Witam :) Zostałam uziemiona na kilka dni w domu, bo skręciłam kostkę- czasem się zastanawiam czemu istnieje taka prawidłowość, że pewne rzeczy przydarzają się w najmniej odpowiednim momencie i kiedy ma się masę obowiązków na głowie. Cóż może tak musiało być żebym się na chwilę zatrzymała w tym pędzie :)
Dzisiaj opowiem o maseczce do włosów Biovax z jedwabiem i keratyną, która już była jakiś czas temu w denku, bardzo ją polubiłam i na pewno będę do niej często wracać.
Opakowanie standardowe dla Biovaxów- wysokie, ale o dość małej średnicy i gdy maska się kończy pojawia się problem z jej wydobyciem, bo nie mogę swobodnie wygrzebać jej resztek. Samo otwarcie jest dobrze zabezpieczone i trzeba trochę się namocować zanim się do niej dobierzemy za pierwszym razem. Potem również pojawiały się problemy z jej otwarciem- przynajmniej, gdy miałam mokre dłonie.
Oprócz maski dostajemy gratis czepek, co prawda gumka w nim jest dość słaba i szybko się poluzowuje i nie trzyma włosów tak dobrze jak na początku, ale darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda. Drugim gratisem była próbka serum wzmacniającego A+E, po jej zużyciu kupiłam pełnowymiarowy produkt i mnie akurat rozczarowało.
Konsystencja jest taka jak w większości masek- gęsta i można ją określić mianem budyniowej :)
Zapachu nie da się jednoznacznie określić, ale mi przypadł do gustu.
Moja opinia. Tej maski nie polubiłam od razu, bo kupiłam ją w momencie gdy moje włosy niestety nie lubiły protein, ale były to początki mojej przygody z dbaniem o nie, wtedy jeszcze były wysokoporowate i dopiero się uczyłam co im odpowiada a co nie. Pierwsze podejście było nieudane, bo nie zauważyłam większych efektów aniżeli troszkę większe błyszczenie włosów. Maskę odstawiłam na dłuższy czas i kiedy sięgnęłam po nią kiedy już wiedziałam, że moje włosy kochają proteiny i zmieniły się na tyle, że śmiało mogłam je nazwać niskoporowatymi. Efektami mogłam cieszyć się, więc w pełnej krasie. Błyszczenie było dużo bardziej zauważalne, włosy były gładkie, lejące i przy tym dobrze nawilżone.
Skład:
gliceryna, olej ze słodkich migdałów, hydrolizowane proteiny jedwabiu, hydrolizowana keratyna, ekstrakt z henny i znalazł się jeden silikon zmywalny tylko szamponem ze SLS/SLES.
Z maseczkami Biovaxów miałam jeszcze styczność z wersją z proteinami mlecznymi, którą uwielbiałam, z intensywnie regenerującą do włosów suchych, czyli tą z cynamonem- niedługo też pojawi się recenzja, a wstyd się przyznać, że w kolejce od dawna czekają jeszcze do wypróbowania z 24karatowym złotem oraz ta naturalnymi olejami :)
A Wy lubicie maski tej marki?:)
Ja polubiłam się z tą maską, chociaż bywa różnie. Ratuje moje włosy przed wielkim wyjściem, natomiast jesli sa suche i brzydkie, a maske naloze solo, to proteiny dają o sobie znac :D
OdpowiedzUsuńOjj opisałaś wadę protein, że w gorszej kondycji włosów robią więcej złego niż dobrego :) U mnie na szczęście cały czas spisywała się świetnie :)
UsuńNie miałam maski, ale miałam odżywkę z tej serii i moje włosy bardzo ją polubił :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei jeszcze żadnej ich odżywki nie wypróbowałam :)
UsuńBiovax,Biovax a ja jeszcze nie używałam :D
OdpowiedzUsuńHah, trzeba nadrobić koniecznie :)
Usuńto moja ulubiona maska z biovax ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak moja, chociaż znak równości mogę postawić też między nią a tą z proteinami mlecznymi :)
UsuńMoje włosy z keratyną się nie lubią więc moje spotkanie z tą maską nie należało do udanych. Przygotowujesz jakoś specjalnie włosy do takiej dawki protein?
