Dziś kilka słów o płynie do demakijażu oczu właściwie nieznanej marki Miraculum. Chciałam o nim napisać by zahaczyć inny temat, mianowicie kosmetyki kupowane na allegro. Ten kosmetyk kliknęłam na początku stycznia właściwie bez zastanowienia, bo zobaczyłam dość atrakcyjną cenę- a było to 6 zł. Po uprzednim przeszukaniu internetu wynikało z tego, że w regularnej cenie kosztuje ok. 25 zł. Nie dało mi to wtedy do myślenia, bo wiele razy trafiałam na różne okazje. Jednak po odpakowaniu paczki data przydatności to koniec lutego. Nie było o tym mowy w aukcji. Fakt faktem, że aktualnie go denkuję, ale co jeśli kupiłaby go osoba, która nie maluje się codziennie tak jak ja tylko np. 1-2 razy w tygodniu? Dostałaby kosmetyk z terminem niecałych 2 miesięcy do zużycia nie mając najmniejszych szans na to.
Stąd moje pytanie do Was- czy miałyście taką sytuację, że dostałyście coś na granicy terminu przydatności bez wspomnienia o tym w aukcji? A sprzedawca nawet na stronie o mnie nie zastrzegł takiej możliwości.
Mi się to zdarza drugi raz, wcześniej w grudniu dostałam kupione na allegro już przeterminowane cienie Joko, na szczęście mają ładne opakowanie i duże lusterko, więc moja złość nie była tak duża, bo jednak na coś się przydały.
A przechodząc już do samego płynu to opakowanie jest chyba jedyną jego zaletą, bo ma bardzo wygodną pompkę, dzięki czemu nie przelejemy zbyt dużej ilości na płatek. Jeśli uda mi się jakoś nieinwazyjnie dostać do środka będę tam przelewać inne kosmetyki. Jednak sama nakrętka pozostawia bardzo wiele do życzenia, bo chcąc podnieść płyn za nakrętkę ona zostaje nam w ręce powodując oderwanie się od reszty.
Dobrze zmywa cienie, kredkę i eyeliner, a także tusz. Jednak jak płyn dostanie się choć w małej ilości do oka bardzo piecze i podrażnia.
Skład:
Owszem zawiera obiecany przez producenta ekstrakt z róży, prowitaminę B5 i alantoinę, ale przed nimi SLS, a na końcu składu 5 parabenów... Ogólnie mówiąc kiepski i nie dziwię się, że oczy po nim potrafią zapiec.
oj jak piecze to nie dla mnie;(
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie dopóki nie zerknęłam na skład, chować się kto może :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że piecze i podrażnia.. ja zdecydowanie wolę 2-fazówki..
OdpowiedzUsuńNigdy nie spotkałam się z kosmetykami, których data ważności się kończyła a producent by o tym nie poinformował.. ja uważam, że to zwyczajna, straszna NIEUCZCIWOŚĆ!
Mam wrażliwe oczy, więc pieczenie gwarantowane.. szkoda. A z aukcją niefajna sprawa :/
OdpowiedzUsuńSzkoda że się nie sprawdził , nie ma co bagatelizować piekących oczek ! :)
OdpowiedzUsuńNie lubię jak płyny pieką w oczy ;/
OdpowiedzUsuńPieczenie? Od razu odpada...
OdpowiedzUsuńJak piecze to odpada od razu
OdpowiedzUsuńStaram się unikać produktów które podrażniają, więc dla mnie odpada :/
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji nie przekonuje mnie ten kosmetyk niestety :(
OdpowiedzUsuńfirme kojarzę, chyba mam jakiś ich peeling do ciała, który czeka na swoją kolej,
OdpowiedzUsuńz tej serii jest chyba jeszcze płyn micelarny i ten bym chętnie przetestowała, na ten płyn raczej się nie skuszę, ze względu na szczypanie i pieczenie
ja kupowałam kosmetyki na granicy ważności, ale zawsze było to wyraźnie zaznaczone w opisie aukcji, chyba po prostu trafiłaś na nieuczciwego sprzedawcę :-(
szkoda, ze piecze w oczy...
OdpowiedzUsuńNienawidzę jak kosmetyk podrażnia mi oczy. Dla mnie jest skreślony.
OdpowiedzUsuńJak piecze to już nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńKiepska sprawa z tą aukcją. Sprzedawca powinien poinformować, że produkt jest krótko przed terminem ważności i stąd ta cena, ale wtedy pewne nikt by już go nie kupił. Mi jeszcze nie zdarzyła się taka sytuacja.
Ze względu na to, że mam bardzo wrażliwe oczy nie zastosowałabym go.
OdpowiedzUsuńjak ja nie lubię produktów co pieką w oczy :/ to samo robi płyn dwufazowy z flosleku :/
OdpowiedzUsuńBardzo na plus ta pompka! Choć to pieczenie przy używaniu go dyskwalifikuje :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie ładnie, że w aukcji nie została podana data ważności. Szkoda, że poza opakowaniem produkt nie ma wiele do zaoferowania.
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy rzadko kupuję kosmetyki na Allegro. Jednakże do tej pory - nie miałam takiej sytuacji jak Ty :O Jeszcze może bym zrozumiała jakby produkt miał termin ważności ( powiedzmy ) do końca czerwca / lipca. Jednak analizując, że kupiłaś go w styczniu, a ważność kończy mu się na końcu lutego - to dla mnie lekka kpina :/
OdpowiedzUsuńCo do produktu - nie miałam go, a markę średnio kojarzę :)
W 100 % się z Tobą zgadzam :((
UsuńJa chyba jeszcze nigdy nie kupowałam kosmetyku na Allegro, inne rzeczy owszem ale kosmetyku nie więc ciężko mi się wypowiedzieć, ale powiem Ci, że sytuacja nie fajna..
OdpowiedzUsuńCo do płynu szkoda że zdarza mu się szczypać :]
Poważnie nie kupowałaś kosmetyków na allegro?:) Ja ciągle i namiętnie :)
Usuńkosmetyki z dodatkiem róży na mnie zawsze działają cuda !
OdpowiedzUsuńNa mnie też, ale nie w tym przypadku :))
UsuńNigdy się nie spotkałam z praktyką sprzedawania kosmetyków na granicy terminu bez informacji - bardzo nieuczciwa praktyka ze strony sprzedawcy.
OdpowiedzUsuńJa też po raz drugi i oby ostatni :(
Usuń