Całkiem niedawno recenzowałam balsam Soraya Milkberry, który mocno wysuszył mi skórę, więc otwierając szufladę ze swoimi zapasami musiałam wybrać jakiś nawilżacz, który pomoże wrócić do równowagi mojej skórze. Wybór padł właśnie na balsam ze względu na natychmiastową ulgę, która akurat w moim przypadku była bardzo pożądana. I właśnie przy okazji tamtego postu wspominałam Wam o nim;)
Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób będzie śmieszne zapewnienie producenta, bo jak to balsam 10 w 1? Ja w sumie kupując go nie zwracałam na to kompletnie uwagi, po prostu bardzo lubię balsamy AA i ich wyjątkowe zapachy ;)
Opakowanie jest wykonane z dość twardego plastiku, ale bezproblemowo aplikowało się z niego balsam, praktycznie do samego końca, nie było potrzeby stawiania go na otwarciu, nie czekam się aż spłynie po ściankach całe wieki ;)
Zapach jest po prostu przepiękny ;) Niby jest dość słodki, a czuć w nim dość kwaśne nuty- tak właśnie wyobrażałam sobie zapach żurawiny w kosmetykach i nie zawiodłam się ;)
Działanie, czyli coś co jest jego kolejnym plusem. Już po mniej więcej 4 aplikacjach tego balsamu poczułam, że moja skóra w końcu nie jest przesuszona, a była w naprawdę opłakanym stanie. Obietnica o natychmiastowej uldze została jak najbardziej spełniona ;) Później było już tylko lepiej, mogę powiedzieć, że świetnie nawilża, ale nie kosztem tłustej i ciężkiej konsystencji, bo nie zostawia tłustego filmu i błyskawicznie się wchłania. Stosuję go codziennie wieczorem i dla mnie jest to wystarczające, nie muszę go dodatkowo używać rano. Jeśli na przykład zapomnę go użyć jednego dnia, kolejnego moja skóra nie jest mimo to sucha, także mogę napisać, że jego działanie jest długotrwałe.
Wracając do efektów 10 w 1:
Z opatrunkiem na podrażnienia się zgadzam, również z: zapobieganiem przesuszeniu, regeneracją, miękkością, łagodzeniem podrażnień, siłą faktu nie mogę się odnieść do chronienia przed wpływem czynników zewnętrznych i jej odpornością i wpływem wolnych rodników
Wracając do efektów 10 w 1:
Z opatrunkiem na podrażnienia się zgadzam, również z: zapobieganiem przesuszeniu, regeneracją, miękkością, łagodzeniem podrażnień, siłą faktu nie mogę się odnieść do chronienia przed wpływem czynników zewnętrznych i jej odpornością i wpływem wolnych rodników
Skład:
Zawiera glicerynę, masło shea, ekstrakt z owoców żurawiny, alantoinę, olej sojowy, olej z nasion ogórecznika, olej palmowy, a zapach jest na ostatnim miejscu.
Na pewno mogę go polecić osobom, które nie unikają w mazidłach do ciała parafiny ;)
400 ml jest dostępne w cenie regularnej ok. 17, ale często są na niego promocje w granicach 12-13 zł ;)
ja miałam z aa krem pod oczy i mnie strasznie szczypało..:(
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę serdecznie zapraszam Cię na moje rozdanie;)
Do wygrania niespodziankowa paczuszka;)
Miałam dwa kremy AA pod oczy i pomimo prawidłowej aplikacji z kolei puchły mi po nich okolice pod oczami i powieki, ale pomimo tego nie zmieniłam zdania o tej marce i bardzo ją lubię ;))
UsuńParafina mi nie przeszkadza a takie mazidła uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJakoś tak nie mam zaufania do kosmetyków AA. Mimo iż faktycznie ani parafina mi nie przeszkadza a i cena na promocjach przystępna
OdpowiedzUsuńBalsamu BB jeszcze nie miałam, ale widzę, że jest bardzo przyjemny ;) Fajnie, że działanie jest długotrwałe ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kosmetyku, ale racze go nie kupię ponieważ nie lubię zapachu żurawiny...
