Witajcie :) W moim ostatnim poście zakupowym dużo osób pytało mnie o zapach tego masła dlatego przybywam z recenzją :) Pisałam już, że kupiłam jego drugie opakowanie, jestem z niego bardzo zadowolona i żałuję, że jest to edycja limitowana.
Opakowanie o pojemności 200 ml ma formę mojego ulubionego słoiczka o dużej średnicy, dokładnie widzę ile ubywa i mogę zużyć go do samego końca :)
Zapach jest fenomenalny :) Bardzo lubię akurat te owocowe, ten jest słodki, ale jednocześnie dominuje w nim coś "kwaśnego" co jest charakterystyczne właśnie dla żurawinowych zapachów i coś ostrego. Jest zdecydowany i wyrazisty. Jest również mega trwały! Posmarowałam się nim przed wyjściem na sylwestra i czułam go na sobie cały wieczór, odkąd go używam pachnie również nim cała moja pościel. Gdy użyję go wieczorem i wracając z pracy następnego dnia gdy wchodzę do sypialni też go czuję :) To moje pierwsze mazidło do ciała, które jest tak intensywne :)
Z samego działania jestem również bardzo zadowolona, bo nawilża na tyle dobrze i długotrwale, że mogę je spokojnie używać raz w tygodniu-oczywiście bez innych mazideł w międzyczasie (jest to edycja limitowana, więc oszczędzam jak mogę;) Fakt, że tak dobrze nawilża przekłada się na jego większą wydajność- ciężko mi ocenić jak szybko by mi się skończyło gdybym je używała codziennie. Po goleniu zazwyczaj mam suchą i ściągniętą skórę a sprawcą jest jedna pianka, o której niedługo napiszę, a to masło dodatkowo łagodzi. Wchłania się bardzo szybko i nie zostawia tłustej warstwy, nie roluje się na skórze przy aplikacji. Skóra po jego użyciu jest miękka i gładka.
Skład:
zawiera więcej ekstraktów niż masła, które znajdują się w regularnej sprzedaży. na drugim miejscu masło shea, olej sezamowy, glicerynę, olej sojowy, wosk pszczeli, masło kakaowe, olej z nasion palm Orbiginya Oleifera, olej żurawinowy.
+ dużo olei w składzie
+ brak parabenów i parafiny
+ długotrwałe nawilżenie
+ intensywny zapach, który bardzo długo się utrzymuje
- jedyny minus to cena: 69 zł jako regularna to dla mnie za dużo, ale połowa tej ceny jest jak najbardziej adekwatna
Znacie masła The Body Shop?:) Ja kiedyś podchodziłam do nich obojętnie, nie miałam jakiegoś szczególnego chciejstwa by któreś z nich wypróbować, ale dzięki temu egzemplarzowi przepadłam całkowicie i mam ochotę na kolejne wersje- niedawno akurat otworzyłam jagodową i jest równie dobra co ta, ale ma mniej olei :)
chętnie bym wypróbowała już przez sam zapach :D
OdpowiedzUsuńTo jego bardzo mocna strona, myślę, że wielu osobom przypadłby do gustu ;)
UsuńZapach skłoniłby mnie do zakupu :)
OdpowiedzUsuń;-))
UsuńPomyśle nad jego kupnem :)) musi byc super
OdpowiedzUsuńI jest!:)
UsuńBardzo ciekawi mnie zapach tego masła
OdpowiedzUsuńJest oryginalny to na pewno ;))
UsuńCzuję się szczególnie zachęcona tą opinią o tym masełku:) w zimie moja skóra uwielbia takie nawilżacze.
OdpowiedzUsuńMoja właśnie też:))
UsuńMiałam raz masło TBS, ale w moim mieście zamknęli ich sklep :/ teraz najbliżej mam do Warszawy, ale wybieram się tam od listopada i jeszcze mi się nie udało :P Bardzo podoba mi się ta nowa, makowa limitka :)
OdpowiedzUsuńW moim z kolei nigdy nie było ich sklepu ;(( Jakbym miała i zrobili by promocję pt. 69 zł za dwa masła pobiegłabym pierwsza:D A kochana wiesz, że ja też jestem jej ciekawa;)
UsuńWolę masełka, które mają krótszy i bardziej regenerujący skład :)
OdpowiedzUsuńCo oznacza wg Ciebie Łukaszu bardziej regenerujący skład?:) Ja sobie nie wyobrażam bardziej regenerującego przy obecności 6 olei przed zapachem ;))
UsuńCiekawi mnie to masło:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie pozostaje Ci nic innego jak się skusić :))
UsuńUwielbiam owocowe zapach, czasami aż ma ochotę się je zjesc:-D
OdpowiedzUsuńBardzo interesujacy produkt
Haha, mam dokładnie takie samo zdanie o owocowych zapachach :))
UsuńBardzo bogaty skład :) Kusisz kochana, lubię takie intensywne zapachy, a jak jeszcze ładnie nawilża to już w ogóle mam na niego chrapkę :)
OdpowiedzUsuńKochana jak dawno się nie odzywałaś! :)) Dobrze, że wróciłaś :))
UsuńObecnie mam masło Tutti Frutti (owoce leśne) i też pachnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńZnam je- zapach ma fenomenalny, ale działanie było u mnie tragiczne :( Parafina na drugim miejscu spowodowała wysuszenie skóry- takie błędne koło musiałam go używać codziennie, bo skóra była sucha, a była sucha przez to masło... Dlatego jestem teraz takim wrogiem parafiny ;( Ale peelingi o tym zapachu zużywam namiętnie :)
UsuńFajne są, muszę tą wersję obwąchać :)
OdpowiedzUsuńA jakie uzależniające:D
UsuńLubie te masełka, tego akurat nie miałam;)
OdpowiedzUsuńJa też własnie je baaardzo polubiłam :)) Pamiętam, że Ty miałaś to zielone z limitowanej edycji i jego też jestem bardzo ciekawa:)
UsuńJa z tej firmy miałam tylko bananowy szampon I odżywkę do włosów :-) a takie masełko chętnie bym na sobie wypróbowała ;-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :) Dzięki tej odżywce w ogóle usłyszałam o tej marce, ale nie miałam jeszcze okazji używać ;)
UsuńMarzy mi się wypróbować z tej firmy, wiem że kosmetyki są bardzo dobre jakościowo tylko troszkę mnie odstraszają ich ceny....
OdpowiedzUsuńFaktycznie ceny są trochę wysokie:(
Usuńuwielbiam zapach żurawiny i namówiłaś mnie:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja- przybij piątkę ;)
Usuńdla zapachu... chyba bym się skusiła!
OdpowiedzUsuńJej ale mnie kusza te masełka.
OdpowiedzUsuńI słusznie, są świetnie, a ja zawsze myślałam, że trochę przereklamowane- zanim nie spróbowałam :))
UsuńBardzo lubię masła TBS. Żurawinowa wersja jeszcze nie gościła w mojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wielu osobom skradły serce :)
UsuńJuż zapach to spory plus, a jak czytam im dalej tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńLubię te masełka, chętnie bym tą wersję powąchała :D
OdpowiedzUsuńNa pewno by Ci się spodobało ;)
UsuńŚwietnie, że ładnie pachnie i ten zapach jest trwały :)
OdpowiedzUsuńMega trwały! :)
UsuńWszyscy wychwalają je za zapach i to mnie bardzo kusi :)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że ma w sobie to coś:)
UsuńWąchałam go i zapach jest cudny! :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Tobie też się podobał :)
UsuńJa miałam jedno i żałuję, że mi się skończyło :(
OdpowiedzUsuńA pamiętam Twoją recenzję, ja tego arganowego akurat nie miałam ;)
UsuńBardzo chciałabym wypróbować to albo jakieś inne, ale niestety nie mam dostępu do TBS.
OdpowiedzUsuńJa stałego dostępu też niestety nie mam :(
Usuńfakt cena i ich masełkach to minus, ale na szczęście można trafić na promocje :)
OdpowiedzUsuń2 w cenie 69 zł to cena do przełknięcia :)
UsuńZapach pewnie byłby dla mnie :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :)
Usuńciekawy zapach (sprawdzałam w sklepie), ale ostatecznie zrezygnowałam z zakupu :P
OdpowiedzUsuńCzemu?:)
UsuńCiekawi mnie bardzo to masełko, może by mnie zmotywowało do częstszego używania balsamów :)
OdpowiedzUsuńJa akurat powiem Ci, że uwielbiam tę czynność i czasem jestem do tego zmotywowana aż za bardzo, haha:D
UsuńKusisz tym masełkiem, kusisz ;)
OdpowiedzUsuńKusisz oj kusisz kochana ;]
OdpowiedzUsuńNiestety cena mnie odstrasza ;/
OdpowiedzUsuńRegularna mnie niestety też :(
UsuńŁoj, ależ mnie zaciekawiłaś tym zapachem. No nie mogę :P
OdpowiedzUsuńTaka ze mnie kusicielka:D
UsuńJa chcę bardzo :( skład i zapach cudowne :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że te dwie rzeczy są mocną stroną tego masła :)
UsuńMaselka TBS kusza mnie juz od dluzszego czasu. Mysle, ze wlasnie na ta wersje zapachowa bym sie zdecydowala ;)
OdpowiedzUsuńJeśli masz możliwość by któreś kupić to bardzo polecam :))
UsuńMam jabłkowe masełko z tej serii i też oszczędzam je bo pachnie cudnie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie byłam go mega ciekawa, ojj może jeszcze kupię:D
Usuńtak cena to olbrzymi minus :) cała reszta kusząca :)
OdpowiedzUsuńRegularna niestety mocno odstrasza :(
UsuńMiałam małą wersję tego masełka i bardzo dobrze je wspominam, zresztą jak większość maseł TBS, bo ja je po prostu uwielbiam - najlepsze jakie miałam to wersje: shea, orzech brazylijski, brzoskwinia :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie nimi, teraz wiem co wypróbować w następnej kolejności ;-)
UsuńAleż mam na niego ochotę :D:D:D:D:D:D
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie:D
Usuńa nie spodizewałam się, że on taki udowny jest! :)
OdpowiedzUsuńJa też właśnie podchodziłam sceptycznie do tych maseł, a tu takie zaskoczenie :)
UsuńUwielbiam zapachy kosmetyków z The Body Shop!
OdpowiedzUsuńJa również :))
Usuń