20 marca 2016

Phytocode: płyn do demakijażu oczu dla skóry wrażliwej

Dziś recenzja płynu do demakijażu oczu z dość nieznanej bułgarskiej marki Phytocode. Znalazł się w Walentynkowym boxie Naturalnie z Pudełka. Jako osoba uzależniona od zapachu róży nie mogłam się nie ucieszyć :)


Opakowanie. Dostępne są dwie różne pojemności- 60 ml i 125 ml. Cena odpowiednio 22,14 zł i 39,36 zł. Ja miałam pojemność 60 ml, która wystarczyła mi na 3 tygodnie codziennego użytkowania, myślę, że to i tak bardzo długo, bo spodziewałam się, że po 2 tygodniach trafi do denka. Samo opakowanie jest bardzo wygodne, bo otwierane na klik, który się nie zacinało. Miał niewielki otwór dzięki temu na płatku znajdowało się tylko tyle produktu ile w danej chwili potrzebowałam.

Zapach intensywnie różany, ale nie taki babciny do jakiego wiele osób się zraziło, tylko jak prawdziwy kwiat zamknięty w opakowaniu.




Działanie. Od lat używam już tylko dwufazówek, także ciężko mi było się przyzwyczaić do tego płynu na początku. Aczkolwiek polubiłam się z nim. Działał bardzo delikatnie- nawet jak dostał się do oka nie czułam żadnego dyskomfortu. Tym bardziej nie było po jego użyciu wrażenia mgły, którego nie cierpię. Ze zmywaniem makijażu radził sobie dość dobrze- czasem jedynie zdarzyło się, że jakiś niewielkie resztki tuszu zostały mi na linii rzęs.

Skład:
w składzie ekstrakt z róży damasceńskiej, olej babassu, gliceryna, ksylitol, kwas mlekowy.

Czego Wy używacie do demakijażu?:)

28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Gdyby nie to pudełko sama bym się o nim nie dowiedziała :)

      Usuń
  2. Nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. aktualnie używam Bielendy z algami też bardzo fajny płyn ;) tego nie znam, podoba mi się jednak skład ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oo samo opakowanie juz zaciekawia !

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie powiem chętnie bym go użyła. Ja mam płyn micelarny z Garniera, ale od dzisiaj zaczynam testowanie Loreal :)

    I am Journalist

    OdpowiedzUsuń
  6. Też go mam ale na razie musi poczekać w zapasach. Chociaż boję się, że z moimi wodoodpornymi maskarami sobie nie poradzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj też mam taką obawę, chyba z wodoodpornymi by sobie nie poradził :))

      Usuń
  7. właśnie skończył mi się micel Garniera i sięgnęłam po mleczko Sylveco, ale ten produkt też mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja używam tylko mleczek do demakijażu twarzy i oczu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie mleczek nie cierpię- na twarzy zawsze mam po nich wysyp, bo niedokładnie oczyszczają, a oczy zachodzą mgłą, brrry :)

      Usuń
  9. Fajny skład, chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nawet ksylitol w składzie :D Ciekawy produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Naturalnego to mogłabym i użyć, ale i tak najlepszy na świecie będzie demakijaż oczu olejami :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam go. Zapach mi pewnie by się nie spodobał.

    OdpowiedzUsuń
  13. Stosuję go od kilkunastu dni i jak na 60 ml za 22 zł to szału nie robi. Tak jak u Ciebie u mnie też zostawia tusz na linii rzęs.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawa jestem tego płynu, nie widziałam go wcześniej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawa propozycja. Jednak ciężko mi będzie przestawić się z mojego ukochanego Garniera. Mój demakijaż to właśnie płyn micelarny Garniera i do tego oleje. Wszystko schodzi :) Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawy płyn powiem szczerze. Ja jestem w swoim demakijażu uzależniona od płynu z Biedronki zwykle, ale obecnie mój demakijaż zwojował płyn Hean :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Z chęcią bym wypróbowała. Moje oczy są bardzo wrażliwe :-(

    OdpowiedzUsuń
  18. Na mnie chyba działa każdy micel, oby tylko nie piekł mi w oczy :D

    OdpowiedzUsuń
  19. pierwszy raz widzę ten produkt, a do demakijażu używam płynów micelarnych

    OdpowiedzUsuń
  20. skład miły dla skóry i oka;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam produktu, obecnie używam toniku-micelarnego Eveline. Jest nie najgorszy.

    OdpowiedzUsuń

Za każdy pozostawiony komentarz serdecznie dziękuję ;)