzUsuńz tej firmy miałam jedynie masła do ciała ;)
OdpowiedzUsuńidealny na okres zimowy :D
OdpowiedzUsuńKocham kremy do rąk z TBS. Nic na to nie poradzę. Tego konkretnego zapachu akurat nie znam, ale wszystko co truskawkowe darzę ogromną sympatią. A oszczędzanie ulubionych kosmetyków - znam z autopsji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wieczorowo, weekendowo :)
Krem do rąk o zapachu truskawek - marzenie:)
OdpowiedzUsuńKosmetyki TBS lubię właśnie za ładne zapachy ale czasami ich ceny mnie przerażają.
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam ten zapach :)
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale z pewnością by mi się spodobał
OdpowiedzUsuńAż zatęskniłam do truskawek :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię produkty TBS :) ale tego cudaka nie miałam :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńTaki zapach by mnie skusił ;)
OdpowiedzUsuńAż wyobraziłam sobie ten cudowny zapach! Po zimie i chodzeniu bez rękawiczek przydałby mi się taki krem :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Pomyślę nad zakupem gdy już miną te zimne dni ;)
OdpowiedzUsuńIch kremów do rąk jeszcze nie miałam, trzeba będzie to kiedyś zmienić :)
OdpowiedzUsuń