Witam, ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza, cały tydzień już odskrobywałam szyby w samochodzie, a dziś na domiar złego pada u mnie deszcz... wieczorem może być ślizgawka, więc nie wiem czy wybiorę się gdzieś na halloweenowe piwo;> Pozostając więc w ponurej tematyce, opowiem Wam o szamponie, który wywołał u mnie niemałe szkody i przyczynił się do mega kryzysu włosowego we wrześniu.
Bohaterem jest oliwkowy szampon z Planeta Organica, który pomimo, że był katastrofą to mój stosunek do rosyjskich kosmetyków oczywiście nie ulega zmianie nadal je bardzo lubię.
Opakowanie to chyba jedyny plus. Jest duże, bo ma aż 360 ml, jego limonkowy kolor od razu przyciąga wzrok. Otwierane na klik- ostatnio jestem fanką takich, bo nie muszę się bawić mokrymi dłoniami w odkręcanie :)
Zapach jest trudny do określenia, na początku mi się podobał, przypominał lekkie perfumy. Po czasie zaczął mi niestety bardzo przeszkadzać i drażnić mnie, mam z tej serii krem do stóp i nie wiem czy komuś go nie podaruję, bo będzie mi się notorycznie kojarzył z tym szamponem.
Konsystencję ma gęstą i kremową, niestety nie do końca mi się to podobało, bo ostatnio wolę te lżejsze, żelowe.
Za co go tak znienawidziłam?
Włosy myję codziennie, więc nie stanowi to dla mnie większego problemu, po 10 latach można przywyknąć- niemniej jednak, jeśli już wieczorem następnego dnia mam tłuste włosy to naprawdę jest coś nie tak... Akceptuję to, że rano są już lekko nieświeże, ale nie to, że wieczorem wyglądają już bardzo nieestetycznie, prowadzi więc to do takiego wniosku, że kompletnie nie radzi sobie z oczyszczaniem włosów, a wręcz przyczynia się do produkcji większej ilości sebum. Sprawa skalpu tak się prezentowała, a jak się zachowywały włosy na długości? Było to dla mnie zaskoczenie, bo tak źle nie było nigdy. Owszem wspominałam Wam, że plątały się z powodu przekarmienia, ale ten szampon to prawdziwy plątacz włosów, były po prostu mega postrączkowane i do tego jakby oblepione takim filmem. Ten film był mega denerwujący i uciążliwy. Trzeci aspekt- do tej pory ciągle myślałam, że to wzmożone wypadanie to kwestia stresu przez egzamin, niestety nie tylko. Jestem miesiąc po nim, a włosy jak leciały tak lecą i wiem, że on się do tego również przyczynił, bo zazwyczaj jak przestawałam się denerwować to włosy przestały niedługo potem wypadać. Dopiero teraz zaczęłam opanowywać problem z emigracją włosów z głowy.
Jeśli macie pomysł, który składnik mógł zawinić to dajcie znać w komentarzach, ja nie mam póki co pomysłu.
Jeśli mam być szczera to ten szampon nadaje się tylko do kosza, nawet mi podłogi szkoda żeby nim myć. Ot tyle, naprawdę szczerze odradzam.
Cieszę się że o nim napisałaś bo od jakiegoś czasu planowałam zakup szamponów z tej firmy !!! Wiem że ten będę omijała szerokim łukiem ;/
OdpowiedzUsuńZ tej marki miałam jeszcze z tej serii Afryka z masłem shea i byłam zadowolona oraz rokitnikowy to nie był zbyt dobry i też mnie rozczarował, ale przynajmniej tak źle nie było jak po tym...
UsuńBęde omijać:/ ja miałam z tej firmy kosmetyki na bazie kakao, peeling był lipny:P krem ok, a zel taki sobie
OdpowiedzUsuńJa miałam z kosmetyków do ciała krem do ciała rokitnikowy i był fenomenalny! ;) Oprócz tego, że świetnie nawilżał to pięknie pachniał :))
UsuńNigdy nie miałam nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nie jest skuteczny.
OdpowiedzUsuńNieskuteczny to mało powiedziane ;-))
UsuńMiałam ten szampon , otrzymałam go gratis do zamówienia i powiem szczerze, że też go nienawidziłam ! Oddałam go mamie i ona była zachwycona, miała miękkie i gładkie włosy, tylko że ona ma krótkie włosy i nie opadają jej na twarz, nie dotyka ich bez przerwy i myślę, że to właśnie dlatego na naszych włosach się nie sprawdza. Nie powiem jednak, zapadł mi w pamięci ten produkt.
OdpowiedzUsuńMoja mama ma również krótkie włosy, ale nie miałabym serca oddawać jej takiego bubla żeby sprawdzić jak u niej się będzie spisywał ;)) Jeśli u Ciebie tak źle się nie spisywał to w sumie fajnie, że jej oddałaś i akurat się sprawdził :)
UsuńDobrze, że o nim napisałaś ;) będę omijać.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ku przestrodze ;)
UsuńNigdy nie stosowałam tego szamponu. Może i dobrze?
