6 czerwca 2013

Peeling enzymatyczny Ziaja Ulga

Dziś chcę napisać parę słów o peelingu enzymatycznym, który wywołuje raczej skrajne opinie- jedni go kochają, zaś inni nienawidzą. Ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy.



Jest to moje już drugie z rzędu opakowanie. Moja wrażliwa skóra nie pozostawia mi zbyt wielkiego wyboru i jestem zmuszona używać enzymatycznych peelingów, zwykłe wywołują u mnie zaczerwienienie, ściągnięcie i pieczenie skóry.

Opakowanie jest wygodne, bez problemu można wycisnąć odpowiednią ilość produktu, dopiero na 3-4 użycia przed końcem pojawia się problem i trzeba rozciąć opakowanie by zużyć kosmetyk do końca. 



Zaleca się by po jego nałożeniu na wilgotną skórę twarzy zrobić nim masaż i pozostawić na 5-10 minut. Dla mnie jest to odrobinkę za krótko i trzymam go 15-20 minut. Ze zmywaniem nigdy nie miałam problemu, wystarczy ciepła woda i waciki albo po prostu podczas brania prysznica peeling zostaje usunięty.

Po jego użyciu skóra wyraźnie promienieje, jest ukojona. Niewątpliwą zaletą jest to, że po oczyszczeniu skóry tym peelingiem daję dodatkowo 2-3 warstwy kremu więcej, który wchłania się idealnie. Po jego zastosowaniu naprawdę mam wrażenie, że skóra chłonie krem jak gąbka i jest dobrze oczyszczona.

I kwestia najważniejsza- nigdy mnie nie podrażnił, nie uczulił. Ogólnie do marki Ziaja nie mam zbyt dużego zaufania, jeśli chodzi o pielęgnację twarzy, bo w przeszłości kremy czy ich toniki mnie uczulały, ale tutaj nie spotkałam się z taką negatywną niespodzianką.

Jego kolejną zaletą jest to, że nie ma zapachu, wg mnie to dobrze, bo kosmetyki dla wrażliwców mnie do tego już przyzwyczaiły.



Dostępność: sklepy Ziaja, Super-Pharm
Cena: ok. 10 zł

Na pewno nie polecam osobom, które z powodzeniem używają peelingów z drobinkami, ten z pewnością ich nie usatysfakcjonuje.

18 komentarzy:

  1. O produkcie nie słyszałam, cieszę się, że Tobie odpowiada i jesteś z niego zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię produkty z serii Ulga, ale peelingu jeszcze nie próbowałam ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie próbowałam nigdy peelingu enzymatycznego, ale ten brzmi kusząco ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jednak wolę peelingi, których działanie ,,czuć''.
    Nie jestem fanką tych enzymatycznych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz szerszy wybór, bo ja z enzymatycznych skromny;))

      Usuń
    2. też to zauważyłam, że niestety enzymatycznych jest mniej. Według mnie jakoś te enzymatyczne działają bardziej na dłuższą metę niż te z drobinkami. W sensie skóra może wolniej się oczyszcza ale efekt jest bardziej długofalowy.

      Usuń
  5. miałam, spodobał mi się chociaż szału nie robił:)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam enzymatyczny z BU, jest w formie proszku, to jego wada bo trzeba go rozrabiać z wodą. pewnie kiedyś wypróbuję ten peeling z czystej ciekawości. choć lubię mocne zdzieraki z mileńkimi drobinkami tj. yoskine mikrodermobrazja

    OdpowiedzUsuń
  7. nie probowalam, z enzymatycznych znam jedynie perfecte,ale mam zamiar sie na nie przezucic,wiec napewno kiedys wyprobuje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei kupiłam ostatnio sobie z ciekawości pharmaceris;) Wiem też, że dużo osób poleca lirene, ale z perfecty nie znam ;)

      Usuń
  8. A ja własnie niedawno trzymałam go w łapkach i myslałam o kupnie! Ale ja lubię drobinki, lubię trzć mocno buźkę, bo wiem, że to jej służy. Ale może przemyślę jego zakup jak wrócę do oczyszczania twarzy po lecie kwasami czy też retinoidami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mnie zaciekawiłas tym produktem :) dziś się dowiedziałam u kosmetyczki, że jako iz mam skórę tłusta powinnam używac TYLKO peelingów enzymatycznych :o
    Koniecznie zakupię i wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie wiedziałam, że przy tłustej tylko takie ;) Dla mnie to też zaskoczenie ;)

      Usuń
  10. Czytałam o niem niedawno. Muszę go dorwać:) I to jak najszybciej:)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy pozostawiony komentarz serdecznie dziękuję ;)