Niebieska seria z Vianka póki co wciąż jest moją ulubioną- ze względu na dość klasyczny zapach i z racji tego, że jest to seria nawilżająca, czyli coś czego poszukuję w kosmetykach i do ciała i do twarzy.
Jeśli chodzi o sam tonik już jakiś czas temu stwierdziłam, że jest to niepozorny kosmetyk, ale który koniecznie trzeba włączyć do swojej codziennej pielęgnacji :)
Jeśli chodzi o sam tonik już jakiś czas temu stwierdziłam, że jest to niepozorny kosmetyk, ale który koniecznie trzeba włączyć do swojej codziennej pielęgnacji :)
Łagodny tonik-mgiełka o działaniu nawilżającym, przeznaczony do codziennej pielęgnacji cery suchej i wrażliwej, idealnie uzupełnia demakijaż. Dzięki zawartości kompleksu humektantów (mocznik+kwas hialuronowy), zapobiega utracie wody i chroni przed negatywnymi czynnikami. Panthenol, ekstrakt z ziela owsa zwyczajnego oraz cenny olej z kiełków pszenicy łagodzą i przywracają skórze równowagę.
Zapach. ciężko mi go opisać, ale wg mnie jest klasyczny i spodoba się wielu osobom. Jest delikatny i nienachalny. Przypomina mi może ciut zapach kwiatu bawełny? Ta seria trochę odróżnia się od pozostałych właśnie tym stonowanym zapachem, bo inne są dość intensywne i wyraziste. Przez chwilę utrzymuje się na skórze.
Opakowanie o pojemności 150 ml. Dużo razy już chwaliłam grafikę kosmetyków Vianek- według mnie jest prosta, a jednocześnie bardzo udana. Opakowanie ma dozownik w formie sprayu, ja osobiście wolę chyba klasyczne dozowniki kiedy można wylać tonik od razu na płatek. Producent właśnie w opisie wskazuje na dwa sposoby w jakich możemy korzystać z tego toniku- albo piskać bezpośrednio na twarz albo rozpylić go na płatek i przecierać twarz. Ja wybrałam ten drugi sposób i sprawdza się świetnie.
Działanie. Tonik jest ostatnim etapem mojego demakijażu, ma za zadanie zneutralizować ph i przygotować skórę na aplikację kremu. Dzięki temu tonikowi skóra jest przyjemnie miękka, znika uczucie ściągnięcia dzięki zawartym w nim składnikom nawilżającym. Nie uczula mnie i nie podrażnia. W dłuższej perspektywie jego używania miałam wrażenie, że nie pojawiają się tak często nieprzyjaciele na skórze i że jest w ogólnie lepszej kondycji.
Jedynym mankamentem tego toniku może być to, że trzeba zużyć go w ciągu 3 miesięcy- a to wbrew pozorom jest bardzo krótki czas :)
Skład:
Tonik kosztuje 17 zł, według mnie jest to bardzo korzystna cena jak za taki bogaty skład i pozbawiony zbędnych substancji. Dla osób, dla których bardzo ważne jest to żeby kosmetyki nie były testowane na zwierzętach to będzie strzał w 10.
Miałyście coś z tej serii?:) U mnie czeka 3 kosmetyki do testów z serii pomarańczowej :) Niedługo też pojawią się recenzje 2 kosmetyków z serii zielonej.
Tyle dobrego słyszałam o marce Vianek. Chętnie ją wypróbuje :) Buźka!
OdpowiedzUsuńŚwietny! :) Sama bym sobie taki z chęcią sprawiła :) Lubię produkty do ciała w formie takiej mgiełki. Super :) Koniecznie bym sobie taki chciała sprawić! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńfirmę znam, ale jeszcze nie miałam okazji testować ich produktów.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty Vianek ale zazwyczaj sięgam po te do włosów :)
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, ze jeszcze nie miałam styczności z tymi kosmetykami :(
OdpowiedzUsuńKupiłam go dziś w zestawie z kremem na noc w Naturze za 19,9o :)
OdpowiedzUsuńJakie kosmetyki z serii pomarańczowej masz w zapasie? :) Tego toniku nie miałam, ale możliwe, że sobie go sprawię:)
OdpowiedzUsuńDopiero zaczęłam przygodę z tonikiem Sylveco, na ten też przyjdzie pora:)
OdpowiedzUsuńTego nie znam, dopiero mieliśmy jeden produkt z tej firmy :]
OdpowiedzUsuńja z Vianka znam tylko płyn micelarny, kremik do rąk i peeling ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam nic z Bianka ;) ale mam zamiar kupić jakiś ich produkt, choć nie wiem jeszcze co to będzie ;)
OdpowiedzUsuńchętnie go wypróbuję :) lubię Sylveco, z Vianka mam krem na dzień i też jest całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuń