Październikowe pudełko beGLOSSY beYOUtiful zawierało nowość na rynku kosmetycznym, czyli maskę Garniera w płachcie, która miała za zadanie nawilżyć skórę w 15 minut. Jak wypadła?:) Zapraszam do lektury.
"Nowość od Garnier inspirowana azjatyckimi trendami. Widoczne efekty już po 15 minutach Nie wymaga spłukiwania Maska Kompres AQUA BOMB Super Nawilżenie do skóry odwodnionej to sposób na intensywne nawilżenie skóry - ekwiwalent tygodnia nawilżania w zaledwie 15 minut*. Skóra staje się pełna blasku i wygląda zdrowo."
Zacznę może od opisu samego produktu. Okazało się, że po wyjęciu maski z opakowania była bardzo mocno nasączona. Zawiera ona dwie warstwy- błękitną, którą należało zdjąć po nałożeniu jej na twarz i białą tę "właściwą", którą trzyma się 15 minut.
Mam dość małą twarz, a maska okazała się
być dla mnie ciut za duża- co zresztą widać na zdjęciu z błękitną warstwą (zasłoniła mi usta:) Ta błękitna warstwa była dość sztywna, dopiero ta biała pozwoliła mi na ułożenie maski na twarzy- można było ją ewentualnie lekko zrolować.
Efekty.
Z racji tego, że jestem posiadaczką wrażliwej skóry obawiałam się podrażnienia lub szczypania. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Z maską zasiedziałam się 20 minut, jak to zwykle bywa w moim przypadku :) Z przetestowaniem tej maski czekałam na to aż moja skóra będzie trochę w gorszej kondycji, żeby maska mogła się wykazać. Okazało się, odczułam wyraźne nawilżenie, skóra tez była gładka.
Skład:
Nie byłam do tej pory maniaczką maseczek do twarzy, ale czuję, że teraz musi się to zmienić :)
Wszystko fajnie, szkoda tylko ze garnier mnie zraził do siebie :( i chociaż uwielbiam takie maseczki to nie wiem czy sie zdecyduje
OdpowiedzUsuńBardzo fajna polecam :)
UsuńJa nie przepadam akurat za maseczkami w formie płachty. Wolę jednak te tradycyjne w kremie.
OdpowiedzUsuńsuper, że daje nawilżenie, maski w płachcie to moi ulubieńcy
OdpowiedzUsuńWolę maski w płachcie od tradycyjnych ;)
OdpowiedzUsuńMaskę w płachcie stosowałam może z 3 razy w życiu. Takie maksymalne nawilżenie by się mi przydało, bo to grzanie kaloryferów nie sprzyja mojej skórze. A Garniera bardzo lubię. Pozdrowionka! :)
OdpowiedzUsuńLubie takie maseczki, ale teraz musiałam je odstawić w okresie ciąży ;(
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam recenzję o tej masce, i podobno ten efekt nawilżenia utrzymuje się bardzo krótko. Jak było u Ciebie ? ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa maseczka:) muszę ją wypróbować
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy się zdecyduję na tę maseczkę ;) Garnier ma dosyć słabe składy, a jakoś z kosmetyków do twarzy tej firmy nie byłam zadowolona
OdpowiedzUsuńO to Garnier też ma maski w płachcie? Nie wiedziałam :D Ale w sumie teraz stały się one strasznie popularne więc nie ma co się dziwić :)
OdpowiedzUsuńGarnier mnie trochę zraził do siebie ostatnio z racji faktu,że różowy micel słabo mi się sprawdza ale może kiedyś na maskę się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńMocno inspirowana azjatyckimi maseczkami :) rzeczywiście jest bardzo duża. Też mam małą buzię i podejrzewam, że byłaby sporo za duża :)
OdpowiedzUsuńJa tego typu maski mam w postaci suchej skompresowanej i w zależności od potrzeby, moczę je w odpowiednim płynie :) np wodzie różanej lub ogórkowej jako środek łagodzący i kojący :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie najbardziej w tym pudełku ciekawiła mnie ta maska :)
OdpowiedzUsuń