Witam serdecznie, powracam do Was po prawie tygodniowej przerwie spowodowanej jak już kiedyś wspominałam obowiązkami na uczelni, co najgorsze już za mną;)
Dziś kilka słów o nawilżającym olejku kąpielowym z Green Pharmacy o typowo zimowym zapachu- mandarynka i cynamon.
Producent: "Olejek można stosować jako płyn do kąpieli lub żel pod prysznic. Delikatnie oczyszcza skórę, zapewnia relaks zarówno dla ciała jak i zmysłów. Nie wymaga użycia dodatkowego balsamu do ciała. Polecany dla zmniejszenia stresu i poprawy nastroju. Delikatny olejek do kąpieli o słodkawo-korzennym aromacie cynamonu i mandarynki zwalcza uczucie przytłoczenia i depresji, usuwa stres i bezsenność. Poprawia nastrój podczas okresowego braku słońca, pomaga zapobiegać zachorowaniom infekcyjnym. Olejek mandarynki odświeża zmęczoną i osłabioną skórę. Olejek cynamonowy jest jednym z najsilniejszych naturalnych antyseptyków, ma silne właściwości rozgrzewające i ściągające oraz jest cennym składnikiem preparatów przeciwreumatycznych. Pobudza krążenie i przemianę materii, zapobiega przybieraniu na wadze i ułatwia znoszenie przeciążeń fizycznych, przez co podnosi skuteczność zajęć sportowych i rekreacyjnych.
Sposób użycia: w trakcie napełniania wanny dodać 1-2 nakrętki olejku. Kąpiel powinna trwać 15-20 minut w wodzie o temperaturze 37-40 stopni. W przypadku korzystania z prysznica rozprowadzić na skórze niedużą ilość olejku, a następnie masować ciało gąbką. Spłukać wodą."
Zapach: bardzo ładny, ale wyczuwam w nim tylko i wyłącznie cynamon, jakiejkolwiek mandarynkowej nuty już nie. Faktycznie muszę przyznać, że jest odprężający, pomimo swojej intensywności nie jest męczący. Zaczęłam go używać początkowo tylko i wyłącznie jako płyn do kąpieli i już wtedy wydał mi się bardzo mocny, i miałam pewne obawy czy pod prysznicem nie będzie "zbyt ciężki" jednak używając niewielkiej ilości również jest w porządku.
Opakowanie jest wygodne, nawet mając mokre dłonie otwarcie nie sprawia problemów. Jest przeźroczyste dokładnie widać ile kosmetyku zostało do końca. Szata graficzna to dla mnie również niewątpliwy atut.
Jeśli chodzi o jego działanie to bardzo dobrze się pieni i stosując go zgodnie ze wskazówką producenta, czyli wlewając 2 nakrętki na początku jest taką eksplozją zapachu, która się utrzymuje koło 10 minut cały czas słabnąc, po 15-20 minutach kąpieli zapach nie jest już praktycznie wyczuwalny. Nie czuć go w łazience po kąpieli. Podczas prysznica pieni się tak dobrze, że chyba jeszcze nie miałam tak mocno pieniącego preparatu myjącego, jak już wspomniałam potrzeba bardzo niewielkiej ilości wówczas. Jest niezmiernie wydajny, ponieważ po 2 prysznicach i ok. 8 kąpielach zostało mi go jakieś 2/5. Nie wysusza skóry, ale też uważam za przesadne nazywanie go nawilżającym, ponieważ takich właściwości nie odnotowałam.
Nazwa olejek jest również myląca, ponieważ jego konsystencja przypomina standardowy żel pod prysznic i nie jest ani trochę oleista.
Skład:
Dla mnie osobiście ten skład to bardzo duży minus: Cocomide DEA, o którym tyle ostatnio słychać, że jest rakotwórczy, na szczęście przed zapachem gliceryna, ekstrakt z imbiru, ekstrakt z mandarynki, olej z liści cynamonu, Disodium ETDA jako wątpliwy składnik, DMDM-Hydantion jako potencjalny alergen, methylchloroisothiazolinone i methylisothiazolinone.
Na końcu jeszcze chciałabym się odnieść do tych peanów wypisanych przez producenta, można tylko podziwiać talent pisarski osoby, która takie rzeczy wymyśla. Jestem w stanie podpisać się tylko pod tym, ze poprawia nastrój, ale czy redukuje stres i bezsenność? Akurat teraz podczas sesji mogłam empirycznie sprawdzić na sobie, że nie jest to niestety prawda. Pomaga zapobiegać zachorowaniom infekcyjnym? Właściwości rozgrzewające i ściągające? Możliwe, że tak, ale te składniki są zbyt daleko w składzie by w mojej ocenie było to możliwe. Dodatkowo ostatnie zdanie o tym, że zapobiega przybieraniu na wadze to dla mnie mistrzostwo, tutaj autentycznie kogoś poniosło, ale trzeba przyznać, że to dobry chwyt marketingowy, może nazwa powinna być zmieniona z nawilżającego na odchudzający?