OdpowiedzUsuń____________________________________
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
gdyby nie ta parafina na drugim miejscu w składzie to bym kupiła ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym balsamem, bo moja skóra potrzebuje nawilżenia. Zapach żurawiny również bardzo lubię. Kosmetyków AA przyznaję rzadko używam.
OdpowiedzUsuńna pewno wyprobuje jak pozbede sie swoich zapasow :)
OdpowiedzUsuńbrzydki skład :(
OdpowiedzUsuńNie znam się tak dobrze na składach kosmetyków do ciała jak na tych do włosów, acz uważam, że nie jest taki zły;)
UsuńNo z tym 10 w 1 trochę przegieli, mają fantazję :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że ten produkt akurat Ci pomógł, strasznie lubię zapach żurawiny w kosmetykach także narobiłaś mi na niego ochoty :)
Nie przeszkadza mi parafina w składzie, bo nie robi mi nic złego :) Balsam wygląda na fajny :)
OdpowiedzUsuńSkładem racja nie porywa, ale ważne, że się sprawdził u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przygarnęła, ale jeszcze sporo zapasów mam.
OdpowiedzUsuńZapach musi być obłędny :D
A ja go nawet nigdy nie widziałam! Wydaje się fajny, ale na chwilę obecną mam zapasy:)
OdpowiedzUsuńHehe 10w1...Na domiar złego kobiety "kupują oczami" :)
OdpowiedzUsuńduży plus za brak tłustego filmu i dobre nawilżenie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nawet nie widziałam tego kosmetyku w sklepach. Musze się rozejrzeć żeby sobie powąchać:)
OdpowiedzUsuńNie mam mocno przesuszonej skóry, więc zadowalam się w sumie każdym balsamem :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że skład taki niezbyt fajny, ale chętnie zapoznałabym się z tym boskim zapachem :)
OdpowiedzUsuńnie znam się na składach za bardzo ale parafiny rzeczywiście unikam, najczęściej używam masła do ciała ale będę pamiętała o tym balsamie.
OdpowiedzUsuńChyba byśmy się polubiły z tym balsamem , bo też mam skórę straszniee suchą:(
OdpowiedzUsuńNie używałam go jeszcze.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog !
OdpowiedzUsuńja miałam żurawinowy balsam do ciała z Apis i niestety, ale uprzedziłam się do tego zapachu...
OdpowiedzUsuńzapraszam do mojej akcji http://ulamekprawdy.blogspot.com/2013/11/akcja-grudzien-miesiacem-dla-rzes.html
Super, że się tak dobrze u Ciebie sprawdził, bo u mnie czeka w zapasach ;)
OdpowiedzUsuńLubię AA kosmetyki "twarzowe", na balsam może się kiedyś skuszę, teraz robię zapasy avonowych smarowideł o zapachu perfum :)
OdpowiedzUsuńżurawina sprawdza się wszędzie <3! uwielbiam jej zapach!
OdpowiedzUsuńO matko, już są produkty nawet 10w1 ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie mogliby napisać nawet 50 w 1, ale jeśli coś nie działa to i tak nikt nie zamydli nam oczu, a jeśli się sprawdza świetnie to przymykam na to oko co piszą ;)
Usuńwow 10 w 1 aż ciężko uwierzyć, trochę się zaśmiałam pod nosem, przesadzili :P
OdpowiedzUsuńCena na promocji bardzo fajna jak za taką pojemność, więc może go wypróbuję jak trafię na promocję, choć zazwyczaj do ciała wybieram raczej zwykłe oleje.
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach żurawiny w kosmetykach, więc koniecznie muszę się rozejrzeć za tym balsamem :-)
OdpowiedzUsuńOoo dla samego zapachu bym go kupiła :D
OdpowiedzUsuńA jeszcze jak działanie przyzwoite, to już w ogóle jestem na tak! :D
Zaciekawiłaś mnie tym balsamem, może kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jeden balsam z AA i jakoś zniechęcił mnie do kupowania innych kosmetyków tej marki ;)
OdpowiedzUsuńMam coraz to większą ochote na ten produkt z AA. To już kolejna pochlebna recenzja na jego temat. Kusisz :D
OdpowiedzUsuń