Długo nie mogłam się zabrać do napisania recenzji tuszu Volume Million Lashes. Niby był w porządku, ale z drugiej strony nie zrobił na mnie aż tak dobrego wrażenia, że chciałabym jak najszybciej o nim napisać. Na pewno został daleko w tyle za So Couture i za Excess, który niedawno stał się moją nową miłością :)
Szczoteczka dość klasyczna- węższa na początku i ma kształt delikatnej eklipsy. Nie mam do niej żadnych zastrzeżeń, bo można nią wyczarować coś ładnego. Dla mnie ma optymalny rozmiar, lubię nawet jeszcze większe niż ta.
Już na wstępie pisałam, że miałam co do tego tuszu dość mieszane uczucia. Po pierwsze jego konsystencja była dość sucha i tępa- od samego początku. Nie działo się to stopniowo. Dlatego przez 1,5 miesiąca kiedy go używałam musiałam systematycznie co kilka dni dodawać do niego Duraline z Inglota. Efekt, który dzięki temu wyczarowałam był na pewno zadowalający, ale już na początku się do niego źle nastawiłam. Ostatnio używam wyłącznie tuszy L'oreal, które moim zdaniem są najlepsze i ten oczywiście miał wysoko zawieszoną poprzeczkę.
Generalnie ładnie rozdzielał rzęsy, pogrubiał je, nie sklejał. Był intensywnie czarny. Nie robił pandy, nie kruszył się- troszkę pod koniec, ale to był znak, że nadszedł już jego ewidentny koniec i nawet duraline nie pomoże. Zabrakło mu tego czegoś:)
I na koniec dla porównania zdjęcie moich rzęs bez tuszu, ponieważ proszono mnie o to ostatnio w komentarzu:
nie przestraszcie się:P
Gdybym miała podsumować to myślę, że w porównaniu do innych marek (np. Maybelline) to ten tusz wypada naprawdę dobrze, ale na tle swoich braci z L'oreal wypada dość słabo.
ale pięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńKochana klikniesz w linki w najnowszym poście :
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2016/02/stylizacja-z-shein-torebka-z-fredzlami.html
Z góry dziękuję ;*
Efekt naprawdę fajny ale prawdę mówiąc nie wiem czy się skuszę :)
OdpowiedzUsuńu mnie ta wersja spisuje się strasznie :) fioletową uwielbiam, ale tej wręcz nie znoszę, nie zmienia to faktu, że masz rzęsy do nieba :)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ładne rzęsy, nawet bez tuszu:). Właśnie zastanawiałam się nad kupieniem go, ale skoro suchy i tępy, to nie :). Ja mam dobre zdanie o Maybelline, ale ostatnio mam tusze głównie z Yves Rocher, są całkiem niezłe :-)
OdpowiedzUsuńJa go bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńEfekt jest zabójczy!
OdpowiedzUsuńMuszę sobie kupić ten tusz :)
OdpowiedzUsuńSuper efekt ;-)
OdpowiedzUsuńŁał, efekt zniewalający, ale duża zasługa Twoich rzęs, bo masz przepiękne :D
OdpowiedzUsuńPiękne rzęsy :)
OdpowiedzUsuńStosuję go od dawna i nie mam porównania z innymi, ale jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńDaje ładny efekt :) Podoba mi się szczoteczka.
OdpowiedzUsuńefekt piękny ;)!
OdpowiedzUsuńMiałam go w zapasach, ale odstąpiłam mamie. Mam nadzieję, że będzie z niego zadowolona ;) za jakiś czas zapytam
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekkt
OdpowiedzUsuńładnie wygląda na rzęsach
OdpowiedzUsuńefekt jest niesamowity, od soboty mam przedłużone rzęsy więc prędko nie wypróbuję nowego tuszu .nie dawno kupiłam L'oreal telescopic, ale musi poczekać na swój czas . mam nadzieję, że da chociaż w połowie tak cudowny efekt.
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz ale byłam średnio zadowolona. Tak jak piszesz na tle swoich braci wypada średnio.
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs
No ładnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńjakie Ty masz cudowe wrzesy ! :IO
OdpowiedzUsuńEfekt piękny :)
OdpowiedzUsuńświetny efekt
OdpowiedzUsuńwooooo ale efekt!!!!
OdpowiedzUsuńA dla mnie efekt piorunujący :) Nie wiem czemu zabrakło mu tego czegoś, ale ja chyba biorę bez tego :D.
OdpowiedzUsuńEfekt fajny ;]
OdpowiedzUsuńZnam go i ja...lubię, lecz na równi z wieloma innymi jest u mnie on :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt, ale konsystencja już nie bardzo ;/ Jakby był wyschnięty czy coś...
OdpowiedzUsuńWłaśnie takie miałam wrażenie :(
UsuńMiałam wersje wodoodporna i też była od początku sucha i się kruszyła do tego. Nie wiem czy był wcześniej otwierany w sklepie czy tak już ma ale jakoś nie mam ochoty na razie na powrót. A Toje rzęsy pomalowane chyba zawsze wyglądają jak sztuczne - to komplement jakby co :)
OdpowiedzUsuńJa miałam jedynie wersję So Couture i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Feline, mimo to u Ciebie efekt jest dosyć dobry
OdpowiedzUsuńFeline recenzowałam wcześniej, jeszcze mniej przypadł mi do gustu niż ten :)
UsuńEfekt bardzo mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wersję So Couture! I przy niej pozostanę, skoro ta mascara zostaje za nią w tyle ;)