Dostępność: ja swój kupiłam w Hebe podczas promocji za 6,99, są jeszcze w niektórych Naturach (u mnie akurat ich nie ma).
oooo nie wiedziałam ,że można go dostać w takiej cenie !! Musze się dzisiaj wybrać do hebe bo od dawna mnie kuszą te olejki :)
OdpowiedzUsuńehh i znowu ten zapach cynamonu- niestety nie lubię;/
OdpowiedzUsuńOjj szkoda, ja uwielbiam całym sercem i dlatego chyba zapach głównie obronił ten olejek ;)
UsuńZapach na pewno by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńsą obecnie w promocji w Hebe i kuszą mnie od kilku dni.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się tylko nad wersją zapachową
U mnie był dostępny tylko ten i z limonką wówczas gdy go kupowałam, może w innych miastach wybór jest lepszy ;)
UsuńSzkoda, że mandarynka nie jest wyczuwalna, za samym cynamonem nie przepadam :(
OdpowiedzUsuńHm, może się skuszę :)Uwielbiam zapach cynamonu! :)
OdpowiedzUsuńszkoda,że zapach utrzymuje się tak krótko
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia z cynamonem:)
OdpowiedzUsuńGdyby to było tak łatwo pokonać bezsenność podczas kąpieli, marzenie:P
Moja siostra kupiła go w innej wersji zapachowej i jest na cellulit, ciekawa jestem jak sie sprawdzi. Producent faktycznie poleciał trochę z tym opisem, ale co tam :P I szkoda, że nie pachnie mandarynką, lubię cynamon, ale najcześciej przełamany innym zapachem.
OdpowiedzUsuńZa to Cocamide DEA nie skusze się na niego.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach szubko się ulatnia...
Osobiście byłabym zawiedziona, gdybym nie wyczuła tam mandarynki.
OdpowiedzUsuńu mnie w Naturze go także nie widziałam.
OdpowiedzUsuńOgólnie jakoś do GP nie jestem przekonana - ostatnio miałam peeling, który nie był peelingiem.
Fantazja producentów związana z ich obietnicami mnie również często szokuje :)
OdpowiedzUsuńMandarynka i cynamon.. Mmm, pewnie piękny zapach!
OdpowiedzUsuńZapach na pewno piękny- akurat na zimę! Tylko co to za olejek, który nie przypomina olejku? ;)
OdpowiedzUsuńpierwsze widzę ;) i miałam pisać, że trochę się boję olejków pod prysznic, bo mam ich parę i stoją na półce w łazience, ale zaskoczyłaś mnie tym, że się pieni i zachowuje jak żel - spodziewałam się czegoś innego :)
OdpowiedzUsuńale zapach może być ciekawy - szkoda tylko, że nie czuć mandarynek :/
Musi ślicznie pachnieć ;)
OdpowiedzUsuńja właśnie kończę z tej firmy olejek do masażu, ale też go leję do wanny i potem skóra jest również mięciutka :)
OdpowiedzUsuńmuszę wiecej zwracać uwagi na składy olejków/płynów do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ma zapach cynamonu, bo nie cierpie go :(
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam go już w koszyku, w Hebe mają na te olejki teraz promocje. Jednak w rezultacie ćwiczyłam silną wolę i nie kupiłam :D
OdpowiedzUsuńKtoś rzeczywiście chciał połączyć bardzo naciąganą nazwę "olejek" z bardzo naciągającymi właściwościami sprawiając, że całość wyda się wręcz zdrowotna. Masakra jak ja nie cierpię takiej ściemy :)
OdpowiedzUsuńZupełnie niepotrzebne takie zabiegi.
Ja akurat aż tak za cynamonem nie przepadam, więc chyba się na niego nie zdecyduję ;) Z tą konsystencją to się nie popisali :/
OdpowiedzUsuńZapach mnie kusi, ale szkoda, że tak krótko się utrzymuje :)
OdpowiedzUsuńWidziałam go dziś w Hebe, ale jakoś nie przepadam za tego typu produktami;/
OdpowiedzUsuńskład składem ale zapach musi byc ok :D
OdpowiedzUsuńswietne polaczenie zapachowe!
OdpowiedzUsuńlubię cynamonowe dodatki zapachowe w kosmetykach szczególnie zimą, zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńNie używałam go jeszcze.
OdpowiedzUsuńZapach cynamonu, kiedyś przeze mnie nie lubiany, teraz doceniam coraz bardziej. Jednak - mógłby pachnieć tymi mandarynkami też - choć trochę ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba mniej jedzenia a więcej ruchu :p Żadne olejki do kąpieli nikogo nie odchudziły ;)) Ale i tak mam na niego ochotę, choć załuję, że nie czuć mandarynki ;((
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście ta obietnica nie dotyczy, bo noszę rozmiar XS;))
Usuń