10 października 2013

Farmona Tutti Frutti: peeling do ciała Melon i Arbuz

Tego znanego na blogach maluszka Tutti Frutti o pojemności 120 ml kupiłam w Naturze za ok. 4 zł, oprócz melonowo-arbuzowego posiadam także wersję z jeżyną i maliną oraz z wiśnią i porzeczką, które jeszcze czekają na swoją kolej.



Zapach w opakowaniu jest bardzo intensywny, może nawet troszkę chemiczny- wyraźnie wyczuwam w nim nutę arbuza, lecz podczas wykonywania peelingu w ogóle go nie czułam, a tym bardziej nie utrzymywał się on na skórze. Co w pewnym stopniu mnie rozczarowuje, ponieważ traktuję peeling jak rytuał, dzięki któremu staram się zrelaksować przede wszystkim, a ładny zapach ma mi w tym pomóc. 

Opakowanie jest wykonane z plastiku, ale nie do przesady grubego, nie miałam problemu z wydobywaniem peelingu, nie musiałam go stawiać na nakrętce by go wykorzystać do końca i nie urwałam zakrętki, co niestety zdarzało mi się w peelingach do ciała Joanny. Także naprawdę jest porządnie wykonane. 

Zawiera dość duże drobinki, które podczas peelingu nie rozpuszczają się.

Skład:


Działanie: mam wrażliwą skórę, także jestem fanką średnich peelingów, ten jest moim najmocniejszym jaki miałam do tej pory, także zaliczam go możliwe, że subiektywnie do mocnych;) Ze względu na jego ostrość używam go średnio raz na 2 tygodnie, a nie tak jak zaleca producent 1-2 razy w tygodniu. Skóra po jego użyciu jest bardzo gładka i napięta i ładnie wchłaniają się po nim balsamy. Mimo, że dla mnie jest mocny to nie wysusza mojej skóry.

Jak na pojemność 120 ml, jest bardzo wydany, wykorzystałam go do 6 pełnych peelingów ;) Porównując go do peelingów BeBeauty o pojemności 200 ml, który wystarczył mi na 7 razy ten jest mega wydajny ;)



Tak zupełnie na marginesie napiszę, że w wannie po spuszczeniu wody zostają po nim piękne niebieskie kryształki!:)

30 komentarzy:

  1. Czuję, że byłby dla mnie za słaby, jednak chciałabym się z nim zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda, że z zapachem tak kiepsko, ja jednak pozostaję wierna peelingowi kawowemu

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bardzo lubię takie owocowe peelingi- wiadomo, żaden nie będzie pachniał prawdziwymi owocami, zawsze wyczuwa się w takich produktach odrobinę chemii :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam! Na razie miałam wiśnię & porzeczkę,ale szukam ciągle innych;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię te maleństwa Farmony, aczkolwiek ten akurat zmieniał u mnie zapach pod wpływem wody ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja kupiłam dzisiaj Jeżynowy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam go i uwielbiam za działanie i orzezwiający zapach!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chyba jako jedyna nie miałam jeszcze tych peelingów :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Te kryształki zostawały też gdy używałam inną wersję tego peelingu, o zapachu liczi i rambutanu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wąchałam je w drogerii i chyba najbardziej spodobał mi się jeżynowy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety opakowanie, to chyba jedyna jego wada.

    OdpowiedzUsuń
  12. Na pewno skuszę się na te cuda z tej firmy.
    Od dawna mnie kuszą!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam jeszcze tych butelkowanych. Tutiu Fruti wole w "słoiczku". Ale kolor to ma piękny! Taki kosmiczny!

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że zapach trochę zawodzi... :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę wypróbować skoro określasz go jako mocny. Ciągle szukam zdzieraka idealnego i ciągle go nie znajduję...

    OdpowiedzUsuń
  16. kolor to ma mega optymistyczny, chyba już za to bym go kupiła:p

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawa jestem czy zapachnie Ci malina jeżyna, ja go czułam podczas peelingowania, ale na skórze potem w sumie już nie :)
    Uwielbiam to jaką mam gładką po nim skórę i rzeczywiście balsamy się ładnie potem chłoną :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze nie miałam peelingów z tej serii, ale w przyszłości na pewno się to zmieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja mam ten o zapachu jeżyny, moj zdecydowany numer jeden:) na ten zapach na pewno też się skuszę, chcę je wszystkie :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajny blog :) Może wspólna obserwacja ? nazywamsiejustyna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. mrr zapach !! JA lubię delikatne peelingi

    dodaje do obserwowanych

    OdpowiedzUsuń
  22. nie wiem jakim cudem jeszcze nie miałam tego peelingu:) trzeba to jak najszybciej zmienić:)

    OdpowiedzUsuń
  23. używałam :)
    genialny :3
    twoja wierna obserwatorka zaprasza do skomentowania najnowszego wpisu :)
    http://uszatkaa.blogspot.com/
    +
    candy!! :D
    http://uszatkaa.blogspot.com/2013/09/candy_13.html

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie miałam jeszcze tych peelingów :)

    Zapraszam na rozdnie!
    http://thearcelia.blogspot.com/2013/09/rozdanie-z-okazji-1-urodzin-bloga-od.html#comments

    OdpowiedzUsuń
  25. Pierwszy krok do zapoznania się z serią Tutti Frutti poczyniłam - zakupilam w Biedronce olejek do kąpieli :D Teraz czas na peeling i może masełko :D

    OdpowiedzUsuń
  26. dla mnie też zapach tego typu kosmetyków jest bardzo ważny, dlatego zawsze wybieram peelingi z joanny, gdyż zapachami powalają :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam go, źle mi się kojarzy, bo miałam o tym zapachu mus - zużywałam go wieki :P Ale dla mnie jest idealny - ostry :D Mało go używałam, ale teraz skończył mi się peeling z Oriflame, więc ten będzie w użyciu :)) Może się z nim polubię :)

    OdpowiedzUsuń
  28. ta wersja czeka jeszcze na swoją kolej, a ja miałam wiśnię&porzeczkę - uwielbiam ten zapach i oczywiście moc zdzierania tez jest, krótko mówiąc świetny peeling :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie miałam żadnego takiego, ale posiadałam peeling cukrowy tej firmy w opakowaniu takim jak masło. I muszę przyznać, że jest świetny ;)
    http://wnetrzekosmetyczkiu.blogspot.com/2014/07/cukrowy-peeling-tutti-frutti-czyli.html

    OdpowiedzUsuń

Za każdy pozostawiony komentarz serdecznie dziękuję ;)