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia, niech noga szybko się leczy :)
Ja pamiętam swoje pierwsze spotkanie z keratyną- dodane dwie krople do maski nawilżającej a na głowie szczotka roku! Nie przygotowuję, jakoś tak je lubią i nie muszę ich wcześniej nawilżać :)
UsuńDziękuję! :*
lubie ją choc wole maskę naturalne oleje;)
OdpowiedzUsuńDziś miała u mnie swój debiut :))
Usuńmiałam ją kiedyś i byłam zadowolona ;) Co rpawda trochę mi wyprostowywala włosy, ale całkiem spoko ;)
OdpowiedzUsuńFakt działa wygładzająco:) Ja mam proste i ten efekt jak najbardziej pożądany, bo nie tykam prostownicy :)
UsuńMoje włosy nie przepadają za proteinami, więc raczej się na nią nie zdecyduję, ale może kiedyś moim włosom się pozmienia ;)
OdpowiedzUsuńTeż bym się nie zdecydowała na Twoim miejscu, strata pieniędzy pewno by to była :)
UsuńZastanawiałam się ostatnio nad nią w Hebe... i wzięłam intensywnie regenerującą:P Właśnie te proteiny mnie troszkę odstraszyły. Bałam się, że będę jej mogla używać raz w miesiącu i będzie mi zalegać wiekami w łazience:P
OdpowiedzUsuńA ta intensywnie regenerująca Ci odpowiada?:) Ja ją lubię też:)
UsuńBardzo lubię maskę do włosów ciemnych z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNie znam jej niestety, jak ognia unikam kosmetyków do włosów ciemnych, bo moim marzeniem jest rozjaśnić włosy <3
Usuńnie miałam jeszcze masek z Biovax.
OdpowiedzUsuńMoże uda Ci się jeszcze wypróbować :))
UsuńMiałam próbkę tej maski i na moich włosach sprawdziła się świetnie :) Zazwyczaj stosuję tę "mleczną" maseczkę Biovax ;)
OdpowiedzUsuńA widzisz :) Tak myślałam, że skoro mleczną lubisz to i tą polubisz:))
UsuńBardzo lubię maseczki Biovax, ale ta jako jedyna się u mnie nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuńO widzisz, szkoda :(
UsuńTa w ogóle nie sprawdziła się u mnie. Ale za to moje włosy kochają tę z olejami. Kiedyś też używałam wersji do przetłuszczających się włosów i również była świetna, a dodatkowo przepięknie pachnie! ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie dziś wypróbowałam tą z olejami i czekam na efekty :) Tej do przetłuszczających się nie znam niestety, ale mam nadzieję, że uda mi się wypróbować:)
UsuńNieststy u mnie ta maska sie nie sprawdziła. Strasznie obciążała wlosy i sprawiała ze były...takie klejąco-ciężkie :D Ale jeżeli u Ciebie się sprawdziła, to super! :) Ja nie bede się zrażać i wyprobuje inne maski z tej serii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Znam to uczucie, które opisujesz- zdarza mi się to, ale akurat nie po tej masce, zazwyczaj są to takie typowo nastawione na regenerację zniszczonych włosów :) Pewnie polecam coś innego wypróbować, może akurat nie z proteinami :)
UsuńJa jej nie miałam, ale moja współlokatorka używa i jest bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCzyli widzę kolejna zadowolona osoba :)
UsuńJa miałam tylko próbkę, ale mnie uczuliła o_O nie wiem jakim cudem:D
OdpowiedzUsuńOjjj to też nie wiem, ale szkoda :(
UsuńBardzo się polubiłam z tą maską w wersji z aloesem bo bardzo fajnie działa na moje włosy :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że muszę kolejną wpisać na listę do przetestowania :)
Usuńu mnie te maski się nie sprawdzają i nie sięgam już po nie :)
OdpowiedzUsuńTeż bym ich nie kupowała gdyby się nie sprawdzały, nic na siłę :)
UsuńMiałam chyba trzy rodzaje masek z Biowaxu, najlepiej chyba wspominam taką do wypadających włosów, choć wypadania wtedy nie ograniczyła to miałam po niej mega mięciutkie włosy :) Tej nie znam, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńKochana wiem, że i Ty masz niskoporowate włosy dlatego szczególnie Ci ją polecam, bo wiem, że i Ty lubisz moją drugą ulubienicę, czyli Keratynową z Kallosa :)
UsuńTej akurat nie miałam, ale tę do włosów suchych i zniszczonych bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTeż ją polubiłam :)
Usuńmiałam i tą i mleczną i ostatnia polubiłam bardziej :)
OdpowiedzUsuńUżywałam tych masek za czasów długich włosów;) teraz już dawno nie miałam;)
OdpowiedzUsuńWszyscy tak zachwalają a u mnie totalnie się nie sprawdziła. Nie wiem jaki wpływ maska miała na cebulki włosów, ale spłukując maskę Biowax zapchałam wannę włosami, które mi wypadły. :(
OdpowiedzUsuńmam tą z proteinami mlecznymi, intensywnie regenerująca i sobie ją chwale :)
OdpowiedzUsuń