Dzisiaj przygotowałam recenzję najnowszego tuszu L'oreal Volume Million Lashes Feline. Uważam, że tusz jest dobry, ale mi w nim chyba czegoś zabrakło. Zapraszam do lektury ;)
Zielone opakowanie od razu przyciągnęło moją uwagę, taka pozytywna odskocznia od tych wszystkich czarnych:)
Zadaniem tego tuszu jest nadanie objętości i podkręcenie rzęs. Feline nie przypadł mi do gustu w 100 %, ponieważ ja nie przepadam w ogóle za tuszami podkręcającymi:) Myślę, że osoby, które lubią takie właśnie szczoteczki byłby na pewno zadowolone. Ja nie zauważyłam tego efektu podkręcenia u siebie, bo moje rzęsy z natury są takie i nie wymagają dodatkowego podkręcenia ;)
Jeśli chodzi o objętość, czyli coś co na co zwracam największą uwagę, to według mnie jest za mało widoczna. Kiedy chciałam go dołożyć by osiągnąć satysfakcjonującą, przy kolejnych warstwach, jak można było się spodziewać po prostu sklejał.
Jak wszystkie tusze L'oreal, które miałam okazję testować, plusem jest to, że starcza na naprawdę długo. Tego używałam jakieś 2,5 miesiąca i dopiero przez ostatnie 2 tygodnie odczuwałam to, że zaczął wysychać. Zgodnie z obietnicą producenta nie robił grudek. W ogóle się nie osypywał, nie robił pandy i mogłam polegać na nim w każdej sytuacji np. na siłowni wyglądał cały czas idealnie (p.s. nie maluję się specjalnie na siłownię, tylko jadę prosto po pracy i nie zmywam;) Z jego zmywaniem również nie miałam żadnych problemów;)
Efekty na poniższych zdjęciach, w mojej ocenie "bez szału" :)
Podsumowując jest to po prostu dobry tusz, a u mnie nie usyzkał bardzo wysokiej noty, ponieważ nie przepadam za tuszai podkręcającymi, a objętość jaką mogłam dzięki niemu wyczarować nie była taka jakiej bym oczekiwała ;) Uważam jednak, przywołując wspomnienia o bublowatych tuszach z Essence, że ten "trzyma formę" na poziomie pozostałych jego braci marki L'oreal, tylko moje osobiste preferencje nie pozwalają mi ocenić go na 6! ;)
Miałyście go?:) Jak u Was się spisał?:)
Ale masz długie rzęsy! :)
OdpowiedzUsuńBez żadnych odżywek udało mi się to osiągnąć ;)
UsuńMam ochotę go wypróbować.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńBardzo ją lubię:) efekt jest świetny
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci przypadła do gustu ;)
UsuńOmg! Jakie piękne masz rzęsy! Skoro to jest efekt 'bez szału', to ja poproszę! :D
OdpowiedzUsuńHaha, dziękuję :)
UsuńEfekt jest super ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńJa chyba się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńPolecam, może Ty będziesz z niego w 100 % zadowolona ;)
UsuńA dla mnie wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńKuszą mnie te tusze, ale nigdy nie miałam żadnego :(
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz to nadrobić, dla mnie tusze L'orela są mega dobre ;)
UsuńMam taki ale w złotej wersji i jestem mega zadowolona.
OdpowiedzUsuńAkurat teraz go używam ;)
UsuńJeśli to efekt bez szału to wolę nie wyobrażać sobie jaką masz firankę "z szałem". Piękne rzęsy. :) moim zdaniem efekt jest super.
OdpowiedzUsuńHah ;)) Dziękuję bardzo ;*
UsuńPrzy Tobie ja nie mam rzęs :(. Piękny efekt. Daj mi chociaż trochę ;)
OdpowiedzUsuń:( Chętnie jakby się dało! :)
UsuńNie miałam go, ale u Ciebie wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMi efekt jaki uzyskałaś bardzo się podoba :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem zafundował efekt z szałem :) Zdecydowanie się na niego skuszę, standardową wersję bardzo lubię, ale brakuje mi podkręcania :D
OdpowiedzUsuńTo w takim razie ideał dla Ciebie ;)
UsuńNie mialam. Efekt powala :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jednak Ci się podoba :)
UsuńAle Ty masz rzęsy długie :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuńefekt bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie efekt bardzo ładny, ale masz z pewnością swoje piękne rzęsy :) Nie znam tego tuszu, zamierzam wypróbować w przyszłości z L'oreal wersję w fioletowym opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńSo Couture polecam każdemu, to mój ulubiony tusz;)
UsuńMoże nie taki zły, ale nie przepadam za takimi szczoteczkami
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też nie:)
UsuńEfekt naprawdę wow:)
OdpowiedzUsuńDzięki ;-)
UsuńA ja jestem z tego tuszu bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie pamiętam Twoją recenzję :)
UsuńPiękny efekt, choć ja wolę większe szczoty :)
OdpowiedzUsuńTo swoją drogą, że i ja również :)
UsuńMam dość długie rzęs, więc takie tusze podkręcające to coś dla mnie. :-)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie szczerze polecam :)
UsuńMarzy mi się tusz z L'Oreala, muszę tylko wykończyć zapasy!:)
OdpowiedzUsuńOjj znam to;) Faktycznie nie warto kupować nic nowego jak się ma zapasy, bo błyskawicznie wysychają :)
UsuńW takim razie, raczej sie nie skusze, choc Twoje rzesy i tak wygladaja bardzo ladnie :)Co do jego "braci", dla mnie niezastapiony jest Lash Architect ;(
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie, na pewno wypróbuję! :)
Usuńefekt wow ;)
OdpowiedzUsuńużywam i lubię :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ją poznałaś :)
UsuńJa uwielbiam wersję fioletową :)
OdpowiedzUsuńI ja! :) Na razie to mój ulubiony tusz;)
Usuńach ach ach! Jakie wachlarze!
OdpowiedzUsuńAż się zawstydziłam! :)
Usuńjakie rzęsy ;o
OdpowiedzUsuń;))
UsuńJa pierdzielę - ale rzęsy!. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńszkoda,że nie pokazałaś rzęs bez tuszu,byłoby łatwiej ocenić efekty
OdpowiedzUsuńswoją drogą rzęsy wyglądają pięknie
Będę pamiętać na następny raz ;)
Usuńmi efekt bardzo się podoba ;)!
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńMi też się podoba efekt jaki daje u Ciebie, nie narzekałabym jakby u mnie się też tak sprawował :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u mnie się sprawdzi. Bo jak do tej pory u mnie króluje So Couture
OdpowiedzUsuń