Być może nie będę do końca obiektywna w tej recenzji, ponieważ to jest moja pierwsza baza pod cienie i nie mam żadnego porównania z innymi:) Używam jej od 3,5 miesiąca także chyba czas ją zrecenzować :)
Opakowanie ma jak na bazę ma dość dużą średnicę i bez problemu się ją wydobywa (jedyną przeszkodą z czasem stają się tylko zapuszczane paznokcie:D). Widzę dużą różnicę np. w porównaniu do bazy z Avonu, której średnica na oko się wydaje dwa razy mniejsza.
Bardzo podoba mi się jej kolor, który jest po prostu cielisty i nie odznacza się. Widziałam już mnóstwo recenzji bazy z Essenca i przeraża mnie jej żółty kolor, także tutaj Ingid wyróżnia się na plus. Jest bardzo wydajna, ubyło mi jej około połowa w tym czasie.
Gdy zaczęłam jej używać w grudniu była bardzo tępa. Zauważyłam, ze zachowuje się różnie w zależności od temperatury otoczenia. Właśnie w grudniu i styczniu musiałam zrobić kilka kółek palcem w niej żeby pod wpływem ciepła zrobiła się bardziej plastyczna. Wtedy też naprawdę ciężko było rozcierać na niej jakiekolwiek cienie. Znacznie lepiej zaczęło mi się jej używać już w lutym, bo nie musiałam się męczyć z grzebaniem w niej, bo od razu można było ją nabierać. Zauważyłam też po tym jak w połowie lutego zrobiłam sobie hennę na rzęsy, że gdy nałożyłam bazę niestarannie i została mi trochę na rzęsach to prawie niemożliwe było jej usunięcie bez jakiegoś micela. Wcześniej mając bardzo jasne rzęsy nie zauważałam tego i przyczyniała się do sklejania rzęs przy malowaniu ich tuszem.
Rzecz najważniejsza to fakt, że przedłuża działanie cieni. Jak nałożę ją o 6 rano tak jeszcze o 21 cienie trzymają się bez zarzutu :) Ładnie podbija kolor cieni, np. jasne cienie z drobinkami czasem na oku wyglądają tak, że bez bazy widoczne są same drobinki, a tu faktycznie go podbija i ładnie komponuje się kolor z tymi drobinkami.
U góry bez bazy, na dole z.
Cena: w mojej osiedlowej drogerii 9,90.
Na pewno jeszcze kiedyś ją kupię, ale jednak latem :)
Nie miałam jeszcze do czynienia z żadną bazą, ale w końcu muszę sobie jakąś kupić :)
OdpowiedzUsuńJa tylko jak wciągnęła mnie mania z cieniami to ją zakupiłam, także i Tobie polecam :))
UsuńJa używam bazy z kobo i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTeż dużo dobrego o niej czytałam, więc na pewno ją kiedyś zakupię :) W ogóle masę baz chciałabym przetestować:D
Usuńchętnie sprawdzę tą bazę:)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się jakaś baza pod cienie...
OdpowiedzUsuńHm na bazie cienie nie wyglądają wcale lepiej :/ Nie cierpię jak nabieram jakiś produkt i wchodzi mi pod paznokcie brrr
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że do tego zdjęcia wybrałam dwa pastelowe kolory, czyli ten liliowy i brzoskwiniowy i dla mnie jak na pastelowe kolory to ta baza z nich "wyciągnęła" wszystko co mogła :) Tamten ostatni cień jak pisałam w recenzji na oku zachowuje się jak sam brokat, kolor cienia bez bazy ucieka,a tu naprawdę ładnie wydobywa jego kolor :)) Ale też wiadomo, że nie da się 100 % na zdjęciu wszystkiego wychwycić :)
Usuńja jak wiesz używam białej kredki,więc nie mam porównania z takimi bazami:)
OdpowiedzUsuńA nie u Ciebie czasem widziałam tą recenzję bazy Essence, która była tak potwornie żółta?:D Może mi się pomyliło:)
Usuńmoże się na nią skuszę jak ją spotkam w sklepie ;)
OdpowiedzUsuńA ja nie używam aż może już czas zacząć
OdpowiedzUsuńJasne, że tak :))
UsuńPotrzebuję właśnie jakiejś bazy pod cienie, a tą akurat widziałam wczoraj w drogerii niedaleko, więc może się skuszę ;) Wiosna się zbliża, będzie cieplej i będzie bardziej plastyczna ;)
OdpowiedzUsuńOjj masz rację, będzie zdecydowanie, bo widzę po niej jak fajnie się zmieniła :))
UsuńJa nie używam cieni więc dla mnie taka baza to zbyteczna rzecz ;)) Ale brzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńDla mnie jeszcze pół roku temu też była, ale bardzo się wciągnęłam w malowanie się cieniami i codziennie ich używam :))
UsuńMiałam kiedyś tę bazę, początkowo była ok, ale po pewnym czasie zrobiła się jak guma i nie sposób było jej używać.
OdpowiedzUsuńU mnie póki co po 3,5 miesiąca sprawuje się dobrze- odpukać! :) Oby jeszcze pociągnęła trochę:))
UsuńW tematach produktów makijażowych jestem zielona! Nie miałam jeszcze żadnej bazy, a moje jedyne kosmetyki do malowania się to podkład i róż (jednak powoli próbuję ogarnąć temat makijażowy! ;) Z żadną bazą pod cienie nie miałam jeszcze do czynienia, ale ta wydaje się być całkiem ok. Może ją zakupię, jako moją pierwszą, kto wie! :) Ale chyba z zakupem bazy jeszcze trochę poczekam! :)
OdpowiedzUsuńKażdy kiedyś zaczynał :) Ja lata temu też miałam tylko podkład i tusz, z czasem dopiero doszły kredki do oczu, puder i róż, a w ostatnim kroku cienie, które zawsze uważałam, że są nie dla mnie, bo nie umiem się ładnie pomalować, jednak chłopak mnie przekonał, że jeśli nie będę próbować to zawsze będą nie dla mnie:D
Usuńprodukt zdecydowanie dziala.ja nie uzywam bazy,czasem jesli chce osiagnać mocniejszy efekt nakladam na powiekę troche korektora :)
OdpowiedzUsuńFajna i tania baza widzę, bankowo ją zakupię, jak zobaczę, bo bazy nie wiedzieć czemu zawsze drogie są, mam Clarins, w kolejce, już w sumie rozpoczęta z ArtDeco, ale za tą cenę kupie tą też :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie chciałam zacząć od czegoś taniego, choć ArtDeco mi też chodziło po głowie :))
UsuńSkoro jest taka dobra to musze ja miec
OdpowiedzUsuńjeszce nic nie miałem z ingrid ;p
OdpowiedzUsuńJa miałam jeszcze podkład w kolorze "porcelanowym", który był mega ciemny pomarańczowy, jak samoopalacz dosłownie :))
Usuńja nie używam cieni, więc i temat bazy wydawał się nie dla mnie, ale jakiś czas temu skusiłam się na zachwalaną avonową i bardzo mi się podoba zachowanie kredek na niej - miałam kilka takich, które często odbijały mi się na powiece, ale odkąd używam bazy nie mam z tym problemu :)
OdpowiedzUsuńmęczy mnie właśnie tylko ta średnica otworu, bo im dłuższe mam paznockie tym więcej bazy marnuję pod nimi ;)
Dokładnie jak ją zamówiłam i przyszła to taki maluszek z niej i trochę mnie to rozczarowało właśnie :)) Ale na razie leży w zapasach, więc jeszcze nie mogę się do niej odnieść :)
UsuńŁadnie podbija kolor cieni :))
OdpowiedzUsuńJeśli przedłuża "życie" cieni na powiece i podbija kolor to dla mnie już jest ogromny plus. Mogę nawet przeżyć to że kiepsko się aplikuje w niższych temperaturach.
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie jest to taka straszna wada :))
UsuńJa nie używam bazy,ale ta faktycznie jest ciekawa-muszę w końcu zakupić:)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście cienie lepiej się prezentują na bazie :)
OdpowiedzUsuńja używam bazy z Pease :)
OdpowiedzUsuńMusi naprawdę ładnie przedłużać trwałość cieni, przydałaby mi się jakaś baza, bo ostatnio lecę na takiej ogólnej bazie pod makijaż a w sumie wolałabym mieć produkt specjalnie przeznaczony właśnie pod cienie też :)
OdpowiedzUsuńTakiego sposobu jak ogólna baza pod podkład pod cienie nie próbowałam, ciekawe :)
UsuńCieni na co dzień nie uzywam ;) Ostatnio dostałam jeden, którym jestem zachwycona, ale dla jednego cienia chyba nie warto kupować bazy XD
OdpowiedzUsuńW sumie jeśli jesteś z niego zadowolona, jak i z trwałości i z koloru to nie ma sensu faktycznie :)
UsuńFajnie podbija cienie. Ja po bazę sięgam w wypadku jakiegoś większego wyjścia i wieczorowego makijażu, do tej pory miałam z Grashki i chwalę ją sobie :)
OdpowiedzUsuńZnam markę, ale nic z niej nie miałam :) A jeśli chodzi o bazę to się bardzo przyzwyczaiłam do codziennego nakładania :)
UsuńPo bazę jeszcze nie sięgałam żadną, tak jakoś wyszło, że nie miałam potrzeby.
OdpowiedzUsuńMiałam tą bazę, a w sumie to nadal mam, ale nie używam, bo bardziej przypadła mi do gustu baza z Grashki ;)
OdpowiedzUsuń