Cześć dziewczyny, powrót do pracy po długim weekendzie okazał się bardzo pracowity, wszyscy po prostu oszaleli i chcieli wszystkiego na już, a człowiek się nie rozdwoi, znacie to? Dziś kilka słów o masce do włosów, akurat ich ostatnio najwięcej mi przybywa;) Bohaterka dzisiejsza to Kallos Latte i mam wrażenie czytając jej recenzje, że albo się ją lubi albo nie.
Opakowanie nie jest za duże, ma tylko 275 ml, ale jest bardzo wygodne, bo można zużyć maskę do ostatniej kropli. Jest wydajna, starcza mi na jakieś 6-7 razy. Sama maska ma dość gęstą konsystencję- wygląda trochę jak budyń i do złudzenia przypomina jego zapach, który utrzymuje się do na włosach do następnego mycia. Cieszę się, że nie wymyślono dla niej opakowania w postaci tubki.
Potrzeby moich włosów bardzo się zmieniły- kiedyś nie lubiły protein i gdy kupiłam tą maskę po raz pierwszy włosy jedynie po niej dużo bardziej błyszczały, ale żadnych innych walorów nie dostrzegałam. Teraz całkowicie inaczej po jej użyciu się zachowują, ponieważ oprócz blasku odnotowuję bardzo ładne wygładzenie bez przyklapu- a na to zwracam dużą uwagę, są miękkie i łatwo się rozczesują.
Włosy z maja 2013 po użyciu tej maski:
Włosy z maja 2013 po użyciu tej maski:
Skład:
Dostępna jest w internecie, w sklepach fryzjerskich i w Hebe w promocji za 4,99 w cenie regularnej za 5,99.
Znacie ją?:) To akurat moje kolejne i na pewno nie ostatnie opakowanie ;)
Znacie ją?:) To akurat moje kolejne i na pewno nie ostatnie opakowanie ;)
Miałam, ale u mnie akurat się nie sprawdziła...
OdpowiedzUsuńCzyli właśnie tak jak myślałam, że zdania są podzielone ;)
UsuńJa teraz testuję bananowego kallosa, może tą też kiedyś wypróbuję, ale mam jeszcze jaśminową w kolejce ;) ciekawa jestem tylko, czy będzie mi odpowiadał jej zapach ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo miałam pisać, że ciekawe jak z zapachem ;) Ja za jaśminowym nie przepadam, więc jej nie poznam ;)) Ale bananową mam akurat w zapasach ;)
UsuńKurcze fajna ta maska i cena super ;-). Muszę wypróbować ;-)
OdpowiedzUsuńCena faktycznie bardzo korzystna ;))
UsuńJeszcze nie miałam żadnej maski z tej serii, ale może którąś kupię ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, ja ciągle chcę próbować czegoś nowego z Kallosa :)
UsuńMiałam ją, ale mi nie pasowała.
OdpowiedzUsuńZdania są co do niej podzielone tak jak myślałam ;)
Usuńuwielbiam ją
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja;)
UsuńZnam i praktycznie cały czas ją używam :) Kończę drugie opakowanie :) Moje włosy ją uwielbiają :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak w moim przypadku ;-))
Usuńale masz śliczne włoski! ja na nią poluję ;*
OdpowiedzUsuńDzięki, ale strasznie stare zdjęcie wyciągnęłam:D
UsuńTaki słój na 6 razy? Czytałam o niej wiele dobrego, ale jeszcze się w nią nie zaopatrzyłam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to maluszek, bo ma tylko 275 ml ;) Teraz mam sporo dłuższe włosy nie na pokazanym zdjęciu i nie starcza mi na zbyt długo ;-))
UsuńTej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa od niej zaczęłam, bo najbardziej popularna z tej marki ;)
UsuńNa pewno kiedyś kupię :)
OdpowiedzUsuńPolecam, nie droga a może akurat Ci się spodoba ;)
UsuńTej jeszcze nie miałam. Na razie "męczę się" z litrową maską Kallos :D
OdpowiedzUsuńKochana, ja się właśnie męczę z litrową algową, a w zapasach leży bananowa i keratynowa ;D Więc będzie walka z 3 litrami:D
UsuńKuszą mnie Kallosy ale akurat teraz wzięłam się za zużywanie zapasów.
OdpowiedzUsuńTo dobrze ;) Też powinnam, bo mam 3 Bingo Spa, 3 Kallosy, maskę z Natury, trochę rosyjskich i Biovaxy... Matko jak to napisałam to dopiero sobie uświadomiłam ile tego mam:D
UsuńMoja sis jej używała i u niej akurat ta maska się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńMoże właśnie przez te proteiny ;))
UsuńUwielbiam tą maskę !
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńJa mam od nich maskę keratynową, którą bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją kupiłam w zeszłym tygodniu i niedługo będę testować ;)
UsuńJa lubię maski Kallos, mam czekoladową i SILK :)
OdpowiedzUsuńSilk też mam zamiar kupić, ale już nie chciałam tak szaleć ;) Czekoladowa mnie interesuje głównie ze względu na zapach ;)
UsuńJakie gładkie masz te włoski :)) Nie miałam jej jeszcze :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie co prawda stare, ale gładkość na szczęście się utrzymuje ;)
UsuńKiedyś na pewno się na nią skuszę, ale niestety mam daleko do Hebe :(
OdpowiedzUsuńCo raz więcej się tych sklepów otwiera- u mnie niedawno nie było wcale, a mam już dwa ;) Jest szansa, że może bliżej Ci otworzą ;)
UsuńJa ciagle się zastanawiam czy ją kupić :) ale chyba w końcu do tego dojdzie :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jak się nie sprawdzi to nie będzie tak dużej starty, 5 zł to niewiele ;)
Usuń6-7 razy? Ja ją cały miesiąc używałam codziennie :D
OdpowiedzUsuńBardzo ją polubiłam, bo włosy były miękkie, błyszczące i pachnące!
Chętnie bym ją wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą maskę, zużyłam już 2- 3 litry
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o niej wiele. Jest tania i dobra. Może w końcu kupię.
OdpowiedzUsuńPozdrawia:
http://hiddennndreamsssss.blogspot.com/
U mnie ta maska działa naprawde różnie. W zależności od tego jaki moje włosy mają humor. Raz je nawilża a raz wysusza i powoduje przeproteinowanie. Sprawdza się idealnie gdy najpierw nałoże gliceryne na godzine, na to oliwe z oliwek na 2 h, później zmyje wszystko delikatnym szamponem i dopiero wtedy nałoże tą maske :) takie tam włosowe spa !
OdpowiedzUsuńZnam ją bardzo dobrze i bardzo lubię :) Może nie robi szału z moimi włosami, ale i tak chętnie do niej wracam :)
OdpowiedzUsuńMam Kallosa i jestem tez zadowolona :) W Hebe często w fajowych promocjach są na szczęście :)
OdpowiedzUsuńJa mam litrowe opakowanie, kupiłam w ciemno i nie żałuję, dobrze się u mnie sprawdza ;-)
OdpowiedzUsuń