Dziś recenzja żelu aloesowego z GorVity, który zainteresował wiele z Was gdy pojawiał się w zakupach majowych, a kupiłam wtedy kolejną tubkę na zapas robiąc zamówienie na dozie.
Opakowanie o pojemności 150 ml, posiada otwarcie na klik, które lekko się otwiera. Ma spory otwór dzięki, któremu jednorazowo możemy wycisnąć więcej produktu, ale nie zdarzyło mi się nigdy wycisnąć go zbyt dużo z uwagi na to, że plastik jest bardzo miękki. Wadą dla mnie jest to, że nawet pod światło nie widzę ile mi zostało tego żelu, a samo opakowanie jest dość lekkie i nie potrafię faktycznie wyczuć kiedy dobije dna.
Jest bezzapachowy.
Włosy
Kupiłam go z myślą o nawilżaniu skóry głowy, która sprawiała mi bardzo dużo problemów w ostatnim czasie, ponieważ była przesuszona i odwdzięczała mi się dużo szybszym przetłuszczaniem się włosów. Ten żel stosowałam co drugi dzień po myciu i nie spowodował przyklapu, obciążenia ani dużo szybszego przetłuszczania się włosów. Przed myciem stosowałam go na początku bojąc się tych wszystkich wymienionych wyżej skutków, ale miałam wrażenie, że nie działa tak efektywnie mimo, że starałam się go nałożyć na minimum godzinę wcześniej. Kondycja mojej skóry głowy dzięki niemu zdecydowanie się poprawiła. Żelu dodawałam również do oleju i nakładałam później tę mieszankę na włosy, niemniej jednak okazało się, że ta mieszanka jest dla mnie trochę zbyt obciążająca i zrezygnowałam z tego połączenia. Aczkolwiek polecam spróbować tego komuś kto ma naprawdę suche włosy, ponieważ czuję, że może to pomóc je szybciej zregenerować :)
Twarz
Jeśli chodzi o twarz to padam przed nim na kolana i oddaję mu wszelkie honory- serio. Przesuszyłam sobie twarz żelem do mycia twarzy z olejkiem herbacianym (tak, tak chciałam go zużyć, bo był dołączony do pudełka PinkJoy- o ile je pamiętacie ;-). Przy każdym grymasie twarzy mogłam powiedział ała! Ten żel w połączeniu z kwasem hialuronowym pozwolił mi dosłownie zregenerować skórę, a początkowo stosowałam go nawet trzy razy dziennie, w tym raz z dodatkiem kwasu. Na chwilę obecną stosuję go co rano pod makijaż- bardzo polubiłam to jego szybkie nawilżenie i wygładzenie twarzy. W ogóle się nie lepi, wchłania się całkowicie. Wieczorem stosuję go pod krem. Nie zapycha, łagodzi podrażnienia, czuć po nim wyraźną ulgę.
Skład:
oprócz ekstraktu z aloesu znajdziemy w składzie glicerynę i ekstrakt z żywokostu lekarskiego
Znacie go albo jakiś podobny kosmetyk? Chętnie bym wypróbowała coś podobnego :)
Kiedyś go używałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i muszę sobie kupić, teraz na lato będzie idealny :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze styczności z tym żelem :) używałam z Equilibry na poparzenia słoneczne i ulga była niesamowita.
OdpowiedzUsuńnie miałam czegoś takiego, ale miło, że ma więcej niż jedno zastosowanie i fenomenalne działanie :)
OdpowiedzUsuńNa włosy go nie stosowałam, ale jest świetny na podrażnienia po depilacji i poparzenia słoneczne ;)
OdpowiedzUsuńChętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNo i ciagle zapominam kupić;)
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś, ale żel spowodował u mnie okropne uczulenie i wysyp :(
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale już mam na niego ochotę.
OdpowiedzUsuńRównież mam na niego ochotę :)
UsuńJuż dawno zaciekawił mnie ten żel, ale muszę najpierw zużyć swoje zapasy kremów...
OdpowiedzUsuńmi sie własnie konczy jutro musze zrobic zapas:)
OdpowiedzUsuńMam go i chyba muszę zacząć używać do włosów ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe :) Nie wiedziałam o istnieniu tego kosmetyku. Wydaje się być całkiem fajny i godny uwagi :) No, no - może się skuszę i ja :) Pozdrowionka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńkosmetyki z sokiem aloesowym u mnie też się sprawdzają. latem warto mieć taki żel. łagodzi podrażnienia skóry po goleniu i opalaniu, mam odżywkę z aloesem, która też jest ok.
OdpowiedzUsuńNie znam go, a Twoja recenzja jest pierwszą o nim. Na twarz bym go zastosowała.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie, chyba się skuszę
OdpowiedzUsuńWpisuję na 'chciej-listę" :)
OdpowiedzUsuńJa też go bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńMnie niestety aloes uczula ;(
OdpowiedzUsuńMoja cera raczej należy do tłustej ale ciekawi mnie jak by się na niej sprawdzał.
OdpowiedzUsuń