OdpowiedzUsuńChwilowo używam wyłącznie produkty dla dzieci i te przeciwłupieżowe, niestety :(
Ja dla dzieci nie mogłam używać, bo wszystkie mają rumianek, ostatnio znalazłam jeden bez rumianku, ale ma jedną oblepiającą substancję także wiem, że dla dzieci jednak nie są dla mnie ;)
UsuńNie ciekawa sprawa z tym szamponem jak widzę. Jednak ja tak od razu nie podchodzę, że jestem na "nie" jak ktoś napisze negatywa na temat danego produktu i jeżeli natrafię na ten kosmetyk to sama próbuję sobie wyrobić o nim zdanie.
OdpowiedzUsuńTo też dobra postawa ;) Ja jak ktoś napisze, że wywołał duże spustoszenie to mimo wszystko nie kupuję ze strachu ;) Czasem wolę czegoś nie przetestować skoro mamy takie spetrum kosmetyków do wyboru ;)
UsuńSzkoda, że Ci nie służył dobrze ten szampon, jak już powodował wypadanie włosów to na pewno będę go omijać.
OdpowiedzUsuńNiestety tak osłabił włosy :(
Usuńszkoda, że tak szybko przetłuszczał włosy...
OdpowiedzUsuńNiestety, wyjście wieczorne po jego użyciu mogłam sobie całkiem odpuścić :(
UsuńOjej, szkoda, że Ci nie posłużył. Niewiarygodne że szampon może narobić aż takich szkód. Jak reagujesz na sam czysty olej z oliwek? Może tu jest problem?
OdpowiedzUsuńOliwa z oliwek użyta w małej ilości jest w porządku :) Nie dopatrywałabym się tutaj akurat problemów, prędzej w gumie celulozowej ;)
UsuńNawet nie wiedziałam, że szampon może narobić takich szkód. U mnie nie wiem jakby to się skończyło. Bo po ostatnim eksperymencie ze zwykłym szamponem z Joanny boję się cokolwiek zmieniać, żeby nie zaburzyć równowagi włosom.
OdpowiedzUsuńJa właśnie też nie spodziewałam się tego :( Jedynie wiedziałam, że rumianek osłabia mi włosy, ale ten szampon go nie zawiera :(
UsuńNigdy go nie miałam i na pewno się nie skuszę bo moje włosy i bez tego się szybko przetłuszczają :/
OdpowiedzUsuńMoje właśnie też, a już mnie do rozpaczy ten szampon doprowadzał, bo nie mogłam nigdzie wyjść wieczorem po jego użyciu :(
Usuńja nie znam się na składach wcale, ale jak widzisz nie każdemu służy...
OdpowiedzUsuńMa parę takich składników podejrzanych, ale myślałam, że ktoś pomoże mi wytypować w 100 % :)
Usuńoj z pewnością będę go unikać, skoro nie radzi sobie z podstawowymi rzeczami
OdpowiedzUsuńDokładnie i nie radzi sobie z podstawowymi rzeczami i jeszcze szkodzi.
UsuńCieszę się, że go nie kupiłam, a miałam go już w koszyku :-)
OdpowiedzUsuńOjj też bym się na Twoim miejscu cieszyła :)
Usuńjejku dobrze ze nie zainwestowalam w ten szampon. A miałam go kupić! bo podobno fajnie radzi sobie z wrażliwym skalpem
OdpowiedzUsuńJa właśnie mam wrażliwy skalp od tych wszystkich wcierek :) Więc nie podpiszę się pod tym stwierdzeniem :)
UsuńJeszcze nic nie mialam z PO , ale ten szampon będę omijać z daleka , nie sadzilam ze będziesz tak zły , bo czytalamdosc pozytywne opinie o jego bracie
OdpowiedzUsuńO rokitnikowym?:) Dla mnie był zbyt "odżywczy", ale u mojej mamy świetnie się sprawdzał :)
Usuńuu to mi pewnie też zrobiłby kuku...
OdpowiedzUsuńMożliwe :)
UsuńNie znam tego szamponu, ale będę go omijać szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńNie znam tego szamponu ;]
OdpowiedzUsuńZdecydowanie będę go unikać, nawet nie sądziłam, że okaże się takim bublem :/
OdpowiedzUsuńJa niestety też :(
UsuńNa pewno po niego sięgnę, moje włosy ostatnio wystarczająco mocno wypadają ;/
OdpowiedzUsuńJesienne przesilenie też robi swoje :)
UsuńKiepsko, ze az takim bublem sie u Ciebie okazal ;/ 3mam kciuki, zeby wypadanie ustalo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńLubię rosyjskie kosmetyki no ale czasami trafi się bubel. Ja miałam ostatnio ochotę na wersję z rokitnikiem ale jednak wybrałam szampon i odżywkę z dodatkiem wody brzozowej:)
OdpowiedzUsuńTo dokładnie tak jak u mnie :) Lubię rosyjskie kosmetyki i nie zmieniam o nich zdania, bo dużo z nich naprawdę mi pomogła :) A widzisz, o tym szamponie i odżywce nie słyszałam, rokitnik się super sprawdził u mojej mamy :)
UsuńMam nadzieję, że Twoje włosy szybko dojdą do siebie. I dziękuję za ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuń