Witam, trochę mnie nie było niestety na blogu, bo wciągnęły mnie obowiązki dnia codziennego, czyli godzenie uczelni z pracą:( Dziś opowiem Wam o strasznym bublu, który tylko w nazwie ma słowo "scrub" a w rzeczywistości nie wiem co to jest, bo nie jestem w stanie rozgryźć.
Opakowanie to jedyna zaleta tego kosmetyku, bo jest miękkie i poręczne, ma spory otwór.
Zapach według mnie jest mdły i przesłodzony, owszem przypomina czekoladę, ale to nie jest miły zapach, a odpychający.
Koloru i ogólnego wrażenia wizualnego jaki sprawia ten "scrub" wolę nie komentować:P
Konsystencja jest przedziwna, bo jest to to bardzo gęsta maź, w której jak można się spodziewać powinny być zatopione drobinki. Słowo klucz tutaj to "powinny",niestety na próżno ich szukać, na 2 zdjęciu poniżej po rozciapaniu na dłoni na upartego widać takie mini białe kryształki, ale co z tego skoro na skórze ich w ogóle nie czuć?
Jakoś tak w swojej naiwności myślałam, że jak dam więcej tego "scrubu" to może dopatrzę się jakiegoś efektu, niestety nie stało się tak. Skóra nie była nawet trochę wygładzona, nic a nic to coś nie robi. Ale trzeba mu przyznać, że nie wysusza.
Na plus przemawia to, że jest bardzo niewydajny- w przypadku tak koszmarnego zapachu, działania, które nie niesie za sobą niczego pozytywnego pozostaje się tylko cieszyć, ze wystarczy na maksymalnie 4 razy.
Skład:
Z racji tego, że mogłam go kupić za 3,99 złamałam swój zakaz kupowania pielęgnacji z Avonu po tym jak mnie wiele kosmetyków uczuliło (od listopada po dziś dzień męczę się z liszajem na ramieniu po żelu pod prysznic z Avonu), teraz jednak bez większego poświęcenia wracam do niego:)
Nie lubię tej firmy , nie mam już żadnego z ich kosmetyków..
OdpowiedzUsuńU mnie tylko kolorówka i lakiery teraz będą gościć, bo na nie nie narzekam :)
UsuńFajnie, że wpadłaś :-* Stęskniłam się za Tobą ♥ Kurczę, teraz się cieszę, że nie wzięłam tego scrubu, kusiło mnie ładne opakowanie ;) Szkoda, że taki z niego niewypał ...
OdpowiedzUsuńKochana bardzo mi miło, dziękuję serdecznie :) <3
Usuńnie widziałam wcześniej, jestem ciekawa tego zapachu, bo nie wiem jak czekolada może źle pachnieć ;) dla mnie jednak w takich produktach najważniejsze są drobinki :)
OdpowiedzUsuńJa też właśnie nigdy się nie spotkałam z brzydkim zapachem czekolady w kosmetykach, zawsze nawet mają taką fajną gorzkawą nutę, a tutaj ten zapach jest tak mulący, że mi osobiście aż od niego niedobrze :( Magia chemii...
Usuńmam scrub waniliowy z avonu, jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńhttp://karakarolina.blogspot.com/ zapraszam :*
Nie znam tego scrubu :)
UsuńNie kojarzę nawet tego scrubu, ale w takiej cenie pewnie sama bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńA pieni się chociaż? Mozna go używać jako żelu?
OdpowiedzUsuńDziwne, ze od lat Avon robi takie"scruby", które nie crubuja i nic nie zmienia...
O zwróciłaś uwagę na mega istotną kwestię! Właśnie kompletnie nie chce się pienić :( Nawet minimalnie! Taka paskudna ciężka maź...
UsuńHmmm no to rzeczywiście dziwny produkt... Jak go używać pod prysznicem?
UsuńJa się teraz mecze w tym czarnym masłem.... bo to tez się nie pieni, ale chociaż myje dobrze.
Staram się go nakładać jak normalny peeling, a potem spłukać solidnym strumieniem wody :) Dla mnie to teraz kwestia tylko zużycia go niestety skro efektów brak :)
UsuńW ogóle nie kojarzę z żadnego katalogu tego produktu. Widocznie mnie nie zainteresował. Tak to jest z avonem, że trzeba się przekonać na własnej skórze czy coś nam odpowiada czy nie. Jak na razie to na ich perfumach się w ogóle nie zawiodłam i jestem zachwycona każdym nowym, jedynie LOVE, krótko utrzymuje się na skórze i ubraniach.
OdpowiedzUsuńPerfum nie używam w ogóle także się nie odniosę :)) A co scrubu to on wszedł jakieś 2 katalogi temu dopiero :)
UsuńMam ten scrub w zapasie, ale po Twojej recenzji jakoś nie chce mi się go otwierać. Zamówiłam, bo lubię i scruby z tej serii co żele pod prysznic :) Bo bosko pachną. Na ten tak się skusiłam na spróbowanie,
OdpowiedzUsuńMi właśnie nie chce się nawet go denkować, więc nie dziwię się, że moja recenzja Cię do niego zniechęciła :)
Usuńszkoda, że zapach nie do końca ładny bo lubię czekoladowe
OdpowiedzUsuńJa też, ale zdecydowanie nie w tym wydaniu :)
UsuńHahaha! Widze, że podzielasz moją opinie! Ja także nie wiem co to jest! :D Nie jest to scrub, nie jest to żel, no kurde, po prostu nie wiem :D Kosmetyk bezcelowy po prostu, aby tylko pachniał i nic więcej :P
OdpowiedzUsuńOjj dokładnie tak, ujęłaś sedno- kosmetyk bezcelowy :)) Szkoda, że wydałyśmy pieniądze na ten bubel:(
UsuńWchodząc na ten post myślałam, że będzie o ślicznie pachnącym produkcie a tu proszę - taki bubel.
OdpowiedzUsuńNiestety, też myślałam, że chociaż będzie ładnie pachniał :)
UsuńJa nie sięgam po kosmetyki Avonu ;]
OdpowiedzUsuńAvon jakoś mnie nie przekonuje. Kupiłam jedynie zestaw Femme za namową koleżanki. No może mgiełki mnie nieco kuszą ;-)
OdpowiedzUsuńMgiełki z Naturals pachną bardzo mocno alkoholem według mnie, więc ja bym ich nie polecała :)
UsuńPo prostu uwielbiam kosmetyki z tej firmy! Widzę, że kolejny dołącza do ich mega bublów ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze napisałaś, bo ciekawiła mnie ta czekoladowa seria.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że recenzja pomogła :)
Usuńwspółczuję Ci liszaju, dobrze nawilżaj to miejsce, ja nic już z avonu nie kupuję choć lubię ich tusze do rzęs i zapachy
OdpowiedzUsuńWłaśnie się staram nawilżać, dzięki, że napisałaś :)
UsuńJa właśnie ich tuszy nie lubię, bo za 20 zł mogę mieć tusz, który po miesiącu nie zamieni się w skorupę :) A perfum nie używam w ogóle :)
Mam złe wspomnienia z kosmetykami z avonu tymi pielęgnacyjnymi, jedynie jeden żel (jest jego recenzja na moim blogu), który używam i nie zrobił mi krzywdy :) reszta kosmetyków nie znajdzie miejsca u mnie :)
OdpowiedzUsuńMi te żele z Senses też nie robiły krzywdy tylko z Naturalsa:)
UsuńByłam ciekawa tego kosmetyku, ale jak dobrze, że nie kupiłam. I wiem, że już nie kupię i już mnie nie kusi!
OdpowiedzUsuńKasieńka
O kurczę przeraziłaś mnie tym liszajem po ich żelach. Ja tylko kupowałam kiedyś z Avonu perfumy LBD ;)
OdpowiedzUsuńTe perfumy znam, klasyczny, ładny zapach :)
Usuńmiałam okazję spróbować ich scrubu z kawą brazylijską i niestety ten również w niczym nie przypomina scrubu, drobinki zbyt słabe, żeby cokolwiek zrobić
OdpowiedzUsuńWidziałam ten scrub, jest akurat z serii Planet Spa za którą nie przepadam :)
UsuńA myślałam, ze to będzie coś fajnego.
OdpowiedzUsuńJa niestety tez tak myślałam :)
UsuńPowiem szczerze, że katalogów Avon nawet już nie oglądam, Dawno temu nawet lubiłam ich wody toaletowe... Szkoda, że ten peeling to taki bubel :( Mnie pewnie zabiłby zapach, na używanie czegokolwiek o zapachu czekolady/kawy chyba nie dałabym się namówić ;)
OdpowiedzUsuńOjj to definitywnie jeszcze bardziej byś się zniechęciła do tych zapachów :)
Usuńnie jestem fanka avonu :P
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że taki z niego bubel :/ Gdyby przynajmniej zapach był ładny....
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ciężko tam się dopatrzyć tych drobinek ;/
OdpowiedzUsuńNiestety :)
UsuńRzeczywiście peelingu to nie przypomina. Dziwi mnie, jak mimo wielu bubli ta firma prosperuje świetnie.
OdpowiedzUsuńNie przekonują mnie peelingi z Avonu, więc na ten również się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje, że seria Naturals z Avonu ogólnie rzecz biorąc jest słaba.
OdpowiedzUsuńMnie poza balsamem z granatem i mango nie przypadło z niej nic do gustu. Maski do włosów mnie uczulały, żele z Naturals uczulały i wysuszały, brrrr. Tylko ten peeling krzywdy nie zrobił, ale o kant tyłka go można rozbić :)
UsuńMam coś podobnego, ale z Oriflame. Również nie jestem zadowolona i niedługo napiszę o nim na blogu..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Słabo znam Oriflame, w zasadzie dwa razy coś od nich zamówiłam :)
UsuńSzkoda, że okazał się bublem;/
OdpowiedzUsuńNO TO PORAŻKA na całej linii...
OdpowiedzUsuńŚredni ten peeling.. a w Avon jakoś rzadko kupuję, nie bardzo lubię tę firmę
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie jesteś odosobniona w tej opinii :)
Usuńakurat zastanawiałam się nad kupnem tego produktu, dzięki Tobie wybiorę coś innego;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że recenzja się przydała :)
UsuńZa taką cenę też bym spróbowała. :P
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie i wyzwanie kosmetyczne. :)
Spróbowałam i żałuję :)
UsuńO kurcze kogoś poniosła fantazja z tą nazwą "scrub" rzeczywiście nie wiem co tam ma peelingować. A to bubel jeden :]
OdpowiedzUsuńDokładnie, nazwa z kosmosu :)
UsuńZamówiłam ostatnio z Avonu peeling Planet Spa z kawą (której zapachu próżno tam szukać), straszny bubel i w ogóle nie ściera.
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale właśnie widziałam, że też niedawno go wprowadzili, szkoda, ze też bubel, a kosztuje 20 zł to niemało...
UsuńOoo, słabiutki ... szkoda, że nawet zapach nie zadowala :(
OdpowiedzUsuńNie lubię kosmetyków z Avonu.